SPRAWY FRANKOWE

Celem artykułu nie jest powielenie przekazu płynącego z mediów głównego nurtu. Dotychczas prezentowany obraz sytuacji jest spójny jednak nie wyjaśnia sedna problemu i nie pokazuje szerszego kontekstu. Czym jest skimming, dlaczego ta metoda oszustwa okazała się tak skuteczna, jaka jest relacja pomiędzy skimmingiem a nieautoryzowaną transakcją i co może przynieść przyszłość, pisze nasz ekspert z Działu Prawa Karnego – adwokat Mateusz Dudziak.
Już na wstępie trzeba doprecyzować, że kradzieże z kont dotyczą klientów Banku Santander Bank Polska S.A. Dlaczego to ważne? Większość przekazów zawiera tylko nieprecyzyjną informację o kradzieży z kont klientów Banku Santander. W Polsce działają natomiast dwa banki komercyjne należące do tej samej grupy kapitałowej Banco Santander z siedzibą w Santander (Hiszpania) Pierwszy z banków działa pod nazwą Santander Bank Polska (dawniej Bank Zachodni WBK) z siedzibą w Warszawie, a drugi pod nazwą Santander Consumer Bank S.A. z siedzibą we Wrocławiu Mimo, że banki należą do jednej grupy kapitałowej, to w Polsce stanowią dwa odrębne podmioty, działające na podstawie odrębnych zezwoleń Komisji Nadzoru Finansowego. Każdy z tych banków ma osobą ofertę kierowaną do klientów, więc w praktyce można mieć dwa różne konta w tych dwóch bankach. Na marginesie wskazać należy, że Santander Consumer Bank S.A. kieruje ofertę do konsumentów i nastawiony jest na udzielanie pożyczek i kredytów oraz gromadzenie pieniędzy klientów na lokatach. Nie ma on w ofercie prowadzenia rachunku rozliczeniowo-oszczędnościowego (tzw. ROR, czyli typowe podstawowe konto). Specyfika działania banku Santander Consumer Bank S.A., powoduje więc, że oszuści skierowali swoje działania na klientów drugiego z wymienionych banków.
To metoda kradzieży wykorzystywana do zgrania danych karty płatniczej (w tym numeru karty tzw. PAN składającego się z 19 cyfr, trzycyfrowego kod CVC, daty ważności karty i danych posiadacza karty), przy użyciu tzw. skimmerów, stąd nazwa metody, które działają jak zwykły czytnik karty, który jednak dodatkowo zapisuje informacje z paska magnetycznego karty lub dane z chipów karty.
Po zgraniu danych z karty płatniczej, oszust może stworzyć jej nieoficjalny duplikat (bank nie ma wówczas nic wspólnego z wydaniem takiego duplikatu) i za jego pomocą fizycznie wypłacić pieniądze z bankomatu lub mając te same dane karty, dokonać transferu środków za pomocą wirtualnej karty płatniczej. Najczęściej w celu zgrania danych karty płatniczej, oszuści umieszczają skimmer w czytniku kart bankomatu, do którego klient wsuwa kartę w celu pobrania pieniędzy z bankomatu. Następnie dochodzi do zgrania danych.
Skimmer może zostać umieszczony także w czytniku karty w parkometrze, biletomacie lub terminalu płatniczym w sklepie, w restauracji lub na stacji paliw, choć w tym ostatnim przypadku powodzenie kradzieży wymagałoby raczej przestępnego zaangażowania pracownika obsługującego terminal. W przypadku urządzeń innych niż bankomaty występują też ograniczenia techniczne, choć nie do obejścia przez oszustów, polegające na tym, że obecnie raczej do takich urządzeń tylko przykłada się kartę w celu dokonania płatności.
Dla powodzenia pozostałych metod kradzieży z kont bankowych, potrzebne jest mniej lub bardziej świadome zaangażowanie samego klienta. Oszuści podszywają się wówczas w trakcie rozmowy telefonicznej pod pracowników banków lub innych instytucji zaufania publicznego, w celu wyłudzenia od klienta danych jego karty płatniczej lub danych autoryzacyjnych do przelewów. Czasem pozyskują te dane za pomocą aplikacji zdalnego pulpitu, którą w trakcie rozmowy telefonicznej z klientem polecają mu zainstalować, dzięki czemu uzyskują dostęp do mobilnej aplikacji bankowej klienta. Oszuści rozsyłają też np. mailem fałszywe linki, kierujące rzekomo do strony internetowej banku, gdzie po samodzielnym zalogowaniu się przez klienta przechwytują dane do logowania.
Przy złożonych metodach oszustw, nie jest wykluczone, że oszuści połączą skimming z wyżej opisywanymi metodami, a wówczas oprócz danych karty, mogą bezprawnie pozyskać także dane do logowania lub autoryzacji przelewów.
Jak widać metoda ta, przy odpowiednim przygotowaniu oszustów, pozwala na jej masowe powielanie, jeśli skimmery zostały zamontowane na wielu bankomatach. Wówczas w krótkim czasie oszuści uzyskują dane kart setek klientów, którzy nieświadomi zagrożenia wypłacają pieniądze z bankomatu za pośrednictwem karty wsuniętej do czytnika. Tutaj czynnik ludzi został praktycznie wyeliminowany. Oszust nie musi manipulować klientem w trakcie rozmowy telefonicznej, co często wymaga więcej czasu lub podsyłać mu fałszywych linków. Wybranie pieniędzy z bankomatu jest czynnością tak szybką, że klient nie zastanawia się nad tym, czy urządzenie jest bezpieczne.
Po uzyskaniu danych karty, oszuści bez wiedzy i zgody klientów dokonują transferów ich pieniędzy za pomocą karty. Takiego transferu pieniędzy z karty, nie realizuje bank tylko operator karty. Dodatkowo taki transfer nie wymaga autoryzacji zgodnie z dyrektywą PSD2, aczkolwiek wiele banków już wymaga silnego uwierzytelnienia transakcji kartowych, co rekomenduje także Prezes UOKiK w najnowszych zaleceniach, o których pisaliśmy w innym artykule. Klasyczny przelew zawsze wymaga autoryzacji i jest wykonywany z rachunku bankowego na inny rachunek bankowy, co wymaga podania numeru, tytułu i opcjonalnie danych odbiorcy. Niezależnie od tego czy oszust pozyskał dane karty czy dane do autoryzacji klasycznego przelewu bankowego, to w obu przypadkach skutkiem jest kradzież pieniędzy z konta.
Sposób obecnego przekazu o sytuacji klientów banku Santander w mediach głównego nurtu, może sugerować, że skimming jest nowym zjawiskiem. W rzeczywistości skimming już kilkanaście lat temu był powszechnie wykorzystywany do popełnienia przestępstw kradzieży pieniędzy z kont bankowych równoległe z „metodą na wnuczka”.
Niestety nie można całkowicie zabezpieczyć się przed skimmingiem a ataki tego typu będą się powtarzać, oby w jak najmniejszej skali.
Warto pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa:
______
Jeżeli jesteś ofiarą jednego z rodzajów opisywanego oszustwa i potrzebujesz pomocy prawnej, zgłoś się do nas.
Zobacz też nasze inne artykułu na temat nieautoryzowanych transakcji:

Ujednolicenie płatności na rzecz państwa dojrzewało od lat. W ostatnim czasie, w Rządowym Centrum Legislacji pojawił. się opiniowany obecnie Projekt ustawy o usłudze ePłatności, który porządkuje rozproszone dziś ścieżki uiszczania podatków i opłat administracyjnych, wprowadzając centralny mechanizm obsługiwany przez Ministra Cyfryzacji, z technicznym wsparciem Banku Gospodarstwa Krajowego. Efekt ma być praktyczny: jeden kanał, jednolity dowód, prostsza kontrola i raportowanie po stronie organów. Wejście w życie zmian, ważnych dla osób fizycznych i przedsiębiorców, przewidziano na 1 stycznia 2026 r., a o szczegółach pisze nasz ekspert – doradca podatkowy, Małgorzata Obajtek.
Ustawa definiuje ePłatności jako usługę online do regulowania elektronicznie „należności” pobieranych przez podmioty publiczne. Chodzi szeroko o: podatki, opłaty lokalne, opłatę skarbową i inne opłaty nakładane z mocy prawa. Po stronie użytkownika (osoba fizyczna, także przedsiębiorca) system zapewnia:
To nie jest kolejna „strona do przelewu”. To infrastruktura łącząca systemy urzędów z dostawcami usług płatniczych i z BGK, który rozlicza transakcje jako agent rozliczeniowy. Użytkownik nie wprowadza już „ręcznie” tytułu i numeru rachunku – widzi gotową pozycję do opłaty.
Najbardziej odczuwalną nowością jest doprecyzowanie momentu, w którym opłata jest uznana za dokonaną, gdy przepisy przewidują termin. W ePłatnościach będzie to:
Ta precyzja istotnie ogranicza spory „wysłałem w terminie, zaksięgowało się dzień później”, a w praktyce porządkuje kalkulację odsetek i ocenę dochowania terminu.
W myśl procedowanych zmian, Minister Cyfryzacji będzie utrzymywał Platformę ePłatności, odpowiadał za jej rozwój, cyberbezpieczeństwo oraz zgodność ze schematami i regulaminami organizacji płatniczych. To jego rolą będzie również zapewnienie interfejsu technicznego dla integracji systemów podmiotów publicznych i dostawców usług płatniczych. BGK kolejno – na podstawie umowy z Ministrem – będzie obsługiwać rozliczenia jako agent rozliczeniowy, a podmiot publiczny będzie występować jako akceptant. W umowie z BGK doprecyzowuje się m.in. tryb rozliczeń, zakres sprawozdawczości, zasady przetwarzania danych oraz warunki zmian i rozwiązania współpracy.
Co istotne finansowo, wynagrodzenie BGK za obsługę transakcji jest limitowane do 0,10 zł za transakcję i pokrywane z budżetu państwa, z mechanizmem corocznej indeksacji o wskaźnik cen. Po stronie użytkownika utrzymano zasadę braku prowizji.
Aby zidentyfikować należność i prawidłowo ją rozliczyć, w Platformie gromadzone będą ograniczone, katalogowo wskazany zestawy danych: m.in. PESEL i (jeżeli nadano) identyfikator użytkownika, identyfikator należności, indywidualny rachunek przypisany do należności, datę powstania i termin płatności, tytuł i kwotę, a także statusy płatności. Dodatkowo – dane płatnika (imię, nazwisko, data urodzenia), informacje o dokonanej płatności i statusach rozliczeń. Administratorem jest Minister Cyfryzacji; wymagania techniczne i organizacyjne zostaną uszczegółowione w ogólnych warunkach publikowanych w BIP.
Ustawa przewiduje mechanizm dotacji na integrację z ePłatnościami dla jednostek samorządu terytorialnego – w szczególności dla małych gmin – w latach 2026-2028. Ogłoszenia naborów (z kryteriami, sposobem dokumentowania wydatków i pulą środków) będą publikowane w BIP Ministra. To narzędzie ma zdjąć barierę wejścia tam, gdzie koszty integracji były dotąd nieproporcjonalnie wysokie.
Po stronie urzędów korzyścią jest standaryzacja: jeden proces przyjmowania opłat, spójny mechanizm raportowania i rozliczeń, lepsza ściągalność przy niższej liczbie błędów formalnych. Z perspektywy bezpieczeństwa – możliwość natychmiastowej reakcji (wstrzymanie świadczenia) oraz jasny podział odpowiedzialności technicznej i operacyjnej.
ePłatności nie zastąpią banków ani operatorów płatniczych. Ich celem jest stworzenie warstwy usługowej dedykowanej należnościom publicznym. Integracje z dostawcami i organizacjami płatniczymi pozwolą wykorzystać popularne metody płatności, ale w rygorze jednolitej dokumentacji i kontroli. Dla przedsiębiorcy różnica będzie koncentrować się na tym, że zamiast „szukać rachunku i tytułu”, opłacać będzie pozycję wygenerowaną przez podmiot publiczny, otrzymując natychmiast urzędowy dowód.
Projekt jest konserwatywny technologicznie i ostrożny regulacyjnie: wprowadza jasny katalog danych, precyzuje role, wyposaża Ministra w narzędzia zapewnienia bezpieczeństwa i nadzoru operacyjnego, a po stronie finansowania ustanawia limit kosztu rozliczenia jednostkowego. Dzięki temu ryzyka wdrożeniowe są kontrolowane, a efekt – realny w codziennym obiegu: mniej błędów, mniej rozbieżności w terminach, łatwiejsza kontrola i kompletne dowody.
To zmiana systemowa, która nie wymaga od przedsiębiorców rewolucji procesowej – ale premiuje tych, którzy wcześniej przygotują polityki płatności, obieg dowodów i uprawnienia. W zamian dostajemy większą pewność co do terminowości i kompletności dokumentacji oraz mniej operacyjnych „tarć” w kontaktach z administracją. W świecie podatków i opłat to wartość wymierna.

Nasza kancelaria aktywnie uczestniczy w procesie tworzenia prawa w Polsce. W ramach prekonsultacji dotyczących wdrożenia dyrektywy CSDDD – unijnego aktu mającego na celu promowanie odpowiedzialnego i zrównoważonego prowadzenia działalności gospodarczej, przygotowaliśmy zestaw rekomendacji i praktycznych propozycji zmian. Nasz zespół ekspertów ESG wspiera Ministerstwo Rozwoju i Technologii w opracowaniu przepisów, które będą skuteczne, proporcjonalne i dopasowane do realiów polskich przedsiębiorstw.
25 lipca 2024 r. weszła w życie dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2024/1760 dotycząca należytej staranności przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju – tzw. dyrektywa CSDDD (Corporate Sustainability Due Diligence Directive).
Jej głównym celem jest promowanie odpowiedzialnego i zrównoważonego prowadzenia działalności gospodarczej. Oznacza to, że firmy będą musiały analizować i ograniczać negatywny wpływ swojej działalności na prawa człowieka oraz środowisko, zarówno w Europie, jak i poza nią.
Do 26 lipca 2027 r. wszystkie państwa Unii Europejskiej muszą dostosować swoje przepisy do wymogów dyrektywy. W Polsce prace nad wdrożeniem prowadzi Ministerstwo Rozwoju i Technologii.
W ramach tych działań ministerstwo zaprosiło przedsiębiorców, organizacje branżowe i ekspertów do udziału w prekonsultacjach, czyli wstępnych rozmowach na temat możliwych rozwiązań prawnych. Celem jest opracowanie przepisów, które będą skuteczne, proporcjonalne i dopasowane do polskich realiów gospodarczych.
W odpowiedzi na zaproszenie ministerstwa, nasz zespół specjalistów z zakresu ESG – r. pr. Szymon Łabędzki, r. pr. Paweł Regulski i apl. radc. Natalia Andrysiak, przygotował kompleksowy zestaw odpowiedzi na pytania ministerstwa.
Dokument opracowany przez naszych ekspertów zawiera najważniejsze rekomendacje i propozycje zmian, które mogą pomóc w skutecznym wdrożeniu dyrektywy CSDDD w Polsce.
W przesłanych do ministerstwa uwagach zwróciliśmy uwagę m.in. na:
Prace nad ostatecznym kształtem przepisów wciąż trwają i będziemy je obserwować. Komisja Europejska prowadzi obecnie negocjacje w ramach pakietu „Omnibus I”, który może wprowadzić pewne zmiany do treści dyrektywy. Mimo to już teraz ważne jest, aby polskie firmy, organizacje i eksperci dzielili się swoimi opiniami i doświadczeniami.
Wierzymy, że nasze rekomendacje zostaną uwzględnione w dalszych etapach procesu legislacyjnego i przyczynią się do stworzenia spójnych, praktycznych oraz przyjaznych dla biznesu regulacji. Przepisów, które realnie wpłyną na sposób prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce i całej Unii Europejskiej. Jesteśmy bowiem przekonani, że otwarty dialog między administracją, biznesem i ekspertami to najlepsza droga do tworzenia skutecznych i nowoczesnych rozwiązań prawnych.
Autor: r. pr. Szymon Łabędzki, r. pr. Paweł Regulski i apl. radcowski Natalia Andrysiak.

Prowadzenie biznesu w Polsce to sztuka podejmowania decyzji w często niepewnym otoczeniu podatkowym. W 2026 roku pojawiają się zarówno istotne obowiązki, które już na dzień dzisiejszy zostały wprowadzone do porządku prawnego, jak i projekty, które mogą skomplikować modele działania firm – zarówno w przestrzeni operacyjnej działalności, jak i w zakresie rozliczeń ze wspólnikami.
Wybraliśmy pięć zmian o największym ciężarze operacyjnym, które mogą mieć istotny wpływ na budżety, umowy i harmonogramy, a przez to wymuszają podjęcie działań jeszcze przed końcem 2025 r.
Od 2026 roku zmianie ulegną limity zaliczania wydatków związanych z samochodami osobowymi do kosztów uzyskania przychodów. W myśl zmian wysokość kosztów podatkowych dla aut użytkowanych w działalności (amortyzacja oraz – symetrycznie – opłaty w leasingu, najmie czy dzierżawie) będzie zależna od parametrów emisyjności. Tym samym limity wynosić będą:
Jest to realne ograniczenie możliwości zaliczenia do kosztów wydatków związanych z leasingami, amortyzacją samochodów czy ich wynajmem i jednocześnie silny impuls do przeglądu specyfikacji flot. Przepisy przejściowe obejmą ochroną auta wprowadzone do ewidencji środków trwałych do 31 grudnia 2025 roku.
O CIT estońskim było głośno w ostatnich miesiącach. Nie mogło więc zabraknąć projektu zmian, który z jednej strony ma doprecyzować katalog ukrytych zysków, a z drugiej dać organom silne narzędzie do utrzymania swojej profiskalnej wykładni.
Projektowane zmiany idą w stronę poszerzenia katalogu ukrytych zysków – w praktyce bowiem, więcej transferów (najem nieruchomości/aut, pożyczki, licencje, usługi zarządcze, rozliczenia mieszane) zostanie objęte ryczałtem – nawet przy rynkowych stawkach. Tym samym świadczenia realizowane przez wspólników na rzecz spółki stanowić będą ukryty zysk.
Po serii zmian harmonogramu Krajowy System e‑Faktur przestaje być projektem „na horyzoncie”, a staje się codziennością operacyjną. Data 1 lutego 2026 roku to punkt graniczny: od tego momentu e‑fakturowanie stanie się standardem w obrocie krajowym, wdrażanym etapowo, ale bez kolejnych buforów bezpieczeństwa.
Dla przedsiębiorstw oznacza to koniec „pilotażu” i początek pracy w stałym reżimie: spójne identyfikatory dokumentów między sprzedażą, zakupami i księgowością, powiązanie z ewidencjami oraz dostosowane struktury JPK. Kluczowe nie są już wyłącznie integracje ERP, ale też trwałe procedury: zarządzanie uprawnieniami i pełnomocnictwami, polityka załączników, archiwizacja oraz rejestr odstępstw i trybów awaryjnych.
Po latach zamrożenia progu, zmianie ulega limit zwolnienia podmiotowego VAT, który wzrasta z 200 tys. zł do 240 tys. zł. Jest to jednak korekta rachunkowa, nie systemowa rewolucja. Z perspektywy biznesu najważniejsze są trzy fakty:
KSeF to nie jest jedyny krok w stronę cyfryzacji rozliczeń podatkowych. Rok 2026 to rozszerzenie obowiązków JPK dla podatków dochodowych. W 2026 roku do gry wchodzą ustandaryzowane struktury JPK dla ksiąg rachunkowych i ewidencji podatników CIT i PIT (w tym dla środków trwałych, WNiP, różnic kursowych czy rozliczeń kosztów finansowania), a także powiązanie tych struktur z identyfikatorami dokumentów z KSeF. Celem jest możliwość bieżącej analityki rozliczeń – od poziomu kont i dzienników po zgodność między księgami, rejestrami VAT i e‑fakturami, a w praktyce oznacza to konieczność mapowania planu kont do słowników JPK, uporządkowania polityki numeracji i przechowywania dokumentów oraz eliminacji luk pomiędzy modułami sprzedaży, zakupów i finansów.
Dodatkowym akcentem jest spodziewane doprecyzowanie zasad przesyłania JPK ksiąg na żądanie oraz harmonogramów dla poszczególnych kategorii podatników – tak, aby administracja mogła szybciej wykonywać kontrole krzyżowe bez wchodzenia do siedziby podatnika.
Rok 2026 to moment, w którym cyfryzacja rozliczeń (KSeF i nowe JPK dla CIT/PIT) stanie się codziennością, a jednocześnie projekty zmian mogą istotnie przeprofilować koszty i rozliczenia ze wspólnikami. W praktyce kluczowym staje się nie tylko identyfikacja i opracowanie procesów oraz danych, ale także analiza aktualnego modelu rozliczeń i struktury kosztów jeszcze w 2025 roku, tak aby wejść w 2026 rok z przewidywalnym planem podatkowym, gotową infrastrukturą KSeF i uporządkowaną ewidencją pod nowe JPK.
Artykuł autorstwa: doradca podatkowy Małgorzata Obajtek
W razie pytań, a także pomysłów tematów na kolejne wydania Newsletter’a zapraszamy do kontaktu:

Fundacja rodzinna miała być spokojną przystanią dla majątku i sukcesji. W praktyce szybko stała się także wehikułem do optymalizacji: krótkoterminowy najem apartamentów „pod parasolem” zwolnienia, obrót aktywami tuż po wniesieniu do fundacji, uczestnictwo w spółkach transparentnych czy strukturach zagranicznych z preferencyjnym opodatkowaniem. Rząd odpowiada uszczelnieniem – i to w kilku newralgicznych punktach. Ustawa została uchwalona przez Sejm 17 października 2025 r., a zasadniczo ma wejść w życie 1 stycznia 2026 r. (z przepisami przejściowymi).
Ministerstwo Finansów i rząd wskazują dwa cele: przywrócenie fundacji rodzinnej jej sukcesyjnego charakteru oraz ograniczenie nadużyć polegających na komercyjnym wykorzystywaniu zwolnień i „przerzucaniu” dochodów za granicę. Stąd trzy filary zmian: blokada zbycia mienia (lock-up), ograniczenie działalności operacyjnej oraz opodatkowanie źródeł przychodów, które wykraczają poza cele sukcesyjne (zwłaszcza najmu krótkoterminowego i uczestnictwa w strukturach transparentnych/CFC).
Co do zasady fundacja nie sprzeda „świeżo” wniesionych aktywów bez podatkowych konsekwencji. Okres karencji wyniesie 3 lata (część komentarzy wskazuje, że w praktyce może wydłużać się do ok. 4 lat w zależności od dat i sposobu nabycia). Celem jest zamknięcie możliwości arbitrażu polegającego na wniesieniu, szybkiej sprzedaży i wypłacie środków przy minimalnym ciężarze podatkowym.
Jednym z dozwolonych obszarów działalności fundacji jest najem składników mienia. Zwolnienie CIT w fundacji rodzinnej ma jednak pozostać tylko dla najmu długoterminowego na cele mieszkaniowe (wynajem bezpośrednio osobom fizycznym na ich własne potrzeby). Najem krótkoterminowy oraz usługi zakwaterowania zostaną opodatkowane. To odejście od dotychczasowej praktyki, w której fundacje potrafiły łączyć aktywne portfele aparthoteli ze zwolnieniem z CIT.
Ustawodawca doprecyzowuje, że działalność fundacji ma mieć pomocniczy charakter wobec celu sukcesyjnego. Zmiany ograniczają możliwość korzystania ze zwolnień, gdy fundacja działa jak przedsiębiorca – m.in. poprzez uczestnictwo w spółkach transparentnych, wybrane struktury funduszowe czy model komercyjnego najmu. Celem jest powrót do trzonu: ochrona majątku, wypłaty dla beneficjentów i długoterminowe utrzymanie własności, a nie bieżąca działalność operacyjna.
Nowelizacja obejmie fundacje rodzinne przepisami dotyczącymi kontrolowanych jednostkach zagranicznych (CFC) oraz podatkiem od niezrealizowanych zysków (exit tax) w określonych sytuacjach. Stanowi to odpowiedź na struktury przenoszące aktywa i dochody do jurysdykcji o preferencyjnym opodatkowaniu.
Rok 2026 w myśl nowelizacji, przyniesie zawężenie sfery biznesu prowadzonego pod parasolem fundacji. Zachowana zostanie ścieżka długoterminowego najmu mieszkaniowego i inwestowania z myślą o sukcesji, jednak najpopularniejsze „skrótowe” ścieżki inwestycji: szybkie obroty wniesionym majątkiem oraz najem krótkoterminowy w formule quasi-hotelowej – przestaną być tak atrakcyjne z perspektywy obciążeń podatkowych.
Dla fundacji ostatnie tygodnie przed wejściem w życie nowelizacji są więc czasem na rewizje strategii: przegląd portfela nieruchomości, harmonogramu zbyć, mapy spółek (zwłaszcza zagranicznych i transparentnych) oraz polityki wypłat dla beneficjentów.
Artykuł autorstwa: doradca podatkowy Małgorzata Obajtek
W razie pytań, a także pomysłów tematów na kolejne wydania Newsletter’a zapraszamy do kontaktu:

Koniec roku to nie tylko czas bilansów i planów na kolejny okres rozliczeniowy, ale również moment, w którym wiele roszczeń ulega przedawnieniu. Dla przedsiębiorców oznacza to ryzyko nieodwracalnej utraty możliwości dochodzenia należnych środków, nawet tych dobrze udokumentowanych i oczywistych.
Warto więc dokładnie przeanalizować wszystkie należności, sprawdzić terminy ich wymagalności oraz podjąć działania zabezpieczające interesy firmy przed skutkami przedawnienia.
Zgodnie z art. 118 Kodeksu cywilnego, jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi 6 lat, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej – 3 lata. Jest to termin ogólny, istnieje bowiem szereg kategorii roszczeń, które przedawniają się w terminie krótszym, np. roszczenia z umowy sprzedaży czy też z umowy zlecenia przedawniają się w terminie 2-letnim.
Co istotne, jeśli koniec terminu przypada w trakcie roku, przedawnienie następuje dopiero z końcem roku kalendarzowego (ale tylko jeśli termin przedawnienia wynosi co najmniej 2 lata). To właśnie dlatego 31 grudnia jest graniczną datą, po której wiele roszczeń przestaje być skutecznie dochodzonych. Kluczowa dla ustalenia biegu przedawnienia wierzytelności jest data jej wymagalności, bo to właśnie od tego momentu zaczyna biec termin.
Przedawnieniu mogą ulec m.in.:
W celu zabezpieczenia swoich wierzytelności przed przedawnieniem należy podjąć działania zmierzające do przerwania lub zawieszenia jego biegu.
Do najczęstszych sposobów przerwania biegu należą:
Z kolei wniosek o zawezwanie do próby ugodowej zawiesza bieg przedawnienia do czasu jego rozpoznania przez sąd.
Każda z tych czynności może uratować przedawniające się roszczenie, nawet jeśli nie dojdzie do natychmiastowego rozstrzygnięcia sporu.
Aby nie stracić należnych środków rekomendujemy:
Praktyka pokazuje, że zwlekanie z podjęciem stosownych działań na ostatnią chwilę może uniemożliwić podjęcie stosownych działań. Koniec roku to czas świątecznych urlopów i podsumowań, co powoduje, że kancelarie są przeciążone. Czas potrzebny na przygotowanie dokumentów i podjęcie działań procesowych może okazać się zbyt krótki.
Dlatego listopad to idealny moment, by z wyprzedzeniem zadbać o ochronę swoich interesów.
Przedawnienie nie oznacza, że dług wygasa, oznacza jedynie, że wierzyciel traci możliwość przymusowego egzekwowania swoich praw.
Dlatego każdy przedsiębiorca powinien potraktować ostatnie tygodnie roku jako okres kontrolny i sprawdzić, czy jego należności nie są zagrożone.
Działanie w porę pozwoli nie tylko zachować możliwość dochodzenia roszczeń, ale też uniknąć niepotrzebnych strat finansowych w nowym roku.
Jeśli chcą Państwo sprawdzić, czy Państwa roszczenia nie ulegną przedawnieniu z końcem roku, prosimy o kontakt z kancelarią – pomożemy przeanalizować dokumenty i podjąć skuteczne działania zabezpieczające.
Artykuł autorstwa: r. pr. Łukasz Musiał
W razie pytań, a także pomysłów tematów na kolejne wydania Newsletter’a zapraszamy do kontaktu:

Rok 2025 zamyka etap, w którym w e-commerce wystarczało „minimum zgodności” i podstawowa dokumentacja, przygotowana według powszechnie dostępnych szablonów. Pakiet unijnych regulacji: DSA, DMA oraz PAD/EAA wprowadza nowe standardy nie tylko dla gigantów technologicznych, ale dla każdej firmy, działającej w Internecie. Nowe przepisy wymagają od sprzedawców internetowych przyjęcia roli aktywnych strażników bezpieczeństwa, dostępności i transparentności. To zatem dobra okazja, by uporządkować swoje procesy.
Przedsiębiorcy muszą zwracać uwagę na nie tylko prawidłowe opisanie produktu i obsługę zwrotów, ale także weryfikację bezpieczeństwa towarów wprowadzanych na rynek, zapewnienie, by cyfrowa witryna sklepu była w pełni dostępna dla osób z niepełnosprawnościami, aktywnie zarządzać treściami generowanymi przez użytkowników, takimi jak opinie oraz zagwarantować prawdziwość i rzetelności komunikatów marketingowych.
Dyrektywa Omnibus to standard przejrzystości: przy każdej obniżce ceny należy pokazać najniższą cenę z poprzednich 30 dni, a w przypadku opinii – opisać sposób ich weryfikacji oraz moderacji. Na marketplace’ach należy wyraźnie wskazywać status sprzedawcy (przedsiębiorca czy osoba prywatna) oraz jego dane kontaktowe, a w wyszukiwarkach i listach produktów – ujawniać główne kryteria plasowania oraz wyraźnie oznaczać treści sponsorowane. Transparentność to obecnie wymóg prawny, który jednocześnie bezpośrednio przekłada się na konwersję ze sprzedaży.
Omnibus modyfikuje również procedurę reklamacyjną. Kluczowa staje się instytucja odpowiedzialności sprzedawcy za brak zgodności towaru z umową, uregulowana w ustawie o prawach konsumenta, stosowana w relacjach z konsumentami zamiast rękojmi. Odpowiedzialność sprzedawcy z tytułu niezgodności towaru z umową trwa 2 lata od dnia wydania towaru, chyba że przedsiębiorca określił dłuższy termin przydatności towaru do użycia.
W pierwszej kolejności konsument może żądać naprawy lub wymiany towaru.
Dopiero gdy naprawa lub wymiana są niemożliwe, nieopłacalne lub sprzedawca ich nie dokonał, konsument może złożyć oświadczenie o obniżeniu ceny lub odstąpieniu od umowy (przy czym od umowy nie można odstąpić, jeśli wada jest nieistotna).
Sprzedawca ma 14 dni kalendarzowych na odpowiedź na reklamację. Brak odpowiedzi w tym terminie jest równoznaczny z jej uznaniem.
Nie można zapominać także o ustawowym prawie do odstąpienia, przy czym ustawowe 14 dni to zaledwie punkt wyjścia. Rynek wymusił wydłużenie terminu odstąpienia (nawet do 100 dni), które działa jak silny impuls sprzedażowy, obniża barierę pierwszego zakupu i podnosi retencję. Ma jednak ciemną stronę: rośnie odsetek nadużyć („wardrobing” – jednorazowe użycie i zwrot), „testowania” produktów ponad zwykły przegląd, zamówień wielorozmiarowych bez intencji zakupu oraz prób zwrotu towarów uszkodzonych lub niekompletnych. Dodatkowo pojawia się ryzyko chargebacków i „znikających” przesyłek zwrotnych. Dlatego tak ważne jest odpowiednie uregulowanie tej kwestii w regulaminie. Dobrą praktyką jest oddzielenie 14 dni ustawowych od dodatkowego okresu na zwrot, który można opatrzyć konkretnymi warunkami (np. artykuły nieużywane, z kompletem metek). Warto także wzbogacić swój regulamin o politykę „fair use”, wprowadzając roczny limit w pełni darmowych zwrotów lub zastrzec, że darmowy zwrot przysługuje tylko w ciągu 14 dni, a po tym okresie następuje na koszt klienta. Przydatne są również tabele i kalkulatory rozmiarów na stronie oraz nowoczesne przymierzalnie AR/VR.
Obowiązujący już Akt o usługach cyfrowych sprawia, że wiele sklepów powinno być kwalifikowanych jako dostawca hostingu. Wystarczy sekcja opinii, komentarze pod artykułami czy forum klienta, by uruchomić pakiet nowych obowiązków. Przede wszystkim należy wyznaczyć elektroniczny punkt kontaktowy i zaktualizować regulamin o zasady moderacji, katalog treści zakazanych i konsekwencje naruszeń. Niezbędne jest opracowanie i wdrożenie mechanizmu „zgłoś i działaj” (notice and action) – najlepiej jako przycisk umieszczony bezpośrednio przy treściach użytkowników – oraz przejrzyste uzasadnianie każdej decyzji moderacyjnej z informacją o ścieżce odwoławczej.
DSA porządkuje również zasady korzystania z reklam: każda musi być oznaczona, z informacją w czyim imieniu jest wyświetlana i dlaczego odbiorca ją widzi (główne parametry targetowania). Zakazane jest także stosowanie tzw. dark patterns czyli zwodniczych interfejsów, jak ukryte checkboxy czy utrudnianie rezygnacji. Wymusza bliższą współpracę zespołów prawnych, specjalistów od UX i marketingu – konwersja musi być przejrzysta.
DMA z kolei wyrównuje szanse na rynkach kontrolowanych przez „strażników dostępu” – duże platformy internetowe. Sprzedawcy powinni zdawać sobie sprawę z nowych wymogów wobec platform, z których korzystają prowadząc swój biznes online:
Według założeń DMA, marketplace powinien być pomocnym kanałem sprzedaży, a nie „domem towarowym”. Stwarza do przedsiębiorcom większe możliwości aktywnego budowania własnych relacji z klientem, np. poprzez dodawanie do paczki kodów rabatowych, kodów QR do newslettera swojego sklepu, proponowanie programu lojalnościowego we własnym sklepie i najważniejsze – kierując ruch do kanałów, nad którymi mamy pełną kontrolę.
Kolejna duża zmiana dotyczy dostępności. Polski Akt o dostępności implementuje EAA (European Accessibility Act) i od 28 czerwca 2025 r. obejmie m.in. usługi e-commerce. Mikroprzedsiębiorcy są zwolnieni z wymogów dla samej usługi, ale nie z obowiązków informacyjnych dotyczących produktów objętych ustawą, jeśli takimi handlują. W praktyce standardem technicznym stają się wytyczne WCAG 2.1 AA.
Oznacza to, że treści na stronach internetowych muszą być postrzegalne (opisy ALT dla zdjęć, odpowiedni kontrast), interfejs – funkcjonalny (pełna obsługa klawiaturą, widoczny fokus), komunikaty i formularze – zrozumiałe (proste etykiety, precyzyjne błędy), a kod – kompatybilny z czytnikami ekranu, punktami stuknięć i uwzględniać odczytywanie głosowe. Warto przeprowadzić audyt swojej strony www, wdrożyć poprawki oraz przygotować i opublikować Deklarację Dostępności.
W związku ze zmianami środowiska prawnego, regulującego e-commerce, warto zrobić audyt swojej firmy. Dobrze zacząć od weryfikacji zgodności z dyrektywą Omnibus (ceny i opinie), zaktualizować regulaminy i ustanowić punkt kontaktowy, o którym mowa w DSA. Dalej, wdrożyć mechanizm „zgłoś i działaj”, przygotować politykę i szablony uzasadnień dla obowiązkowej moderacji treści oraz oznaczyć treści reklamowe wraz z informacją o sposobach targetowania. Koniecznie trzeba zweryfikować sposoby pozyskiwania zgód marketingowych. Nie mniej ważne jest dostosowanie swojej strony do standardów dostępności.
Powyższe powinno skutkować przyjęciem zasady „Compliance by design”, czyli uwzględniania wymogów prawnych na każdym etapie działalności. Takie podejście nie tylko ogranicza ryzyko, lecz także poprawia doświadczenia klienta. W epoce, w której zaufanie i transparentność mają coraz większe znaczenie, często okaże się to najtańszym sposobem na stworzenie przewagi konkurencyjnej.
Artykuł autorstwa: adw. Przemysław Sobiesiak
W razie pytań, a także pomysłów tematów na kolejne wydania Newsletter’a zapraszamy do kontaktu:

Od 1 marca 2026 r. w Kodeksie postępowania cywilnego pojawi się nowy przepis – art. 458(3a). Zgodnie z nim sądy będą kierowały do mediacji sprawy gospodarcze wynikające z umów o roboty budowlane. Będzie się to działo przed pierwszą rozprawą albo przed posiedzeniem przygotowawczym. Cel wprowadzenia tej regulacji jest jasny. Chodzi o skrócenie postępowania w jednych z najbardziej skomplikowanych sporów gospodarczych i umożliwienie stronom samodzielnego wypracowania rozwiązania.
W toku prac legislacyjnych podkreślano, że spory budowlane są złożone i kosztowne, a ich rozstrzyganie wymaga licznych opinii biegłych. To wydłuża – i tak już długie – postępowania w przeciążonych sądach oraz podnosi koszty po obu stronach, a także generuje dodatkowy stres. Mediacja ma temu zaradzić: ograniczyć ryzyko i przyspieszyć wypracowanie rozstrzygnięcia.
Choć obowiązek dotyczy na razie spraw budowlanych, ustawodawca wyraźnie premiuje polubowne rozwiązywanie sporów. Dlatego wprowadzenie nowych przepisów to dobry moment, by przyjrzeć się mediacji, aby w przyszłości rozważyć ją jako alternatywę dla sądu.
1. Oszczędność czasu
2. Niższe koszty
3. Zachowanie relacji biznesowych
4. Poufność
5. Większa kontrola
6. Elastyczność rozwiązań
7. Lepszy wizerunek firmy
8. Zarządzanie ryzykiem
Mediacja, najprościej rzecz ujmując, są to poufne rozmowy stron z udziałem bezstronnego mediatora. Mediator umożliwia spokojną rozmowę, porządkuje tematy i pomaga dojść do porozumienia – ale niczego nie narzuca.
Mediacje mogą mieć charakter:
Nie trzeba więc od razu wnosić sprawy do sądu – można najpierw zaprosić drugą stronę do rozmowy, a nuż uda się rozwiązać spór bez uruchamiania „sądowej machiny”.
Warto wiedzieć: ugoda zawarta przed mediatorem, po zatwierdzeniu jej przez sąd, ma moc ugody sądowej i może być podstawą do egzekucji.
Obowiązkowa mediacja w sporach budowlanych to coś więcej niż nowy etap postępowania – to sygnał, że prawo promuje ugody i odciąża sądy. Firmy, które wcześniej przygotują strategię mediacyjną, zyskają przewagę: krótszy spór, niższe koszty i większą kontrolę nad wynikiem.
Warto potraktować 1 marca 2026 r. jako punkt zwrotny – i już teraz zaplanować, jak wdrożyć mediację do firmowej strategii rozwiązywania sporów.
Artykuł autorstwa: r. pr. dr Paweł Rafałowicz
W razie pytań, a także pomysłów tematów na kolejne wydania Newsletter’a zapraszamy do kontaktu:

Ogłoszenie przez sąd w Zielnej Górze upadłości spółki Cinkciarz stało się newsem dnia w niemal wszystkich mediach i słusznie. Ponad 7000 osób jest poszkodowanych i liczy na odzyskanie pieniędzy, a to właśnie ten moment, kiedy powinni zacząć działać. W materiale przygotowanym przez redakcję głównego wydania „Wydarzeń” Telewizji Polsat wypowiadają się klienci upadłej spółki i eksperci, a wśród nich przedstawiciel naszej kancelarii.
W głównym wydaniu programu „Wydarzenia” Telewizji Polsat oraz newsach na antenie Polsat News adwokat dr Jędrzej Jachira, wspólnik Kancelarii Sobota Jachira, komentował decyzję o złożeniu w marcu 2025 roku do sądu wniosku o ogłoszenie upadłości spółki Cinkciarz.pl:
Uważaliśmy, że tylko w ten sposób jesteśmy w stanie odzyskać przynajmniej część należności przysługujących naszym klientom – powiedział dr Jędrzej Jachira w rozmowie z dziennikarzami Polsat i Polsat News.
Ogłoszenie upadłości Cinkciarz.pl to kluczowy moment dla poszkodowanych klientów internetowego kantoru. Osoby, które utraciły środki, mają czas tylko do 26 listopada 2025 r. na zgłoszenie swojej wierzytelności w Krajowym Rejestrze Zadłużonych (KRZ).
Kancelaria Sobota Jachira reprezentuje poszkodowanych w postępowaniu upadłościowym i pomaga w skutecznym zgłoszeniu roszczeń.
Termin jest nieprzekraczalny – po jego upływie wierzytelności nie będą mogły zostać uwzględnione w postępowaniu.
Więcej informacji dla poszkodowanych znajduje się na naszej stronie: Sąd ogłosił upadłość Cinkciarza – jak zgłosić swoją wierzytelność i odzyskać pieniądze?
Dla przypomnienia, nasza kancelaria od października 2024 roku jest zaangażowana w temat e-kantoru. Nie tylko obserwujemy sytuację, ale również działamy. Kiedy zdaliśmy sobie sprawę z możliwej skali problemu, uruchomiliśmy pomoc prawną dla poszkodowanych klientów Cinkciarza. Odebraliśmy tysiące telefonów i maili, których liczba przekroczyła nasze szacowania. Późniejsze ustalenia prokuratury utwierdziły nas w przekonaniu, że jedyną drogą dla klientów e-kantoru, do odzyskania jakichkolwiek środków, jest upadłość. Dlatego 7 marca 2025 r. złożyliśmy do Sądu Rejonowego w Zielonej Górze wniosek o upadłość serwisu Cinkciarz.pl, w imieniu jednego z naszych klientów. 27.10.2025 r. sąd przychylił się do naszego wniosku.
Zapraszamy do obejrzenia całego materiału:

Sąd Rejonowy w Zielonej Górze ogłosił upadłość kantoru internetowego Cinkciarz.pl, w jednej z najgłośniejszych spraw gospodarczych ostatnich miesięcy. Kancelaria Sobota Jachira, reprezentująca poszkodowanych klientów, odegrała kluczową rolę w postępowaniu, składając wniosek o ogłoszenie upadłości, który został uznany za w pełni uzasadniony. W rozmowie z Business Insider Polska nasz ekspert, adwokat Paweł Grzebień, wyjaśnia, co decyzja sądu oznacza dla tysięcy wierzycieli oraz jak skutecznie zgłosić swoje roszczenia wobec spółki.
Kancelaria Sobota Jachira od początku postępowania reprezentuje osoby pokrzywdzone przez Cinkciarza. To właśnie nasza kancelaria złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości spółki – wniosek, który został przez sądowego nadzorcę oceniony jako w pełni uzasadniony. Jak wskazano w uzasadnieniu, Cinkciarz znajdował się w stanie trwałej niewypłacalności, a jego sytuacja finansowa uniemożliwiała dalsze prowadzenie działalności.
– Ogłoszenie upadłości Cinkciarz.pl oznacza, że wszyscy klienci spółki, którzy mają wobec niej jakiekolwiek roszczenia finansowe, powinni niezwłocznie zgłosić swoje wierzytelności do masy upadłości – podkreśla adwokat Paweł Grzebień z Kancelarii Sobota Jachira.
Mecenas zaznacza również, że zgłoszenia dokonuje się wyłącznie elektronicznie – za pośrednictwem Krajowego Rejestru Zadłużonych (KRZ) – a syndyk nie będzie ustalał wierzytelności z urzędu.
Wierzyciele mają 30 dni od dnia ogłoszenia upadłości, czyli do 26 listopada 2025 r., aby bezpłatnie zgłosić swoje roszczenia. Po tym terminie zgłoszenie nadal będzie możliwe, jednak wiąże się z dodatkową opłatą w wysokości 1 239,95 zł.
Kancelaria Sobota Jachira wspiera osoby poszkodowane w przygotowaniu zgłoszeń oraz w gromadzeniu dokumentów potwierdzających istnienie roszczeń wobec spółki. Jak podkreśla mec. Grzebień, w tego typu postępowaniach czas działania przekłada się bezpośrednio na szansę odzyskania środków.
Cały artykuł, wraz z szerszym komentarzem mec. Pawła Grzebienia, dostępny jest na stronie Business Insider Polska. Zachęcamy do lektury i kontaktu z naszą kancelarią w przypadku pytań dotyczących zgłoszenia wierzytelności.
Przeczytaj pełny artykuł na Business Insider: Sąd zdecydował w sprawie upadłości kantoru internetowego Cinkciarz.pl
Więcej informacji dla poszkodowanych znajduje się na naszej stronie: Sąd ogłosił upadłość Cinkciarza – jak zgłosić swoją wierzytelność i odzyskać pieniądze?

Sąd Rejonowy w Zielonej Górze V Wydział Gospodarczy w sprawie o sygn. ZG1E/GU/85/2025 po rozpoznaniu naszego wniosku o ogłoszenie upadłości Cinkciarz.pl sp. z o.o. zgłoszonego w imieniu jednego wierzycieli tej spółki, w dniu 27.10.2025 r. ogłosił upadłość Cinkciarz.pl. sp. o.o.
Rozpoczyna to etap sformalizowanego postępowania, w ramach którego wierzyciele mogą i powinni już zgłaszać swoje roszczenia do masy upadłości. To etap, w którym Państwa aktywność ma kluczowe znaczenie – syndyk nie będzie samodzielnie poszukiwał wierzytelności. To wierzyciel musi najpierw zgłosić swoje roszczenie we właściwej formie i za pośrednictwem odpowiedniego systemu teleinformatycznego, a następnie wykazać, że Cinkciarz.pl jest jego dłużnikiem. Termin na dokonanie zgłoszenia wierzytelności wynosi 30 dni od dnia obwieszczenia postanowienia o ogłoszeniu upadłości Cinkciarza w Krajowym Rejestrze Zadłużonych, tj. od dnia 27.10.2025 r.
Wiemy, jak skomplikowane może być postępowanie upadłościowe, dlatego przygotowaliśmy procedurę, która krok po kroku pokazuje, co należy zrobić, aby przy naszej pomocy skutecznie zgłosić się do masy upadłości i aby Państwa wierzytelność nie została pominięta przy podziale.
Jeżeli natomiast są już Państwo klientami Kancelarii, zajmiemy się wszystkimi formalnościami.
Dedykowany adres e-mail: [email protected]
Od dnia ogłoszenia upadłości zaczyna biec krótki, 30-dniowy termin na zgłaszanie wierzytelności. Czas odgrywa tu kluczową rolę. Dlatego stworzyliśmy prostą procedurę, która gwarantuje sprawną obsługę całego procesu.
Wystarczy, że prześlecie Państwo wiadomość na nasz adres e-mail: [email protected] z informacją, jaką kwotę pieniężną jest Państwu winien Cinkciarz. Na tym początkowym etapie nie trzeba szczegółowo opisywać swojej sytuacji ani załączać dokumentów – po otrzymaniu wiadomości, w ciągu jednego dnia roboczego skontaktuje się z Państwem nasz prawnik. To my przedstawimy kolejne kroki i opowiemy dokładnie, jakie informacje i dokumenty oraz kiedy będą potrzebne. Dzięki temu wszystko przebiegnie szybko, jasno i bez zbędnych formalności po Państwa stronie.
Umowa może obejmować:
Po zaakceptowaniu warunków współpracy oraz przesłaniu wymaganych danych, zwrócimy się z prośbą o dostarczenie dokumentów, których zakres może być zróżnicowany i uzależniony przykładowo od tego, czy zawarliście Państwo ugodę z Cinkciarzem, posiadacie, bądź nie, dokumenty „Podsumowań transakcji”, dysponujecie prawomocnym orzeczeniem sądowym, lub też wprost przeciwnie – nie posiadacie Państwo żadnego dokumentu, który potwierdzałby fakt pokrzywdzenia przez Cinkciarz. Jako pełnomocnicy wielu osób pokrzywdzonych aktywnie uczestniczymy w postępowaniu karnym i wiemy, że obecnie niemożliwym jest już zalogowanie na konta użytkownika w Cinkciarz.pl oraz wygenerowanie najistotniejszych dokumentów potwierdzających Państwa roszczenia. Jeżeli są Państwo w takiej właśnie sytuacji, to również mamy przygotowaną procedurę, która zmaksymalizuje szanse na zaakceptowanie Państwa wierzytelności przez syndyka bez wzywania do uzupełnienia braków formalnych. W razie konieczności przejmujemy pełen kontakt z syndykiem w tym zakresie.
Po podpisaniu umowy i udzieleniu pełnomocnictwa, to nasza Kancelaria dokona zgłoszenia Państwa wierzytelności w systemie KRZ. Dzięki temu nie muszą Państwo ani samodzielnie rejestrować się w tym systemie ani przechodzić przez jego skomplikowaną procedurę.
Przejmujemy pełną obsługę formalno-prawną zarówno na etapie zgłoszenia, jak i w dalszym toku postępowania – aż do momentu wypłaty środków na Państwa rachunek bankowy. W razie problemów lub zastrzeżeń syndyka, to my reprezentujemy Państwa interesy.
Jak wspomniano wcześniej, termin na zgłoszenie wierzytelności wynosi 30 dni. Ostatnim dniem na zgłoszenie wierzytelności jest więc 26 listopada 2025 r. Termin ten nie zostanie przedłużony. Po jego upływie zgłoszenie wciąż będzie możliwe, jednak wiąże się to z dodatkowymi opłatami. Zgodnie z art. 235 ust. 1 ustawy – Prawo upadłościowe, wierzyciel, który zgłosił wierzytelność po upływie tego terminu „ponosi zryczałtowane koszty postępowania upadłościowego wynikłe z tego zgłoszenia, nawet jeżeli opóźnienie powstało bez jego winy, w wysokości stanowiącej równowartość 15% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w trzecim kwartale roku poprzedniego, ogłoszonego przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego”. Opłata ta nie stanowi części wynagrodzenia Kancelarii – to dodatkowy koszt administracyjny należny Skarbowi Państwa. Dlatego tak ważne jest, by nie czekać do ostatniej chwili i podjąć działania jak najszybciej.
Aby uniknąć błędów i niepotrzebnego stresu związanego z postępowaniem upadłościowym, zachęcamy do skorzystania z naszego wsparcia.

30 września 2025 roku Rada Ministrów przyjęła projekt tzw. ustawy frankowej, mającej na celu usprawnienie i przyspieszenie postępowań o unieważnienie kredytów powiązanych z walutami obcymi. Dla tysięcy frankowiczów to perspektywa długo wyczekiwanej zmiany. Niestety nie każda zmiana jest dobra – część rozwiązań w obecnym kształcie może w praktyce prowadzić do odwrotnych skutków: zamiast usprawnić procesy, utrudni ich sprawne zakończenie, a jeśli nie zostaną wprowadzone poprawki, banki mogą otrzymać dodatkowy oręż w sprawach sądowych. O szczegółach pisze radca prawny Artur Rasała, partner w Kancelarii Sobota Jachira, ekspert w sprawach frankowych.
Projekt ustawy frankowej został przyjęty przez rząd 30 września 2025 roku. Celem regulacji jest zwiększenie efektywności postępowań sądowych i ochrona konsumentów w sporach z bankami. Nowe przepisy mają zastosowanie wyłącznie do osób fizycznych – nie obejmą przedsiębiorców ani posiadaczy kredytów w innych walutach (np. w euro).
Zmiany koncentrują się na usprawnieniu procedur, cyfryzacji postępowań oraz uproszczeniu rozliczeń między kredytobiorcami a bankami. W Sejmie 16 października miało miejsce pierwsze czytanie, na którym doszło do wymiany poglądów na temat projektu.
Zgodnie z założeniami projektu, ustawa wprowadza szereg rozwiązań mających ułatwić dochodzenie roszczeń przez konsumentów:
Z punktu widzenia wielu kredytobiorców te rozwiązania stanowią istotne ułatwienie. Przede wszystkim pozwalają na czasowe odciążenie finansowe (tj. poprzez udzielenie zabezpieczenia) i potencjalnie nieco szybsze uzyskanie rozstrzygnięcia sądowego lub zakończenie sprawy w przypadku przyjęcia ugody.
O ile można pozytywnie oceniać sam kierunek wielu z zaproponowanych zmian, to jednak należy zwrócić uwagę na kilka bardzo istotnych zagrożeń, które mogą po pierwsze utrudnić osiągnięcie celu reformy, po drugie – zaszkodzić samym kredytobiorcom.
Wspomniane zagrożenia były mocno akcentowane przez prawników reprezentujących kredytobiorców i stowarzyszenia działające na rzecz ochrony konsumentów już na etapie konsultacji projektu ustawy, ale wiele z uwag zostało zignorowanych. Obecnie wciąż toczy się dyskusja dotycząca największych zagrożeń wynikających z art. 5 i art. 18 projektu ustawy. Pełnomocnicy kredytobiorców oraz stowarzyszenia działające na rzecz ochrony konsumentów dążyli do wykreślenia lub ewentualnie diametralnej zmiany tych przepisów.
Projekt przewiduje, że nowe przepisy obejmą także sprawy już będące w toku. Z perspektywy procesowej takie rozwiązanie może naruszać zasadę pewności prawa oraz ingerować w stabilność postępowań, które powinny być prowadzone według przepisów obowiązujących w momencie ich wszczęcia. W konsekwencji może to doprowadzić do dalszego wydłużenia procesów, a nie ich przyspieszenia – wbrew deklarowanemu celowi ustawodawcy.
Najwięcej wątpliwości budzą art. 5 oraz art. 18 projektu, zgodnie z którymi bank będzie mógł podnieść zarzut potrącenia aż do momentu zamknięcia rozprawy przed sądem drugiej instancji – czyli bank będzie mógł wskazać, że również ma wierzytelność wobec konsumenta, która powinna zostać rozliczona w toczącym się postępowaniu. Takie rozwiązanie odchodzi od dotychczasowych zasad określonych w art. 203¹ KPC, które wyznaczają ścisłe terminy na zgłaszanie potrąceń.
Sama idea przyjętego rozwiązania jest słuszna (tj. ma to prowadzić do uniknięcia pozywania kredytobiorców przez banki o kwotę kapitału). Niemniej jednak w praktyce może to oznaczać, że po kilku latach procesu bank zyska prawo do powołania się na potrącenie, co w skrajnych przypadkach może doprowadzić do oddalenia roszczenia o zapłatę konsumenta – w tym oddalenie należnych konsumentowi odsetek ustawowych za opóźnienie. To poważne zagrożenie dla stabilności wyroków i równości stron procesu. Możemy wyobrazić sobie scenariusz, w którym kredytobiorca walczył w sądzie już przez kilka lat, bank w tym czasie konsekwentnie odmawiał uznania nieważności umowy, a na końcu procesu po złożeniu takiego oświadczenia o potrąceniu kredytobiorca nie uzyska żadnej rekompensaty za czas oczekiwania na wyrok. Gdyby takie orzeczenia zapadały (a na gruncie obecnych linii orzeczniczych nie jest to wykluczone), to jedynie zachęciłoby to sektor bankowy do przewlekania postępowań, składania apelacji i walki do samego końca. Paradoksalnie prowadziłoby to do odwrócenia tendencji, którą obserwujemy obecnie (banki coraz częściej rezygnują z apelacji i rozliczają wyroki już po I instancji).
Z perspektywy praktyki sądowej dopuszczenie tak późnego potrącenia może prowadzić do rozbieżności w orzecznictwie (które w zakresie odsetek już obecnie są znaczące). Przy różnej interpretacji wpływu potrącenia na odsetki w sprawach frankowych większe znaczenie może mieć nie to, kto ma w sporze rację, lecz jaki sędzia zostanie wylosowany – a na tą kwestię kredytobiorca nie ma wpływu. Taki stan rzeczy podważałby zaufanie obywateli do wymiaru sprawiedliwości i utrudniał jednolite stosowanie prawa.
Rozwiązania przewidziane w ustawie frankowej dotyczące potrąceń – jeśli zostaną ostatecznie przyjęte – powinny być stosowane wyłącznie do nowych postępowań, wszczętych po wejściu w życie ustawy. Takie ograniczenie pozwoliłoby uniknąć chaosu prawnego i zapewniło większą spójność orzecznictwa.
Widzimy również konieczność doprecyzowania zasad dotyczących potrąceń, w szczególności ich skutku, jeśli ustawa miałaby doprowadzić do przesunięcia granic czasowych dla takich czynności procesowych. Tylko w ten sposób możliwe będzie osiągnięcie rzeczywistego celu reformy – przyspieszenia i uproszczenia postępowań, bez ryzyka naruszenia praw stron.
Niestety powyższe propozycje były zgłaszane i zostały zignorowane na etapie prac projektowych. Losy tych propozycji toczą się obecnie na sali sejmowej.
Ustawa frankowa 2025 to krok w dobrym kierunku, jednak wymaga dopracowania. Z jednej strony wprowadza realne ułatwienia – takie jak automatyczne wstrzymanie rat, cyfryzację rozpraw i uproszczone rozliczenia. Z drugiej jednak – niektóre przepisy, zwłaszcza dotyczące potrąceń i stosowania ustawy do spraw w toku, mogą wywołać nieprzewidziane skutki prawne i proceduralne. Ustawa w obecnej treści może przynieść wiele korzyści kredytobiorcom, którzy jeszcze nie wnieśli sprawy do sądu, ale może przynieść wiele szkód frankowiczom, którzy już od lat czekają na rozstrzygnięcie swojej sprawy.
Jeśli ustawa wejdzie w życie, bardzo wiele będzie zależało od samej praktyki sądów – pozostaje bowiem obawa, że sędziowie wykorzystają zmiany w procedurze, żeby zmusić kredytobiorców do ugód. Nietrudno jest sobie wyobrazić, scenariusz, w którym sąd od razu na posiedzeniu przygotowawczym poinformuje, że w razie potrącenia oddali odsetki, a w związku z tym wielu kredytobiorców może uznać, że mniejsza część korzyści tu i teraz jest lepszym wyborem, pomimo tego, że mają tak duże szanse na wygraną w sądzie i prawomocne unieważnienie umowy.
W naszej opinii ustawa frankowa jest potrzebna i pożądana, jednak w obecnej formie niesie ze sobą zbyt wiele zagrożeń, żeby dokonać jej pozytywnej oceny. Skuteczność ustawy zależy od precyzyjnego określenia zasad jej stosowania. Nowe przepisy nie mogą naruszać fundamentalnych zasad procesu cywilnego ani destabilizować postępowań już toczących się przed sądami.
Prawdziwa reforma wymiaru sprawiedliwości to taka, która łączy szybkość postępowania z gwarancją pewności prawa i równości stron, a ustawa w obecnym kształcie może mocno przechylić szalę na korzyść banków.
Sprawdź również: Pomoc prawna Frankowiczom

W dniu 1 października 2025 r. sędzia Michał Maja z Sądu Okręgowego w Warszawie XXVIII Wydziału Cywilnego skierował pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w sprawie prowadzonej z powództwa Bank BPH S.A przeciwko naszym Klientom (sygn. akt XXVIII C 22884/22). Sprawa dotyczy kwestii, która może mieć znaczenie dla tysięcy kredytobiorców dochodzących roszczeń w związku z umowami kredytów frankowych, o czym pisze nasz ekspert – radca prawny Kornel Kamienik.
Sprawa została wszczęta przez bank, który wystąpił przeciwko kredytobiorcom z roszczeniem o zwrot kwoty wypłaconego kapitału kredytu wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie, po tym jak kredytobiorcy wcześniej wnieśli przeciwko bankowi pozew o stwierdzenie nieważności umowy kredytu indeksowanego do CHF (franka szwajcarskiego). Postępowanie w sprawie o ustalenie nieważności umowy nie zostało jeszcze prawomocnie zakończone.
W odpowiedzi na pozew banku, nasi Klienci wskazali, że roszczenia o zapłatę odsetek ustawowych za opóźnienie są nieuzasadnione w świetle prawa unijnego, zwłaszcza przepisów Dyrektywy 93/13/EWG dotyczącej nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich.
Sąd Okręgowy w Warszawie zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o rozstrzygnięcie dwóch kluczowych kwestii:
Do czasu rozstrzygnięcia pytania prejudycjalnego przez TSUE, sąd krajowy zawiesił postępowanie w tej sprawie.
Zagadnienie przedstawione przez Sąd Okręgowy ma charakter systemowy. Dotyczy ono bowiem sytuacji, w której bank – po uznaniu umowy kredytu za nieważną z uwagi na występowanie w niej nieuczciwych postanowień – dochodzi od konsumenta nie tylko zwrotu wypłaconego kapitału, ale także dodatkowych świadczeń w postaci odsetek za opóźnienie.
Wątpliwości sądu wynikają z tego, że przyznanie bankowi takiego prawa mogłoby osłabić efekt odstraszający Dyrektywy 93/13/EWG oraz zniechęcać konsumentów do dochodzenia swoich praw przed sądami z obawy przed dodatkowymi kosztami. Jednocześnie sąd dostrzegł konieczność zachowania równowagi stron i poszanowania zasady proporcjonalności.
Sprawa naszego Klienta ma charakter precedensowy i może wpłynąć na przyszłe orzecznictwo w sprawach dotyczących rozliczeń między kredytobiorcami a bankami po unieważnieniu umów kredytów frankowych. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE będzie miał kluczowe znaczenie dla określenia, czy banki mogą żądać odsetek od konsumentów, którzy korzystają z ochrony wynikającej z prawa unijnego, oraz od kiedy ewentualnie takie odsetki mogą być naliczane.
Nasza Kancelaria, reprezentująca kredytobiorców, z zadowoleniem przyjmuje decyzję sądu o skierowaniu pytania prejudycjalnego do TSUE. Uważamy, że rozstrzygnięcie Trybunału pozwoli na jednoznaczne określenie granic uprawnień banków po stwierdzeniu nieważności umów kredytowych oraz wzmocni ochronę konsumentów w sporach z instytucjami finansowymi.
Jest to kolejny przykład, w którym polskie sądy dostrzegają konieczność zastosowania prawa unijnego w celu zapewnienia pełnej skuteczności ochrony konsumenta, co wpisuje się w ugruntowaną linię orzeczniczą TSUE dotyczącą kredytów frankowych.
Sprawdź też naszą zakładkę: Pozwy o korzystanie z kapitału

Właśnie trwa jedno z największych wydarzeń gospodarczych w Polsce, które skupia wokół siebie ludzi ze świata biznesu, samorządu i nauki. Polski Kongres Przedsiębiorczości to nie tylko dyskusje panelowe, networking i rozmowy kuluarowe, lecz także nagrody i to w kilku kategoriach. Jedną z najważniejszych, przyznawaną za wysokie standardy zarządzania oraz jakość produktów i usług, jest Polska Nagroda Jakości, którą organizator – Polska Agencja Przedsiębiorczości, przyznał Kancelarii SOBOTA JACHIRA.
XIII edycja Polskiego Kongresu Przedsiębiorczości odbywa się we Wrocławiu w dniach 20–21 października 2025 roku i zgromadziła rzeszę uczestników z całej Polski. Na wydarzenie składają się przede wszystkim panele dyskusyjne, m.in. Sukces w szpilkach, Prawo do biznesu oraz Medycyna jutra, które są doskonałą okazją do wymiany doświadczeń oraz rozmów o przyszłości branż i trwają dwa dni.
Program kongresu powstaje we współpracy z radą programową, w której zasiedli w tej edycji:
Całości towarzyszy strefa wystawiennicza, gdzie prezentują się firmy i instytucje biorące udział w Kongresie, wśród nich także nasza kancelaria. Przez dwa dni zapraszamy do rozmów o tym, jak wspieramy przedsiębiorców w planowaniu zmian, rozwoju i budowaniu stabilnych strategii działania.
20 października o godz. 15:00 na głównej scenie wystąpił adwokat Szymon Kowalczyk, partner kancelarii SOBOTA JACHIRA i kierownik Działu Wsparcia Biznesu, który opowiedział, dlaczego sukcesję warto planować z wyprzedzeniem i jak zrobić to tak, by firma zachowała to, co najcenniejsze – ludzi, wartości i potencjał do dalszego wzrostu.
Panel poprowadziła radczyni prawna Paulina Szewc (PwC Polska), a w dyskusji wzięli udział także: Dariusz Bednarski (Grant Thornton Poland), Danuta Dunajska (Executive ODiTK), Aleksandra Grabarska (KBiW Kurpiejewski Budzewski i Wspólnicy) oraz Milena Krzemień (Krzemień Zaliwska Adwokaci i Radcowie Prawni s.k.a.).
Podczas konferencji Polska Agencja Przedsiębiorczości przyznaje przedsiębiorcom wyróżnienia w kilku kategoriach: Rzetelny Pracodawca, Ekostrateg, Polska Nagroda Innowacyjności, Lider Konkurencyjności, Bezpieczna Firma, Lider Spółdzielczości, Lider Rozwoju Regionalnego oraz Polska Nagroda Jakości.
Ostatnie z wyróżnień – Polska Nagroda Jakości, przyznawane jest firmom, instytucjom i samorządom działającym na polskim rynku za wysokie standardy zarządzania w środowisku pracy oraz oferowanie produktów lub usług o najwyższej jakości. O przyznaniu nagrody decyduje kapituła, w skład której wchodzą przedstawiciel Polskiej Agencji Przedsiębiorczości, redaktor naczelny Forum Przedsiębiorczości, redaktor naczelny Biznes Plus, europarlamentarzyści, specjaliści ds. samorządów oraz eksperci ds. pozyskiwania funduszy unijnych.
Nagrodę odebrał adw. dr Jędrzej Jachira, wspólnik Kancelarii SOBOTA JACHIRA, który tak skomentował to wyróżnienie:
„To potwierdzenie, że nasze działania, oparte na rzetelności, przejrzystości i bezpieczeństwie prawnym, są zauważane i doceniane. Dziękujemy kapitule za docenienie naszych działań oraz zespołowi kancelarii za codzienne zaangażowanie.”
Polski Kongres Przedsiębiorczości to inicjatywa Polskiej Agencji Przedsiębiorczości. Odbywa się regularnie od 2013 roku. To największe wydarzenie mobilne w Polsce, poświęcone tematom ze świata biznesu, nauki i gospodarki. Zaproszeni goście zajmują najwyższe stanowiska w przedsiębiorstwach i instytucjach. Prelegentami są prezesi spółek, dyrektorzy instytucji, rektorzy uczelni, samorządowcy, politycy oraz eksperci ds. prawa i gospodarki. Dzięki temu wydarzenie stało się doskonałym sposobem na dzielenie się wiedzą ekspercką i na stałe wpisało się w kalendarz najważniejszych wydarzeń gospodarczych w kraju.

9 października 2025 r. na Uniwersytecie SWPS odbyła się piąta edycja Legal Design Forum. Kancelaria Sobota Jachira po raz kolejny była oficjalnym Partnerem wydarzenia. Forum stanowi wyjątkową przestrzeń wymiany wiedzy i doświadczeń pomiędzy prawnikami, projektantami i badaczami, a także wyznacza kierunki rozwoju legal designu.
Legal design to interdyscyplinarne podejście łączące prawo, projektowanie i komunikację. Jego celem jest tworzenie bardziej użytecznych, zrozumiałych i przyjaznych dla użytkownika usług prawnych. Dzięki niemu dokumenty, procedury i narzędzia prawne stają się intuicyjne oraz lepiej odpowiadają na rzeczywiste potrzeby obywateli i biznesu.
Jeszcze kilka lat temu toczyła się dyskusja, czy legal design ma realną wartość w praktyce prawniczej. Dziś nikt nie ma już co do tego wątpliwości – potwierdzają to zarówno przepisy dotyczące dostępności, jak i nowa prostojęzyczna norma ISO 24495-2:2025, która wprost rekomenduje projektowanie usług prawnych z myślą o odbiorcy i zgodnie z zasadami legal designu.
Tegoroczna edycja skupiła się na praktycznych aspektach wdrażania legal designu w organizacjach. Uczestnicy poszukiwali odpowiedzi m.in. na pytania:
Podczas Forum wystąpiła Marcelina Banach-Wilczyńska, specjalistka legal design w kancelarii Sobota Jachira, która opowiadała o tym, jak legal design zmienia kulturę pracy prawników poprzez m. in.
Jej prezentacja pt. „Legal design: od oprawy do postawy, czyli projektowanie z myślą o konsumencie” oparta była nie tylko na wiedzy teoretycznej, ale przede wszystkim doświadczeniu z procesu, który trwa w naszej kancelarii.
Poza tym w gronie prelegentów znaleźli się również m.in.
Nasi przedstawiciele, biorący udział w Forum – adw. Maja Urbańczyk, r. pr. Artur Rasała, adw. Przemysław Sobiesiak, Joanna Kij, Klaudia Helman i Marcelina Banach-Wilczyńska, jednogłośnie stwierdzili, że było to inspirujące spotkanie, w którym teoria spotkała się z praktyką, a interdyscyplinarna wymiana doświadczeń stworzyła przestrzeń do budowania systemowych zmian w podejściu do prawa i komunikacji prawnej.
Serdecznie dziękujemy organizatorom – w szczególności dr Dorocie Płuchowskiej i prof. USWPS dr hab. Mariuszowi Wszołkowi z Centrum Legal (Communication) Design Uniwersytetu SWPS, za możliwość współtworzenia tego wyjątkowego wydarzenia.
Do zobaczenia za rok!

Coraz większą popularność zyskują alternatywne sposoby rozwiązywania sporów. Wśród nich MEDIACJA wydaje się być bardzo atrakcyjna, ponieważ pozwala zwaśnionym stronom zaoszczędzić czas i pieniądze, a za jej pośrednictwem możliwe jest wypracowanie sensownego porozumienie, bez wikłania się w kosztowny proces. Dnia 16 października 2025 r. obchodzimy po raz 20-ty MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ MEDIACJI i dlatego warto przyjrzeć się bliżej tej metodzie rozwiązywania sporów. Pisze radca prawny z naszej kancelarii – Mateusz Brembor.
Przede wszystkim przypomnieć należy, że MEDIACJA to dobrowolny, poufny i elastyczny sposób rozwiązywania konfliktów, przy udziale bezstronnego mediatora, który po przeanalizowaniu sprawy może pomóc stronom dojść do porozumienia zdecydowanie szybciej niż w procesie sądowym. Założeniem mediacji jest doprowadzenie wypracowania satysfakcjonującego strony rozwiązania sporu na drodze dobrowolnych i poufnych rozmów. Rozmowy są prowadzone przez mediatora, który powinien cechować się bezstronnością i neutralnością względem stron. Do jego zadań należy m. in. wspieranie komunikacji, łagodzenie napięć i stresu, a nade wszystko pomoc w osiągnięciu porozumienia.
Prowadzenie mediacji odbywa się według określonych zasad, tj. dobrowolności, bezstronności, neutralności, szybkości, profesjonalizmu oraz poufności.
Wśród rodzajów mediacji wyróżnia się przede wszystkim:
Poza tym wyróżnia się też mediacje ze względu na przedmiot sporu (cywilne, karne, gospodarcze, rodzinne, pracownicze, administracyjne i inne), czy strategię i rolę mediatora (facylitatywna, ewaluatywna, transformatywna oraz oparta na interesach).
Koszty mediacji sądowej określone są przepisami prawa. W sprawach cywilnych o prawa majątkowe wynagrodzenie mediatora wynosi 1 % wartości przedmiotu sporu, jednakże nie mniej niż 150,00 zł i nie więcej niż 2.000 zł za całość postępowania mediacyjnego. W sprawach o prawa majątkowe, w których nie da się ustalić wartości przedmiotu sporu, wynagrodzenie mediatora wynosi 150,00 zł, a za każdej kolejne 100,00 zł, łącznie nie więcej jednak niż 450,00 zł.
Dodatkowo zwrotowi podlegają udokumentowane i niezbędne wydatki poniesione przez mediatora w związku z prowadzeniem mediacji:
Jest to zatem koszt stosunkowo niewielkie w stosunku do wartości spraw, o które toczy się spór. Dlatego warto zastanowić się, czy nie warto skorzystać ze wsparcia profesjonalisty, gdy tylko pojawi się taka potrzeba, a strony pozostają w impasie mimo prowadzonych negocjacji.
Uwaga! Koszty mediacji w sprawach karnych ponosi Skarb Państwa.
Mediator jest osobą, która pomaga wypracować dobre i trwałe dla stron rozwiązanie sporu. Nie jest sędzią i nie jest też arbitrem – nie jest władny rozstrzygać sprawy na rzecz którejkolwiek ze stron. Można go znaleźć na listach stałych mediatorów prowadzonych przez Prezesów Sądów Okręgowych lub listach prowadzonych np. przez ośrodki mediacyjne. Informacje w tym zakresie dostępne są na stronach internetowych właściwych sądów, ośrodków lub mediatorów.
W dniu 24 lipca 2025 r. na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy o mediatorach sądowych, akredytowanych ośrodkach mediacyjnych i Krajowym Rejestrze Mediatorów, którego założeniem jest m.in. wprowadzenie Krajowego Rejestru Mediatorów, uregulowanie warunków uzyskania statusu mediatora sądowego, uregulowanie kwestii otrzymania akredytacji przez ośrodki mediacyjne, uregulowanie wymagać wobec kadry dydaktycznej i usystematyzowanie standardów szkoleniowych i egzaminacyjnych.
Z tej okazji święta mediacji na terenie całego kraju odbywać się będzie szereg imprez okolicznościowych i szkoleń pod patronatem Ministerstwa Sprawiedliwości. Mają na celu upowszechnianie wiedzy o mediacji, a także zachęcenie do korzystania z tego rodzaju metody rozwiązaniu konfliktów, z jednoczesnym promowaniem idei wzajemnego dialogu pomiędzy zwaśnionymi stronami.
W zespole Kancelarii znajdują się osoby z uprawnieniami mediatora, w razie zaistnienia potrzeby, zachęcamy do kontaktu i skorzystania z ich wsparcia:

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 9 października 2025 r. w sprawie C-80/24 przesądza, że unijne przepisy nie stoją na przeszkodzie przeniesieniu przez konsumenta roszczeń wynikających z sankcji kredytu darmowego na rzecz podmiotów niebędących konsumentami. TSUE uznał również, że sądy krajowe nie mają obowiązku z urzędu badać ważności umów cesji, jeśli nie są one przedmiotem sporu. Orzeczenie to może znacząco ograniczyć argumentację banków w sporach o SKD i wzmocnić pozycję firm skupujących wierzytelności oraz samych konsumentów. Komentuje nasz ekspert – radca prawny Mateusz Brembor.
Kancelaria Sobota Jachira reprezentuje kredytobiorców przeciw bankom od 2016 roku. Początkowo były to sprawy związane z kredytem waloryzowanym do waluty obcej, w tym głównie franka szwajcarskiego (CHF). W ciągu niespełna 10 lat zyskaliśmy pozycję jednego w liderów w Polsce uzyskując około 6.000 korzystnych wyroków na rzecz naszych Klientów i przyczyniając się do zmiany prawa europejskiego i krajowego. Dziś, poza sprawami frakowymi, walczymy w imieniu kredytobiorców WIBOR-wych i walczących o sprawiedliwość w ramach SKD. Dlatego na bieżąco śledzimy zmiany prawne związane z kredytami.
W dniu 9 października 2025 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie o sygn. akt: C-80/24 orzekł, iż dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/48/WE z dnia 23 kwietnia 2008 r. w sprawie umów o kredyt konsumenckich oraz uchylająca dyrektywę Rady 87/102/EWG z dnia 23 kwietnia 2008 r. (Dz.Urz.UE.L Nr 133, str. 66) nie stoi na przeszkodzie, by konsument przeniósł swoje uprawnienia na rzecz osoby trzeciej niebędącej konsumentem, a dyrektywa 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz.Urz.UE.L Nr 95, str. 29) nie zobowiązuje sądu krajowego do badania z urzędu postanowień umowy cesji, gdy ta nie jest przedmiotem sporu w postępowaniu głównym, toczącym się z udziałem przedsiębiorców.
Trybunał potwierdził tym samym, iż konsumentowi przysługuje prawo do zbycia przysługującej mu wierzytelności związanej z sankcją kredytu darmowego (SKD) i nie można mu tego prawa w żaden sposób ograniczać. Sąd krajowy nie ma, zdaniem Trybunału, uprawnienia do podważania umowy cesji wierzytelności, skoro sam konsument nie dąży do jej zakwestionowania, a bez jego wiedzy i zaangażowania w proces nie można tego dokonywać w postępowaniu, w którym nie jest on jedną ze stron procesu.
Bankom odpadł więc kolejny argument w sporach dotyczących tzw. Sankcji Kredytu Darmowego do kwestionowania roszczeń związanych z naruszeniem przez banki obowiązków informacyjnych wynikających z ustawy o kredycie konsumenckim.
Stanowisko Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w praktyce oznacza, że sądy krajowe powinny zaprzestać badania umów cesji wierzytelności w sporach pomiędzy spółkami skupującymi wierzytelności konsumentów dotyczących Sankcji Kredytu Darmowego a bankami. Jednakże, biorąc pod uwagę dotychczasową praktykę orzeczniczą polskich sądów, okoliczności dotyczące ważności umowy cesji będą brane nadal pod uwagę przez niektóre składy sędziowskie tym bardziej, iż orzecznictwo w tej materii nie jest ugruntowane i nie wypracowało dotychczas spójnego stanowiska.
Trybunał podkreślił, że jeśli w procesie dojdzie do badania ważności umowy cesji wierzytelności, sąd krajowy powinien zbadać kwestię wpływu uznania umowy cesji za nieważną na ryzyko pokrzywdzenia konsumenta – kredytobiorcy takim rozstrzygnięciem. Co znamienne, Trybunał wskazał jednocześnie, iż jego zdaniem, w razie ustalenia nieważności umowy cesji wierzytelności przez sąd, ryzyko pokrzywdzenia konsumenta tego rodzaju orzeczeniem jest realne. Jak bowiem wynika z motywu 44 wyroku Trybunału, zakwestionowanie umowy cesji przez sąd, może szkodzić skutecznej ochronie konsumenta, który zostałby pozbawiony części swojej wierzytelności, którą zamierzał uzyskać dokonując cesji wierzytelności, nie mając jednocześnie prawa wyrażenia swojego stanowiska w tym względzie, ponieważ nie jest i nie był stroną postępowania głównego. Zachodzi więc sytuacja, w której konsument byłby zmuszany do rezygnacji z części swojego roszczenia bądź samodzielnego ponoszenia kosztów i ryzyka walki w sądzie.
Wyrok Trybunału wydany w sprawie o sygn. akt: C-80/24 może istotnie wpłynąć na orzecznictwo sądów polskich w kwestii dopuszczalności cesji wierzytelności w sprawach Sankcji Kredytu Darmowego. Co prawda, Trybunał wskazał, iż to do sądu krajowego będzie należeć ocena, w jakim stopniu umowa cesji jest ważna i analiza skuteczności nabycia wierzytelności przez firmy je skupujące od konsumentów, to jednak biorąc pod uwagę cele ochronne dyrektywy 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz.Urz.UE.L Nr 95, str. 29), wydaje się, że bez wyrażenia stanowiska konsumenta, który nie zakwestionuje zapisów umownych dotyczących samej cesji wierzytelności, sąd krajowy nie będzie władny do podważania skuteczności nabycia wierzytelności przez firmy windykacyjne.
Wyrok ma więc istotne znaczenie dla rynku i firm skupujących wierzytelności od konsumentów jak i samych konsumentów. Przypomnieć należy, iż w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej czekają na rozstrzygnięcie również inne pytania dotyczące Sankcji Kredytu Darmowego zadane przez polskie sądy, m. in. w postępowaniu toczącym się pod sygn. akt: C-600/24, które dotyczy cesji wierzytelności, czy też w sprawie C-566/24. Na wyrok TSUE oczekuje m. in. Sąd Najwyższy, który nie udzielił odpowiedzi na zagadnienia prawne dotyczące Sankcji Kredytu Darmowego w sprawie o sygn. akt: III CZP 15/25, czekając na rozstrzygnięcie Trybunału. Rozstrzygnięcie przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej kluczowych problemów dotyczących Sankcji Kredytu Darmowego spodziewane jest w 2026 roku.
Dowiedz się więcej o Sankcji Kredytu Darmowego i sprawdź w czym możemy Ci pomóc:

Umowa o pracę na czas nieokreślony stanowi największy gwarant stabilności zatrudnienia spośród wszystkich dokumentów regulujących stosunek pracy między daną firmą lub instytucją a konkretnym pracownikiem. Z różnych względów jednak pracodawcy nie decydują się od razu na zaproponowanie tego rodzaju kontaktu. Zamiast niego oferowana jest często umowa o pracę na czas określony. Aby uniknąć nadużyć z jej wykorzystaniem, wprowadzono specjalny limit umów tego rodzaju, jakie można zaproponować jednej osobie w danym miejscu zatrudnienia. O jakim ograniczeniu mowa?
Umowa o pracę na czas nieokreślony stanowi w polskim prawie pracy najbardziej stabilną formę zatrudnienia, gwarantującą pracownikowi najszerszą ochronę przed zwolnieniem, w tym m.in. konieczność uzasadnienia wypowiedzenia oraz obowiązek konsultacji związkowej w przypadku osób objętych ochroną. Z kolei umowa o pracę na czas określony, choć w znacznej mierze zrównana pod względem uprawnień pracowniczych z umową bezterminową, daje pracodawcy większą elastyczność – nie wymaga wskazywania przyczyny zakończenia współpracy i z góry zakłada jej kres w ustalonym terminie. To właśnie ta elastyczność sprawia, że wielu pracodawców decyduje się początkowo na zawieranie umów terminowych: pozwalają one zweryfikować kompetencje i dopasowanie pracownika do organizacji, ograniczają ryzyko związane z koniecznością prowadzenia sformalizowanych procedur przy ewentualnym rozwiązaniu stosunku pracy, a także ułatwiają dostosowanie poziomu zatrudnienia do zmieniających się warunków rynkowych.
Co jednak istotne – umowa o pracę na czas określony nie może być wykorzystywana jako zamiennik dla umów bezterminowych w sytuacji, gdy chce się zatrzymać w firmie lub instytucji danego pracownika na stałe. Innymi słowy – obowiązujący w Polsce Kodeks pracy nie zezwala zatrudniać kogokolwiek w oparciu o umowy czasowe, które są przedłużane np. co rok w nieskończoność. Ustawodawca wprowadził na tym gruncie pewne limity.
I tak – zgodnie z art. 25¹ Kodeksu pracy – umowa o pracę na czas określony między tym samym pracodawcą a pracownikiem może trwać maksymalnie 33 miesiące, a liczba tego rodzaju kontraktów nie może przekroczyć trzech. Każda umowa ponad ten limit wiąże się z automatycznym przekształceniem zatrudnienia w umowę na czas nieokreślony – następuje to odpowiednio z dniem zawarcia czwartej umowy lub od dnia przypadającego po upływie 33 miesięcy zatrudnienia na podstawie umów terminowych.
Także przedłużenie okresu obowiązywania umowy o pracę na czas określony, dokonane w trakcie jej trwania, traktowane jest jako zawarcie nowej umowy terminowej i wlicza się do obu wskazanych limitów. Nie dotyczy to jednak zmian uzgodnionych za porozumieniem stron w odniesieniu do innych warunków zatrudnienia, takich jak wysokość wynagrodzenia czy miejsce wykonywania pracy – te modyfikacje nie powodują skutku w postaci zawarcia kolejnej umowy.
Nie – jeśli osoba zostaje ponownie zatrudniona u tego samego pracodawcy na mocy umowy o pracę na czas określony, to nie ma znaczenia, ile czasu trwała przerwa między wykonaniem poprzedniego kontraktu a podpisaniem nowego. Limity wciąż obowiązują.
Jednocześnie umowy o pracę na czas określony nie sumują się, jeśli dotyczą zatrudnienia u różnych pracodawców. Przedstawione limity dotyczą jedynie relacji pomiędzy tym samym pracodawcą i tym samym pracownikiem. Każdy stosunek pracy liczony jest odrębnie.
Zobacz także: Przykłady mobbingu w pracy – na jakie zachowania należy zwrócić szczególną uwagę?
Do limitów wskazanych w Kodeksie pracy zaliczają się wyłącznie umowy o pracę na czas określony. Umowy cywilnoprawne – takie jak umowa o dzieło czy umowa zlecenia – w ogóle nie podlegają tym regulacjom, ponieważ nie są umowami o pracę.
Z kolei umowa na zastępstwo, choć formalnie jest rodzajem umowy o pracę na czas określony, została przez ustawodawcę wyraźnie wyłączona z limitów 33 miesięcy i 3 umów. Oznacza to, że zawieranie kolejnych umów na zastępstwo nie powoduje automatycznego przekształcenia stosunku pracy w umowę na czas nieokreślony.
Okres wypowiedzenia w przypadku umowy o pracę na czas określony liczy się na takich samych zasadach, jak przy umowie na czas nieokreślony. Obowiązują tu jednolite reguły z art. 36 Kodeksu pracy, uzależnione wyłącznie od stażu pracy u danego pracodawcy.
Wygląda to następująco:
Sprawdź: Czy pracodawca może zmusić pracownika do nadgodzin?
Jeżeli pracodawca, mimo przekroczenia ustawowych limitów (33 miesięcy lub trzech umów), nadal zawiera z pracownikiem umowę na czas określony, w świetle prawa taka umowa i tak automatycznie przekształca się w umowę o pracę na czas nieokreślony. To oznacza, że formalne zapisy nie mają znaczenia – liczy się faktyczny stan zatrudnienia i przepisy Kodeksu pracy.
W takiej sytuacji pracownik ma kilka możliwości działania:
Co istotne, sądy w takich sprawach stoją po stronie pracownika, bo przepisy w tym zakresie są jednoznaczne i mają charakter ochronny.
Limity umów na czas określony to ważny mechanizm chroniący stabilność zatrudnienia. Jeśli mają Państwo wątpliwości, czy Państwa umowa została zawarta zgodnie z przepisami, lub potrzebują Państwo wsparcia w sporze z pracodawcą, zapraszamy do kontaktu z naszą kancelarią.
Kancelaria prawna Sobota Jachira – Radca prawny Wrocław

Już 1 października 2025 r. w Polsce zacznie obowiązywać długo zapowiadany system kaucyjny. To jedna z większych zmian w gospodarce odpadami ostatnich lat, której skutki odczują zarówno producenci, importerzy i dystrybutorzy napojów, sklepy, właściciele automatów z napojami, czy restauracje posiadające w swojej ofercie napoje sprzedawane na wynos. Dla wielu przedsiębiorców będzie to nie tylko nowe wyzwanie organizacyjne i finansowe, ale także okazja do budowania wizerunku odpowiedzialnej i nowoczesnej firmy.
Co w praktyce oznacza system kaucyjny? Jakie obowiązki ciążą na przedsiębiorcach? Na co trzeba zwrócić szczególną uwagę, aby uniknąć sankcji? I wreszcie – jak się przygotować? Poniżej przedstawiamy kompendium praktycznych informacji.
Zgodnie z treścią znowelizowanej ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi z dnia 13 czerwca 2013 r. (t.j. Dz. U. z 2025 r. poz. 870), system kaucyjny obejmie trzy kategorie opakowań:
Warto podkreślić, że nie wszystkie napoje będą nim objęte. Z systemu wyłączono m.in. opakowania po produktach mlecznych, takich jak mleko czy jogurty, co oznacza, że przedsiębiorcy działający w tym segmencie nie będą mieli dodatkowych obowiązków związanych z wprowadzanym systemem. W przypadku pozostałych napojów należy jednak liczyć się z koniecznością wprowadzenia szeregu zmian organizacyjnych.
Opakowania wprowadzone na rynek przed wejściem w życie systemu kaucyjnego nie są objęte kaucją, a sklepy nie mają obowiązku ich przyjmowania. Dodatkowo, właściciele sklepów (oraz innych punktów oferujących sprzedaż napojów) są uprawnieni do sprzedaży zapasów produktów wprowadzonych do obrotu przed dniem 1 października 2025 r. aż do momentu całkowitego wyczerpania zapasów.
Wysokość kaucji została ustalona w Rozporządzeniu Ministra Klimatu i Środowiska i będzie jednolita w całym kraju oraz wynosi:
Kaucja będzie doliczana do ceny napoju przy kasie i zwracana konsumentowi przy oddaniu pustego opakowania. Zwrot będzie możliwy nawet bez paragonu – wystarczy, że opakowanie będzie oznaczone symbolem systemu kaucyjnego.
Przedsiębiorcy wprowadzający napoje w opakowaniach objętych systemem zobowiązani zostaną do umieszczania na opakowaniach podlegających zwrotowi oznakowania określającego przynależność do systemu i wysokość kaucji. Oznakowanie powinno być wyraźne, widoczne, czytelne i trwałe, kontrastować z tłem, a także znajdować się na etykiecie napoju.

Podatek VAT nie będzie naliczany na etapach dystrybucji produktu i nie będą nim obciążani ani klienci końcowi nabywający produkty, ani punkty handlowe dystrybuujące produkty. Rozwiązania w zakresie podatku VAT przewidują jednolite podejście do wszystkich rodzajów opakowań objętych systemem kaucyjnym. Podmioty reprezentujące będą obowiązane do poboru i zapłaty VAT wyłącznie za kaucje za opakowania objęte systemem kaucyjnym, które nie zostały zwrócone w tym systemie.
Przepisy wymagają, by za oddane opakowania klient otrzymywał zwrot pieniędzy. Wobec powyższego, zwrot kaucji powinien być w formie pieniężnej, czyli w gotówce lub na kartę. Operatorzy systemu mogą wprowadzić bony, jednakże z bonem kaucyjnym klient ma prawo udać się do kasy sklepu (lub punktu obsługi klienta) do którego należy automat i zażądać wypłaty pieniędzy. Sklep musi zapewnić możliwość realizacji bonu w formie pieniężnej i nie może uzależniać wypłaty od dokonania w nim zakupów. Ustawa nie określa terminu ważności bonów, jednakże powinny być one aktywne co najmniej miesiąc.
System kaucyjny obejmie trzy główne grupy podmiotów:
System kaucyjny obejmie trzy główne grupy podmiotów:
Obowiązki sklepów oraz hurtowni zależą od posiadanej powierzchni, a także rodzaju sprzedawanych napojów:
Sklepy online mają obowiązek naliczania kaucji i jej zwrotu poprzez krajowy system kaucyjny. Zwrot opakowań nie odbywa się natomiast bezpośrednio do e-sklepu – klient może oddać butelkę czy puszkę w dowolnym punkcie zbiórki.
Sprzedawcy internetowi muszą dostosować swoje systemy sprzedażowe i informacyjne do wprowadzanych przepisów. Zobowiązani są do doliczania kaucji do ceny napojów objętych systemem kaucyjnym, jasnego informowania klientów o zasadach działania systemu, oznaczania produktów w koszykach zakupowych, aby klient wiedział, które opakowania objęte są kaucją oraz rozliczania kaucji w dokumentach sprzedażowych.
Co istotne, kaucja nie będzie liczona jako część wartości koszyka przy progach darmowej dostawy.
1. Audyt oferty i zapasów
Każdy przedsiębiorca powinien przeanalizować swoją ofertę napojów: które z nich sprzedaje w opakowaniach objętych systemem kaucyjnym, jakie ma zapasy magazynowe i czy dostawcy zapewnią im właściwe oznakowanie.
2. Oznakowanie produktów
Producenci, importerzy i właściciele marek, którzy sprzedają napoje w opakowaniach objętych systemem muszą zadbać o odpowiednie oznakowanie produktów oraz umieszczenie na nich znaku systemu kaucyjnego zgodnie z wzorem i wytycznymi przewidzianym w Ustawie o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi.
Na każdym opakowaniu musi znaleźć się wyraźny znak systemu kaucyjnego i informacja o wysokości kaucji. Bez tego konsument nie będzie mógł odzyskać pieniędzy.
Oznakowanie powinno znaleźć się również w cennikach, na półkach sklepowych i w opisach produktów sprzedawanych w sklepach internetowych.
3. Umowa z operatorem
Przedsiębiorcy wprowadzający napoje do obrotu oraz prowadzący sklepy, bądź inne punkty umożliwiające sprzedaż napojów na wynos (jeżeli jest to wymagane), powinni zawrzeć umowę z operatorem systemu kaucyjnego. To kluczowy dokument, regulujący kwestie odbioru opakowań, rozliczeń kaucji i wysokości tzw. opłaty manipulacyjnej (rekompensaty dla punktów zbiórki).
Każdy operator może samodzielnie zaprojektować szczegółowe zasady działania, w tym ogólną budowę systemu oraz sposób zarządzania nim, w szczególności sposoby rozliczeń pomiędzy operatorami i jednostkami handlowymi zaangażowanymi w dany system kaucyjny, a także zapewnić finansowanie kosztów zbiórki prowadzonej przez sklep.
Umowy zawierane pomiędzy podmiotem reprezentującym a przedsiębiorcami prowadzącymi jednostki handlu detalicznego lub hurtowego powinny zawierać w szczególności: zasady rozliczania kaucji oraz zasady zbierania i przekazywania opakowań i odpadów opakowaniowych powstałych z opakowań. Wszystkie dodatkowe ustalenia będą wypracowywane przez operatorów wspólnie z drugą stroną, a każde ustalenie w zakresie rozwiązań organizacyjnych powinno być częścią umów zawieranych pomiędzy stronami.
4. Przygotowanie punktów zbiórki
Duże podmioty (głównie sklepy o powierzchni powyżej 200 m² oraz sprzedające napoje w szklanych butelkach wielokrotnego użytku objętych systemem kaucyjnym) powinny przygotować miejsce do przyjmowania pustych opakowań, a także umożliwić klientom wypłatę gotówki za zwracane opakowanie. Może być to stanowisko przy kasie, punkcie obsługi klienta albo specjalny automat (tzw. butelkomat). Ponadto, należy przewidzieć miejsce magazynowe, a także rozplanować kwestie logistyczne związane z odbiorem opakowań przez operatora.
5. Ewidencja i raportowanie
Każdy uczestnik systemu ma obowiązek prowadzenia ewidencji dotyczącej liczby sprzedanych napojów, pobranych i zwróconych kaucji oraz liczby odebranych opakowań. Dane będą przekazywane do operatora, a ostatecznie – do państwowych rejestrów (BDO).
6. Przygotowanie systemów kasowych i e-commerce
Także systemy sprzedażowe muszą zostać dostosowane do naliczania i zwracania kaucji. Kaucja nie będzie wliczona w cenę napoju na półce, w automacie, czy prezentowanego na stronie internetowej. Jej wysokość będzie widoczna w znaku kaucji i pojawi się jako osobna pozycja na paragonie. To dotyczy zarówno kas w sklepach stacjonarnych, jak i sklepów internetowych, które będą musiały jasno informować klientów o dodatkowej opłacie.
7. Szkolenie pracowników oraz informowanie klientów
Personel – kasjerzy, magazynierzy, kierownicy sklepów – muszą wiedzieć, jak obsługiwać zwroty, kiedy zwracać kaucję i jak postępować z opakowaniami. Dodatkowo, po stronie właścicieli sklepów leży obowiązek informowania klientów o zasadach systemu kaucyjnego, w tym o punktach zwrotu opakowań.
Zgodnie z przepisami unijnymi, wprowadzający opakowania do obrotu są obowiązani osiągnąć określone poziomy selektywnego zbierania opakowań i odpadów opakowaniowych w ramach systemu kaucyjnego w wysokości – 77% od 2025 r. i 90% od 2029 r. Dodatkowo, dla butelek jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych będą obowiązani do zapewnienia, aby opakowania te, włącznie z ich zakrętkami i wieczkami, zawierały udział wagowy wynoszący co najmniej: od 2025 r. – 25% tworzyw sztucznych pochodzących z recyklingu i od 2030 r. – 30% tworzyw sztucznych pochodzących z recyklingu.
Sklepy, bądź inne podmioty, które mają obowiązek zbierać opakowania kaucyjne, a nie będą tego robić, narażają się na kary finansowe i kontrole Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska. Kary sięgać mogą nawet do pół miliona złotych, a dodatkowo brak zgodności z przepisami może prowadzić do problemów z kontrahentami i wizerunkowych strat wobec konsumentów.
System kaucyjny to nie tylko obowiązki, ale również szansa na wsparcie zrównoważonego rozwoju oraz budowania pozytywnego wizerunku firmy. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości lub pytań dotyczących nowych obowiązków prawnych z systemem kaucyjnych, zapraszamy do kontaktu.
Nasza Kancelaria oferuje wsparcie na wszystkich etapach wdrażania obowiązków związanych z systemem kaucyjnym, w szczególności:
Artykuł przygotowany w oparciu o stan prawny obowiązujący w dniu 22.09.2025 r.
Artykuł autorstwa: r. pr. Karolina Zarzycka
W razie pytań, a także pomysłów tematów na kolejne wydania Newsletter’a zapraszamy do kontaktu:

Choć projekt reformy ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy nie został jeszcze uchwalony i wciąż jest procedowany w Sejmie, już teraz budzi poruszenie oraz żywą dyskusję w przestrzeni publicznej. Trudno się dziwić – zgodnie z założeniami PIP ma uzyskać uprawnienia, jakich dotąd nie posiadała. Pracodawcy obawiają się częstszych kontroli, a co za tym idzie – wyższych i nagminnie nakładanych kar. Mimo, że przedsiębiorcy są świadomi konieczności dostosowania modeli współpracy ze swoimi pracownikami do nowych realiów, istnieje realne ryzyko, że część z nich nie zdąży wprowadzić niezbędnych zmian przed wejściem przepisów w życie. Tymczasem czasu jest coraz mniej – reforma ma obowiązywać od początku 2026 roku.
Planowana nowelizacja ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) ma mieć charakter kompleksowy i odpowiadać na potrzeby w zakresie skuteczniejszego egzekwowania przepisów prawa pracy. Głównym celem reformy jest wzmocnienie roli PIP jako instytucji stojącej na straży przestrzegania praw pracowniczych, w szczególności w kontekście ograniczania nadużywania umów cywilnoprawnych w sytuacjach, w których powinny być zawierane umowy o pracę.
Ponadto, reforma ma doprowadzić do zwiększenia efektywności i szybkości przeprowadzania działań kontrolnych PIP oraz usprawnić współpracę między kluczowymi instytucjami państwa (jak ZUS czy KAS), a także poprawić przejrzystość i sprawiedliwość na rynku pracy.
Reforma wynika z Krajowego Planu Odbudowy, który zobowiązuje Polskę do podjęcia stosownych działań w zakresie nadzoru nad rynkiem pracy. Wskazanie modernizacji PIP jako jednego z tzw. kamieni milowych KPO potwierdza znaczenie tej instytucji w realizacji celów zrównoważonego rozwoju społeczno-gospodarczego w kraju.
Projekt nowelizacji, przygotowany w ramach szerokich konsultacji społecznych, zakłada nie tylko zmiany prawne, ale także organizacyjne – poprzez zwiększenie realnych narzędzi przysługujących organom odpowiedzialnym za przeciwdziałanie nieuczciwym praktykom na rynku pracy.
Wskazane powyżej zmiany są najistotniejsze z perspektywy przedsiębiorców. Ustawa wprowadza także szereg innych modyfikacji, które nakładają na PIP nowe obowiązki, jak chociażby konieczność wprowadzenia odpowiednich narzędzi informatycznych umożliwiających efektywniejsze przeprowadzanie kontroli.
Planowana reforma ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy może skutkować intensyfikacją działań kontrolnych, zwłaszcza w zakresie analizy form zatrudnienia. Istnieje realne ryzyko, że rozszerzone kompetencje inspektorów pracy przełożą się na większą liczbę i dokładność inspekcji, a tym samym zwiększą presję na pracodawców korzystających z kontraktów cywilnoprawnych czy współpracy B2B. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości przedsiębiorcom grożą szerokie konsekwencje obejmujące nie tylko konieczność uregulowania zaległych składek i podatków, lecz także odpowiedzialność osobistą członków zarządu, również na gruncie prawa karnego. Dodatkowo, nowe regulacje mogą wymusić zmianę modeli współpracy, co wpłynie na koszty prowadzenia działalności oraz zwiększy obowiązki związane z dokumentowaniem relacji z zatrudnionymi. Choć przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy zapewniają, że nowe uprawnienia będą wykorzystywane w sposób wyważony, rzeczywisty sposób ich stosowania będzie można ocenić dopiero po pewnym czasie od wejścia przepisów w życie.
Wobec licznych zagrożeń związanych z nowelizacją przepisów niezbędne jest podjęcie stosownych działań z odpowiednim wyprzedzeniem. Obecnie zgłaszane są liczne zastrzeżenia zarówno ze strony przedsiębiorców, jak i środowisk prawniczych, w tym także rzecznika małych i średnich przedsiębiorstw. Mamy nadzieję, że tym razem ustawodawca uwzględni głosy społeczne i dostosuje projektowane przepisy do warunków rynkowych. Proces konsultacji nadal trwa, co stwarza realną możliwość wprowadzenia modyfikacji w newralgicznych obszarach.
Artykuł autorstwa: adw. Katarzyna Omachel
W razie pytań, a także pomysłów tematów na kolejne wydania Newsletter’a zapraszamy do kontaktu: