SPRAWY FRANKOWE
11 września 2025 r. Rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał opinię w sprawie C-471/24 dotyczącej kredytów hipotecznych opartych na wskaźniku WIBOR. Jak wskazuje „Rzeczpospolita”, to stanowisko może wstrząsnąć sektorem bankowym i otworzyć drogę do nowych roszczeń kredytobiorców.
WIBOR (Warsaw Interbank Offered Rate) stanowi podstawę oprocentowania większości kredytów hipotecznych i konsumenckich w Polsce. Oparty jest na szacunkach banków co do wysokości oprocentowania, po jakim są skłonne pożyczać sobie nawzajem środki, a nie na realnych transakcjach.
Rzecznik Generalny TSUE zaproponował, aby Trybunał orzekł, że:
Zdaniem Rzecznika, sądy krajowe powinny badać, czy klauzula WIBOR:
Dodatkowo sąd powinien ustalić:
Rzecznik podkreślił, że ocena ta nie dotyczy samego wskaźnika WIBOR ani sposobu jego obliczania, a jedynie przejrzystości i uczciwości klauzul umownych.
Opinia została wydana w następstwie sprawy wniesionej przez kredytobiorcę, który zarzuca bankowi brak prawidłowego poinformowania go o ryzykach wynikających z oprocentowania zmiennego opartego na WIBOR. Jest to drugi etap precedensowego postępowania – w czerwcu 2025 r. odbyła się już rozprawa przed TSUE.
Eksperci zwracają uwagę, że opinia Rzecznika może być przełomem podobnym do spraw frankowych i spowodować falę nowych pozwów przeciwko bankom.
W Kancelarii Sobota Jachira na bieżąco monitorujemy postępowanie przed TSUE i wspieramy klientów w analizie zapisów dotyczących WIBOR. Naszą misją jest łączenie bezpieczeństwa finansowego z jasnością prawną – tak, aby każdy konsument miał pełną wiedzę o swoich prawach i ryzykach związanych z umową kredytową.
Jeśli potrzebują Państwo profesjonalnej i kompleksowej pomocy prawnej prosimy o kontakt: analizy@sobotajachira.pl
Kancelaria prawna Sobota Jachira – Radca prawny Wrocław
Po czerwcowej rozprawie przed TSUE i przed wrześniową opinią Rzecznika Generalnego TSUE, sprawa dotycząca umów kredytowych opartych na WIBOR wchodzi w kluczową fazę. Wiele wskazuje na to, że możemy mieć do czynienia z powtórką scenariusza, który zapoczątkowała słynna sprawa frankowa państwa Dziubak (C-260/18).
WIBOR (Warsaw Interbank Offered Rate) stanowi podstawę oprocentowania większości kredytów hipotecznych i konsumenckich w Polsce. Oparty jest na szacunkach banków co do wysokości oprocentowania, po jakim są skłonne pożyczać sobie nawzajem środki, a nie na realnych transakcjach.
W dniu 11.09.2025 r. Rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydana została opinię dotyczącą wskaźnika zmiennego oprocentowania WIBOR, która może mieć kluczowe znaczenie dla posiadaczy kredytów złotówkowych opartych na tym wskaźniku.
Sprawa WIBOR ma wiele punktów wspólnych z tym, co działo się wcześniej z kredytami frankowymi:
W sprawie frankowej w sierpniu 2018 roku Sąd Okręgowy w Warszawie skierował pytanie prejudycjalne do TSUE. W dniu 19.02.2019 roku odbyła się pierwsza rozprawa przed TSUE, a 14.05.2019 r. została wydana opinia Rzecznika Generalnego TSUE. Efektem był przełomowy wyrok TSUE z dnia 03.10.2019 r., w którym to TSUE wskazało, że jeśli klauzule w umowie frankowej są nieuczciwe, a ich usunięcie uniemożliwia wykonanie umowy, konsument może żądać unieważnienia całej umowy kredytowej.
W centrum sporu jest pytanie: czy sądy krajowe mogą uznawać klauzule odwołujące się do WIBOR-u za nieuczciwe, jeśli nie zapewniono konsumentowi przejrzystej informacji o ryzyku zmiennego oprocentowania.
Sytuacja bardzo przypomina etap, na którym byli frankowicze w maju 2019 roku – tuż przed przełomem. Opinia Rzecznika może przesądzić o tym, czy sądy będą miały podstawy do:
Dla banków oznaczałoby to poważne ryzyko finansowe, dla kredytobiorców – szansę na niższe raty i zwrot nadpłat.
Nasza Kancelaria na bieżąco monitoruje rozwój tej sprawy. Po publikacji opinii TSUE opublikujemy jej omówienie i przedstawimy możliwe scenariusze działania. Zachęcamy wszystkich Kredytobiorców złotówkowych do śledzenia naszych aktualizacji – to może być początek dużych zmian.
Jeśli potrzebują Państwo profesjonalnej i kompleksowej pomocy prawnej prosimy o kontakt:
Kancelaria prawna Sobota Jachira – Radca prawny Wrocław
Obowiązek świadczenia pracy w godzinach nadliczbowych jest zagadnieniem szczegółowo uregulowanym w Kodeksie pracy. Co do zasady pracownik ma obowiązek wykonywać polecenia przełożonego, jednak nie oznacza to pełnej swobody pracodawcy w nakazywaniu nadgodzin. Zgodnie z przepisami – praca w godzinach nadliczbowych może być zlecona wyłącznie w ściśle określonych przypadkach. Jakich? Kiedy osoba zatrudniona ma prawo odmówić wykonywania swoich obowiązków zawodowych w ramach tzw. nadgodzin? W jakich okolicznościach pracodawca może zmusić pracownika do pracy w większym wymiarze godzin? Co grozi za niepodporządkowanie się do tych zasad? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdą Państwo poniżej.
Na wstępie należy wyjaśnić, czym są tzw. nadgodziny. Terminem tym określa się potocznie pracę w godzinach nadliczbowych, czyli wykonywanie obowiązków zawodowych przekraczających normy czasu pracy przewidziane dla danego pracownika, a także pracę świadczoną ponad wydłużony dobowy wymiar wynikający z obowiązującego go systemu oraz harmonogramu pracy. W przypadku pracowników zatrudnionych na pełen etat najczęściej spotyka się z wymiarem pracy wynoszącym 8 godzin dziennie lub 40 godzin tygodniowo.
Kwestię nadgodzin i tego, kiedy są one dopuszczalne, regulują precyzyjnie art. 131, 132 oraz 151 Kodeksu pracy.
Odpowiadając bezpośrednio na pytanie zadane w tytule – tak, pracodawca może zmusić pracownika do pracy w godzinach nadliczbowych. Co jednak istotne – ma do tego prawo tylko w określonych sytuacjach. Mowa tu konkretnie o:
Warto wyjaśnić jak należy rozumieć „szczególne potrzeby pracodawcy” W tym przypadku wymóg pracy w ramach nadgodzin powinien być proporcjonalny i uzasadniony obiektywnymi okolicznościami. Pracodawca nie ma prawa nadużywać tego typu przywileju. Jego szczególne potrzeby nie mogą też mieć charakteru stałego i przewidywalnego – muszą wynikać z wyjątkowych okoliczności wymagających czasowego zwiększenia nakładu pracy.
Bezwzględny zakaz pracy w godzinach nadliczbowych dotyczy dwóch grup pracowników:
Co ważne – nawet jeśli któreś z powyższych zgodzi się dobrowolnie do pracy w ramach nadgodzin, pracodawca nie może zgodzić się na to, by pracowali oni w wymiarze większym, niż wynika to z podpisanych z nimi umów czy też z obowiązującego systemu oraz harmonogramu pracy.
Istnieją też dodatkowe ograniczenia pracy w godzinach nadliczbowych w przypadku pracowników wychowujących dzieci w wieku do 8 roku życia. Takie osoby muszą wcześniej wyrazić zgodę na nadgodziny. Jeśli tego nie zrobią, wówczas pracodawca nie ma prawa zmusić ich do wykonywania obowiązków pracowniczych w dodatkowym wymiarze godzinowym, a także nie może wyciągnąć wobec nich żadnych konsekwencji w razie odmowy pracy nadgodzinowej.
Nie można też zmusić do nadgodzin pracowników z niepełnosprawnościami. Mogą oni pracować w godzinach nadliczbowych jedynie na swój, wcześniej przedłożony wniosek, a także po uzyskaniu odpowiedniej zgody od lekarza.
Sprawdź także: Gdzie zgłosić mobbing?
Za pracę w godzinach nadliczbowych, oprócz normalnego wynagrodzenia, przysługuje dodatek w wysokości:
Warto wiedzieć, że pracodawca może również zrekompensować nadgodziny czasem wolnym. Jeśli pracownik wnioskuje o czas wolny, pracodawca musi go udzielić w wymiarze 1:1. Jeśli to pracodawca decyduje o czasie wolnym, jest on udzielany w wymiarze 1:1,5 za każdą godzinę nadliczbową.
Liczba nadgodzin, jakie pracownik może przepracować w ciągu miesiąca, jest ograniczona. Nie może ona przekroczyć 150 godzin w roku kalendarzowym. Co więcej – trzeba pamiętać, że pracownik ma prawo do minimalnej i nieprzerwanej przerwy od wykonywania obowiązków zawodowych. Odpoczynek ten powinien trwać 11 godzin na dobę i 35 godzin w tygodniu. Łączny tygodniowy czas pracy z nadgodzinami nie może przekraczać wymiaru 48 godzin w przyjętym okresie rozliczeniowym. Jednocześnie Kodeks pracy przewiduje rozszerzenie limitu rocznego w szczególnych przypadkach, przy czym konieczne jest do tego umieszczenie w dokumentach danej firmy (np. w jej wewnętrznym regulaminie) odpowiednich zapisów.
Należy jednak pamiętać, że limit 150 godzin w roku kalendarzowym może być zwiększony w układzie zbiorowym pracy lub regulaminie pracy do 416 godzin, co jest częstą praktyką w wielu firmach.
Praca w godzinach nadliczbowych należy do obowiązków pracownika, więc jeśli została zlecona zgodnie z prawem, osoba zatrudniona nie może odmówić jej wykonania. Jak jednak zostało wspomniane – nadgodziny są obligatoryjne tylko w określonych przypadkach. Pracodawca nie może wymagać pracy po godzinach, jeśli nie zaszły odpowiednie okoliczności, tzn. jeśli w miejscu zatrudnienia nie ma konieczności prowadzenia akcji ratowniczej w celu ochrony życia lub zdrowia ludzkiego, zabezpieczenia mienia bądź środowiska, usunięcia awarii czy wykonania jakiejkolwiek innej czynności zapewniającej płynność i ciągłość działania przedsiębiorstwa lub gdy nie pojawiły się szczególne i wyjątkowe potrzeby podmiotu zatrudniającego. Nakazanie pracy w nadgodzinach poza wskazanymi sytuacjami stanowi naruszenie prawa pracy i może skutkować odpowiedzialnością pracodawcy.
Pracownik ma również prawo odmówić pracy w ramach nadgodzin, jeśli zlecone mu w tym trybie obowiązki w jakikolwiek inny sposób łamią obowiązujące prawo, są niebezpieczne dla jego zdrowia lub życia czy też naruszają zasady współżycia społecznego. Należy także pamiętać, że nadgodzin można odmówić w przypadku niewystarczającego odpoczynku dobowego lub tygodniowego określonego w obowiązujących przepisach.
Odmowa wykonania pracy w godzinach nadliczbowych może pociągnąć za sobą konsekwencje służbowe, jednak ich zakres zależy od okoliczności. Jeżeli polecenie pracodawcy mieści się w granicach prawa, a zatem zostało wydane w warunkach przewidzianych w Kodeksie pracy, pracownik jest obowiązany je wykonać. Bezzasadna odmowa może być wówczas potraktowana jako naruszenie obowiązków pracowniczych, co otwiera drogę do zastosowania kar porządkowych, a w skrajnych przypadkach nawet do rozwiązania stosunku pracy z winy pracownika. Odmiennie należy oceniać sytuację, gdy polecenie wykracza poza ustawowe przesłanki dopuszczalności nadgodzin lub narusza przepisy o czasie pracy — wówczas odmowa ich wykonywania nie powinna rodzić negatywnych konsekwencji dla pracownika.
Jeżeli pracodawca nakazuje pracę w godzinach nadliczbowych bez spełnienia ustawowych przesłanek, jego działanie stanowi naruszenie przepisów prawa pracy. W takiej sytuacji pracownik ma prawo odmówić wykonania polecenia, a odmowa ta nie może być traktowana jako przewinienie służbowe. Co więcej, uporczywe lub rażące naruszanie przepisów dotyczących czasu stanowi podstawę do przeprowadzenia kontroli Państwowej Inspekcji Pracy i nałożenia grzywny. Pracownik, który został bezprawnie zmuszony do świadczenia pracy ponad normę, może dochodzić swoich roszczeń na drodze sądowej, w szczególności domagając się wypłaty należnego wynagrodzenia z dodatkiem za nadgodziny, a także odszkodowania w razie naruszenia jego praw. Notoryczne wymuszanie wykonywanie pracy ponad normę godzinową może być także sklasyfikowane jako forma mobbingu.
Praca w godzinach nadliczbowych jest dopuszczalna wyłącznie w ściśle określonych przypadkach i nie stanowi nieograniczonego uprawnienia pracodawcy. Zgodnie z Kodeksem pracy, obowiązek pracy w nadgodzinach może zostać nałożony jedynie w sytuacjach wyjątkowych, takich jak akcja ratownicza, usuwanie awarii czy szczególne potrzeby pracodawcy – przy czym te ostatnie muszą mieć charakter rzeczywiście nadzwyczajny i nie mogą być traktowane jako reguła. Jednocześnie istnieją kategorie pracowników, których nie można w ogóle zmusić do nadgodzin, a w innych przypadkach wymagana jest ich zgoda. Zarówno przekroczenie dopuszczalnych limitów godzin nadliczbowych, jak i bezpodstawne ich narzucanie, stanowi naruszenie prawa pracy i naraża pracodawcę na odpowiedzialność, w tym sankcje finansowe. Z perspektywy pracownika oznacza to, że ma on prawo do ochrony swoich interesów – zarówno poprzez odmowę niezgodnych z prawem poleceń, jak i dochodzenie roszczeń przed sądem pracy.
Jeśli potrzebują Państwo profesjonalnej i kompleksowej pomocy z zakresu prawa pracy – zapraszamy do kontaktu.
Kancelaria prawna Sobota Jachira – Radca prawny Wrocław
W lutym 2025 roku pojawiła się nowelizacja Kodeksu spółek handlowych (KSH), która może mocno namieszać w codziennym funkcjonowaniu spółek akcyjnych. Zmiany są konkretne, a ich cel jest jasny: większa przejrzystość, lepszy nadzór i zgodność z regulacjami UE.
I. Sprawdź, kto prowadzi Twój rejestr akcjonariuszy – i przygotuj się na jego zgłoszenie do KRS.
II. Zaktualizuj dane akcjonariuszy – PESEL, datę urodzenia – wszystko musi się zgadzać.
III. Zadbaj o terminowość zgłoszeń – unikniesz nieprzyjemnych niespodzianek.
IV. Przejrzyj statut spółki i zaplanuj jego aktualizację.
Omawiana reforma to nie tylko obowiązek – to też szansa na uporządkowanie spraw właścicielskich i zwiększenie zaufania inwestorów, partnerów czy organów nadzorczych. Im wcześniej się przygotujesz, tym mniejsze ryzyko stresu i kosztów w przyszłości.
Reforma KSH z 2025 roku niesie ze sobą zarówno konieczność zmian, jak i otwiera drogę do nowych możliwości. Jasność struktury właścicielskiej i zgodność z wymogami UE mogą w dłuższej perspektywie przyczynić się do zwiększenia zaufania inwestorów, partnerów biznesowych i organów nadzorczych.
Nie warto zwlekać. Choć czasu na wdrożenie zmian jest sporo, rozpoczęcie przygotowań już teraz pozwoli uniknąć niepotrzebnych nerwów, zbędnych wydatków oraz ryzyka odpowiedzialności w przyszłości.
Artykuł autorstwa: adw. dr Agnieszka Lewek
W razie pytań, a także pomysłów tematów na kolejne wydania Newsletter’a zapraszamy do kontaktu:
Od 1 stycznia 2026 roku przedsiębiorcy muszą przygotować się na znaczący wzrost obciążeń z tytułu składki zdrowotnej. Powodem jest zakończenie obowiązywania czasowej ulgi w podstawie naliczania składki, która pozwalała liczyć jej minimalną wysokość od 75% minimalnego wynagrodzenia. O ile ustawodawca nie przyjmie nowych regulacji, od przyszłego roku składka będzie naliczana już od pełnej płacy minimalnej. Rząd zaproponował, aby w 2026 roku minimalne wynagrodzenie wyniosło 4806 zł, co przełoży się na realny wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej.
Warto przypomnieć, że wiosną 2025 roku Sejm przyjął ustawę, która miała wprowadzić zupełnie nowy, dwuelementowy mechanizm naliczania składki. Reforma została jednak zawetowana przez Prezydenta, a resort zdrowia potwierdza, że nie są prowadzone prace nad kolejną nowelizacją. Oznacza to, że na dzień dzisiejszy najbardziej prawdopodobny scenariusz to powrót do pełnej podstawy i wyższej składki zdrowotnej już od stycznia 2026 roku.
Obowiązujące przepisy uzależniają wysokość składki zdrowotnej od wybranej formy opodatkowania:
Od 2022 roku przedsiębiorcy mierzą się z tym, że składka nie jest już ryczałtowa dla wszystkich, lecz powiązana z dochodem lub przychodem. Aby złagodzić skutki reformy, wprowadzono rozwiązanie przejściowe: podstawę obliczenia składki obniżono do 75% minimalnego wynagrodzenia. Dzięki temu minimalna składka w 2025 roku wynosi około 315 zł miesięcznie, a nie 420 zł, jak wynikałoby z pełnej płacy minimalnej.
Od stycznia 2026 roku ulga 75 % przestanie obowiązywać. Składka będzie liczona od pełnej płacy minimalnej. Jeżeli wejdzie w życie rządowa propozycja, zgodnie z którą minimalne wynagrodzenie wyniesie 4806 zł, to w przypadku:
Podsumowując, niezależnie od formy opodatkowania, minimalny koszt składki zdrowotnej wzrośnie o 108 zł miesięcznie – ponad 1300 zł rocznie na osobę prowadzącą działalność.
Zawetowana w maju 2025 roku ustawa miała wprowadzić bardziej zróżnicowany model składki zdrowotnej. Zakładała, że przedsiębiorcy płaciliby:
Progi były powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w sektorze przedsiębiorstw za IV kwartał poprzedniego roku. W praktyce oznaczało to, że przedsiębiorcy o niskich i średnich dochodach płaciliby jedynie część stałą, a wyższe obciążenia dotknęłyby dopiero firmy z większymi przychodami.
Na dzień dzisiejszy najbardziej realny scenariusz to wzrost minimalnej składki zdrowotnej od stycznia 2026 roku do poziomu 432,54 zł miesięcznie (zgodnie z propozycją minimalnego wynagrodzenia w wysokości 4806 zł). Reforma, która miała wprowadzić bardziej zróżnicowany system i chronić najmniejszych przedsiębiorców, została zawetowana, a Ministerstwo nie prowadzi dalszych prac nad zmianami.
Przedsiębiorcy powinni więc już teraz przygotować się na wyższe koszty prowadzenia działalności i rozważyć odpowiednie działania zaradcze. Świadomość zmian i wcześniejsze zaplanowanie budżetu pozwolą uniknąć zaskoczenia, gdy nowy rok przyniesie wyższe zobowiązania wobec ZUS.
Artykuł autorstwa: Małgorzata Obajtek, doradca podatkowy
W razie pytań, a także pomysłów tematów na kolejne wydania Newsletter’a zapraszamy do kontaktu:
Od 1 lipca 2025 r. zaczął w pełni funkcjonować Centralny System Informacji Rynku Energii (CSIRE), który stanowi jedną z najistotniejszych reform polskiego sektora elektroenergetycznego ostatnich lat. Wprowadzenie tego narzędzia oznacza dla przedsiębiorców nie tylko nowe obowiązki administracyjne, ale również szereg ułatwień związanych z dostępem do danych energetycznych oraz zarządzaniem umowami. Warto już teraz przyjrzeć się, jakie praktyczne konsekwencje przyniesie ta zmiana dla firm korzystających z energii elektrycznej.
CSIRE to centralna, jednolita baza danych o rynku energii, którą prowadzi operator systemu przesyłowego, czyli Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Jej podstawowym celem jest zgromadzenie i udostępnianie w jednym miejscu wszystkich istotnych informacji dotyczących:
System będzie obowiązkowym narzędziem komunikacji pomiędzy sprzedawcami energii, operatorami sieci, a odbiorcami, w tym przedsiębiorcami.
Dotychczas rynek energii w Polsce zmagał się z rozproszeniem informacji. Zmiana sprzedawcy czy optymalizacja taryf wymagały często skomplikowanych procedur i wymiany korespondencji pomiędzy kilkoma podmiotami. CSIRE ma ten proces ujednolicić i przyspieszyć. Dzięki temu przedsiębiorcy zyskają możliwość szybszego dostępu do własnych danych energetycznych, łatwiejszego porównania ofert, a także prostszego rozliczania się z dostawcami energii.
Wprowadzenie systemu to przede wszystkim spore ułatwienia w zarządzaniu danymi energetycznymi. Każda firma, niezależnie od wielkości, uzyska możliwość wglądu do swojego profilu zużycia energii w jednym miejscu. Dane te będą dostępne w sposób zautomatyzowany i aktualny, co pozwoli na precyzyjniejsze planowanie kosztów oraz identyfikowanie potencjalnych oszczędności.
Przedsiębiorcy, którzy regularnie dokonują porównań cenowych i rozważają zmianę sprzedawcy, odczują uproszczenie procedur. Obecnie zmiana sprzedawcy może zajmować kilka tygodni; w realiach CSIRE proces ten będzie bardziej transparentny i krótszy. Dodatkowo, możliwość łatwego dostępu do danych pomiarowych zwiększy konkurencyjność rynku energii, a zatem firmy zyskają realne narzędzie do negocjacji lepszych warunków kontraktowych.
Wdrożenie CSIRE to jednak nie tylko korzyści. Przedsiębiorcy muszą liczyć się z dodatkowymi obowiązkami w zakresie zarządzania danymi. Każda firma będzie musiała zadbać o poprawność informacji przekazywanych do systemu, a wszelkie rozbieżności mogą skutkować problemami przy rozliczeniach.
Ważnym aspektem jest także ochrona danych. CSIRE będzie przetwarzać informacje nie tylko o zużyciu energii, ale również dane identyfikacyjne odbiorców, co rodzi konieczność weryfikacji zgodności procesów w przedsiębiorstwie z przepisami o ochronie danych osobowych. Firmy powinny upewnić się, że osoby uprawnione do korzystania z systemu mają właściwe upoważnienia, a procedury wewnętrzne minimalizują ryzyko nieuprawnionego dostępu.
Przedsiębiorcy powinni przede wszystkim przeanalizować, jakie umowy energetyczne posiadają i w jaki sposób ich dane będą raportowane do CSIRE. Dobrym krokiem jest kontakt ze swoim sprzedawcą energii i upewnienie się, że proces przekazywania informacji przebiega prawidłowo.
Warto także wyznaczyć w organizacji osoby odpowiedzialne za obsługę systemu i zadbać o przeszkolenie pracowników. Szczególnie w przypadku dużych zakładów przemysłowych, gdzie rozliczenia energii obejmują wiele punktów poboru, centralizacja danych może wymagać uporządkowania dotychczasowych procedur.
Nie bez znaczenia pozostaje również aspekt strategiczny. Dane z CSIRE mogą stać się cennym narzędziem w planowaniu działań energooszczędnych, wdrażaniu polityki ESG czy przygotowywaniu się do inwestycji w odnawialne źródła energii. Transparentny dostęp do informacji ułatwi bowiem analizę efektywności energetycznej i podejmowanie decyzji biznesowych.
Samo wprowadzenie CSIRE nie jest mechanizmem, który bezpośrednio zmienia ceny energii elektrycznej albowiem system nie ustala taryf ani nie wpływa na koszty produkcji czy przesyłu. Jego głównym celem jest centralizacja i ujednolicenie danych o rynku, co ma zwiększyć przejrzystość i ułatwić konkurencję. Pośrednio jednak mogą pojawić się skutki odczuwalne dla firm i odbiorców spowodowane chociażby:
Centralny System Informacji Rynku Energii to przełomowa zmiana, która w dłuższej perspektywie może uprościć funkcjonowanie rynku i zwiększyć jego konkurencyjność. Dla przedsiębiorców oznacza to nowe możliwości analizy i kontroli kosztów energii, ale też konieczność dostosowania procedur wewnętrznych do wymogów systemu. Warto odpowiednio wcześnie przygotować się do wdrożenia CSIRE, aby uniknąć problemów operacyjnych i w pełni wykorzystać potencjał nowego narzędzia.
Artykuł autorstwa: r. pr. Szymon Łabędzki
W razie pytań, a także pomysłów tematów na kolejne wydania Newsletter’a zapraszamy do kontaktu:
Praca w 2025 roku to już nie tylko etat i biuro. Coraz częściej na rynku pojawiają się osoby, które świadczą usługi jako freelancerzy, na kontraktach lub w trybie pracy zdalnej. Każda z tych form ma swoje plusy i minusy – zarówno dla pracownika, jak i dla firmy. To, co jedni postrzegają jako elastyczność i szansę na lepsze dopasowanie życia zawodowego do prywatnego, dla innych oznacza brak stabilności i poczucie niepewności jutra. Dlatego warto dobrze wiedzieć, z czym wiąże się wybór określonej formy współpracy z kontrahentem i jakie konsekwencje może on przynieść w dłuższej perspektywie.
Freelancer to „wolny strzelec”. Sam szuka klientów, ustala stawki i decyduje, gdzie i kiedy pracuje. Zyskuje różnorodność projektów i niezależność. Dlatego najlepiej odnajduje się w branżach kreatywnych – grafice, copywritingu, marketingu internetowym czy IT. Wolność ma jednak swoją cenę. Freelancer zwykle prowadzi własną działalność i nie korzysta z ochrony Kodeksu pracy.
Współpraca opiera się głównie na umowach o dzieło lub zleceniach. Dla firmy freelancing oznacza elastyczność – szybki dostęp do specjalistów bez kosztów etatu i długich zobowiązań. Minusem może być mniejsza lojalność i ryzyko, że w kluczowym momencie wolny strzelec nie będzie dostępny.
Praca zdalna została wpisana do Kodeksu pracy. To wykonywanie obowiązków poza siedzibą firmy – najczęściej w domu – z wykorzystaniem narzędzi online.
Z punktu widzenia pracownika praca zdalna to większa swoboda i oszczędność czasu, a jednocześnie pełna ochrona etatu (np. prawo do urlopu). Pracodawca musi zapewnić sprzęt i zwrócić koszty Internetu czy prądu. Wadą jest konieczność samodyscypliny, odpowiedzialność za bezpieczeństwo danych i ryzyko kontroli w miejscu pracy.
Dla pracodawcy praca zdalna oznacza mniejsze koszty biura i dostęp do szerszej grupy kandydatów. Ale wymaga też inwestycji w procedury bezpieczeństwa i dodatkowego wsparcia dla pracowników.
Kontrakt to umowa cywilnoprawna, która daje dużą swobodę obu stronom. Osoba pracująca na kontrakcie sama planuje zadania i odpowiada za efekty. Nie chronią jej jednak przepisy prawa pracy – nie ma urlopu ani norm czasu pracy. Dlatego kluczowe są zapisy samej umowy: zakres obowiązków, wynagrodzenie i zasady odpowiedzialności. To praca zadaniowa, bez sztywnych godzin, ale często z oczekiwaniem dostępności „na telefon”.
Wybór między etatem, freelancingiem, kontraktem czy pracą zdalną to dziś decyzja strategiczna. Etat daje stabilność i lojalność, freelancing – szybki dostęp do specjalistów, kontrakt – elastyczne zarządzanie kadrą, a praca zdalna – niższe koszty i szerszą rekrutację. Każda forma ma też swoje ryzyka: mniejszą lojalność, większe wymagania proceduralne albo brak pełnej kontroli.
Dlatego tak ważne jest, by świadomie dopasować model zatrudnienia do strategii firmy. Warto pamiętać, że freelancing i kontrakty to nie umowy o pracę – nie dają ochrony Kodeksu pracy, a wszystkie prawa i obowiązki wynikają wyłącznie z samej umowy. Tu szczególnie łatwo o luki i niedoprecyzowania, które mogą prowadzić do sporów.
Konsultacja z prawnikiem jest kluczowa – pozwala przygotować dokumenty zgodne z przepisami, które jasno określają obowiązki i odpowiedzialność, a jednocześnie zabezpieczają interesy obu stron. Dzięki temu współpraca staje się bezpieczna i przejrzysta, a obie strony mogą być zadowolone z warunków umowy.
Artykuł autorstwa: r. pr. dr Paweł Rafałowicz
W razie pytań, a także pomysłów tematów na kolejne wydania Newsletter’a zapraszamy do kontaktu:
Tegoroczne lato obfituje w zmiany ustawy z dnia 20 maja 2021 r. o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego oraz Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym, zwanej ustawą deweloperską. Choć w ciągu ostatnich kilku lat akt ten był wielokrotnie nowelizowany, to ustawodawca w dalszym ciągu modyfikuje jego postanowienia, aby ustawa jak najlepiej chroniła prawa nabywców mieszkań oraz zapewniała przejrzystość rynku nieruchomości. W artykule omówimy nowe obowiązki informacyjne oraz modyfikacje w zakresie wyliczania wysokości składki odprowadzanej do Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego (DFG).
W dniu 11 lipca 2025 r. weszła w życie nowelizacja ustawy deweloperskiej, która wprowadza istotne zmiany w zakresie sposobu informowania o cenie lokalu mieszkalnego. Do tej pory deweloperzy zazwyczaj wszelkie istotne informacje o danej inwestycji umieszczali na stronie internetowej dedykowanej do konkretnego przedsięwzięcia. Od lipca 2025 r. posiadanie takiej strony internetowej będzie już nie tylko uprawnieniem, ale przede wszystkim obowiązkiem każdego dewelopera.
Ustawodawca zakreślił, kiedy strona internetowa dedykowana dla danej inwestycji musi być aktywna. Obowiązek ten aktualizuje się w momencie rozpoczęcia sprzedaży lub przed zawarciem pierwszej umowy rezerwacyjnej i trwa aż do dnia przeniesienia praw do ostatniego lokalu z danego przedsięwzięcia deweloperskiego lub zadania inwestycyjnego. Dla niektórych inwestycji, w których sprzedaż rozpoczęła się przed wejściem w życie nowelizacji, ustawodawca wprowadził dwumiesięczny okres przejściowy. W konsekwencji nowe regulacje będą obejmować wszystkie przedsięwzięcia deweloperskie od września 2025 r.
Deweloper jest zobowiązany do podania następujących informacji:
Ceny wskazane na stronie internetowej powinny uwzględniać podatek od towarów i usług. W przypadku dokonania ich zmiany konieczne jest odpowiednie uaktualnienie danych na stronie internetowej z podaniem daty modyfikacji. Jest to szczególnie istotny obowiązek w kontekście nowego art. 19a ust. 6 ustawy deweloperskiej, wedle którego rozbieżności w cenie podanej na stronie internetowej a cenie oferowanej przy zawarciu umowy powinny być rozstrzygane na korzyść nabywcy.
Co ważne, adres strony internetowej dedykowanej do danej inwestycji powinien być podawany we wszystkich reklamach, ogłoszeniach i ofertach sprzedaży kierowanych do nabywców, dzięki czemu będą oni mogli zapoznać się z kluczowymi informacjami mającymi niebagatelne znaczenie dla podjęcia decyzji o zakupie nieruchomości.
Naruszenie przez dewelopera obowiązków określonych w ustawie może być ocenione jako stanowiące praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów.
W dniu 22 sierpnia 2025 r. weszła w życie nowelizacja ustawy z dnia 20 maja 2021 r. o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego oraz Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym (DFG). Zmiana dotyczy zasad odprowadzania składek na DFG i przepisu przejściowego w postaci art. 76 ustawy deweloperskiej, ustanawiającego zasady postępowania z inwestycjami rozpoczętymi na gruncie poprzedniej ustawy, a kontynuowanymi po wejściu w życie tzw. nowej ustawy deweloperskiej.
Dotychczas obowiązek odprowadzania składek dotyczył wyłącznie przedsięwzięć rozpoczętych po 1 lipca 2022 r., czyli po wejściu w życie nowej ustawy. Przedsięwzięcia deweloperskie, w których przed tym dniem zawarto choćby jedną umowę deweloperską, podlegały pod reżim poprzedniej ustawy z nieznacznymi modyfikacjami odnoszącymi się do rachunków powierniczych. W praktyce więc osoby zawierające umowy deweloperskie – w ramach starszych inwestycji, których sprzedaż rozpoczęła się jeszcze przed wejściem w życie nowej ustawy, nie byli objęci pełną ochroną funduszu.
Dodanie przepisu przejściowego w ramach opisywanej nowelizacji zdaje się zamykać tę lukę. Aktualnie składka na DFG jest obowiązkowa również w umowach deweloperskich zawartych od 23 sierpnia 2025 r. (tj. dzień po wejściu w życie nowelizacji) – także w przypadku umów dotyczących przedsięwzięć deweloperskich, które rozpoczęły się przed 1 lipca 2022 r., ale nadal pozostają w sprzedaży. Zatem od 23 sierpnia 2025 r. każdy nabywca – niezależnie od tego, czy nabywa lokal w nowej inwestycji, czy inwestycji rozpoczętej przed 1 lipca 2022 r. – korzysta z tożsamej ochrony finansowej.
Intencją ustawodawcy było niewątpliwie ujednolicenie poziomu bezpieczeństwa transakcji na rynku mieszkaniowym. Celem DFG jest bowiem pełnienie funkcji gwarancyjnej, aby w sytuacji upadłości dewelopera lub banku prowadzącego rachunek powierniczy możliwe było odzyskanie wpłaconych środków. Nowe przepisy niosą ze sobą nie tylko korzyści, ale także obowiązki – zwłaszcza dla deweloperów, którzy oferując na rynku mieszkaniowym lokale wchodzące w zakres przedsięwzięcia rozpoczętego przed 1 lipca 2022 r. muszą dokonać aktualizacji wzorców dokumentacji umownej oraz prospektów informacyjnych. Z kolei oskładkowanie prowadzić będzie do nowych obciążeń finansowych, zaś część kosztów z tym związana może być delegowana w ramach cen lokali na nabywców.
Artykuł autorstwa: adw. Katarzyna Omachel, r. pr. Szymon Sarowski
W razie pytań, a także pomysłów tematów na kolejne wydania Newsletter’a zapraszamy do kontaktu:
Wakacje już za nami, ale urlop to nie tylko lato – każdy moment roku może być okazją do zasłużonego wypoczynku. Dlatego warto mieć pod ręką „Prawny Niezbędnik Wakacyjny”, który w praktyczny sposób pomaga rozwiązywać sytuacje, jakie mogą się przydarzyć podczas podróży – zarówno jesienią, zimą, jak i latem. Pobierz go bezpłatnie.
Nasz poradnik, przygotowany przez zespół prawników kancelarii Sobota Jachira, nie jest suchym zestawem przepisów – to zbiór praktycznych wskazówek, które ułatwiają bezpieczne i spokojne korzystanie z urlopu. Znajdziesz w nim:
Każdy artykuł został opracowany z myślą o praktycznych sytuacjach, które mogą zdarzyć się o każdej porze roku. Dzięki temu poradnik pomaga nie tylko podczas wakacji nad morzem, ale też w krótszych wyjazdach weekendowych, zimowych feriach czy jesiennych podróżach służbowych.
Zachęcamy do pobrania całości, dzięki temu możesz spokojnie cieszyć się urlopem, wiedząc, że w razie problemów wiesz, jak działać świadomie i skutecznie.
Pobierz PDF: „PRAWNY NIEZBĘDNIK WAKACYJNY 2025”
Wakacyjny wyjazd miał być czasem relaksu i spełnienia marzeń, a skończyło się na stresie i poczuciu frustracji? Co zrobić, gdy biuro podróży nie wywiązuje się z umowy lub – co gorsza – ogłasza upadłość? Tłumaczymy, jakie prawa przysługują podróżnym, jak skutecznie dochodzić roszczeń i gdzie szukać pomocy.
Letnie miesiące to czas, którego zdecydowana większość z nas wypatruje z utęsknieniem pragnąc zrealizować swoje wakacyjne plany urlopowe. Porzucając trudy dnia codziennego i marząc o chwili błogiego relaksu, bardzo często oddajemy organizację naszego wypoczynku w ręce profesjonalistów – biur podróży – które z założenia powinny zapewnić nam „święty spokój” w wyjątkowych okolicznościach. Założenia te niekiedy pozostają jednak tylko w sferze hipotez i są brutalnie weryfikowane przez rzeczywistość, w sytuacji kiedy zamiast wymarzonych wakacji wyczekiwanych od co najmniej kilku tygodni, otrzymujemy kilka dodatkowych siwych włosów na głowie. W tej części Niezbędnika Wakacyjnego postaramy się wskazać, w jaki sposób możemy próbować rekompensować nasz zmarnowany urlop, kiedy do jego marnotrawienia dochodzi właśnie na skutek działań, zaniechań lub upadłości biura podróży.
Kluczowym dla ustalenia tego, czy przysługują nam jakieś roszczenia, a jeśli tak – to jakie, pozostaje określenie, w jakich sytuacjach odpowiedzialność biura podróży względem nas jako podróżnych w ogóle aktualizuje się.
Zagadnienia te reguluje ustawa o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych, która definiuje pojęcie tzw. „niezgodności”, a zatem sytuacji, której zaistnienie będzie uprawniało do wysuwania różnego rodzaju żądań. Przez niezgodność należy rozumieć niewykonanie lub nienależyte wykonanie usług turystycznych objętych imprezą turystyczną. Będą to zatem wszystkie przypadki, w których następczo okazuje się, że nie otrzymaliśmy tego, o czym zapewniano nas bądź w umowie o organizację imprezy turystycznej, bądź w katalogach i folderach wycieczkowych czy też w trakcie rozmów w biurze podróży, np. zakwaterowano nas w pokoju na ostatnim piętrze hotelu z widokiem na wewnętrzny dziedziniec, w sytuacji gdy umowa przewidywała pokój na parterze z widokiem na morze i prywatnym jacuzzi.
Definicja ustawowa pojęcia niezgodności ma charakter ogólny i z tego też powodu może przysparzać problemy z identyfikacją przypadków, w których możemy już mówić
o zaistnieniu tej niezgodności. Analiza praktyki orzeczniczej sądów prowadzi do wniosku, że najpowszechniejsze i najczęściej spotykane rozbieżności możemy sklasyfikować na wady dotyczące:
Katalog niezgodności nie ma jednak charakteru zamkniętego, stąd należy uznać, że ilość przypadków rozbieżności z zaprezentowaną wcześniej przez biuro podróży ofertą w praktyce może być niezliczona.
Kiedy niedogodności związane z wykupioną wycieczką przyćmiewają nam wypoczynek, warto wiedzieć kiedy i jak zareagować, aby przynajmniej spróbować uratować pozostałą część urlopu. Biuro podróży będące organizatorem turystyki ma bowiem obowiązek usunięcia niezgodności stwierdzonej i zgłoszonej przez podróżnego w rozsądnym terminie. Jeżeli dana niedogodność nie zostanie usunięta w rozsądnym terminie wyznaczonym przez podróżnego może on dokonać tego samodzielnie i wystąpić o zwrot poniesionych niezbędnych wydatków. Biuro podróży może uchylić się od usuwania zgłaszanych niegodności tylko wówczas, gdy byłoby to niemożliwe albo wiązałoby się z takimi kosztami, które byłyby niewspółmierne wysokie w stosunku zarówno do zakresu niezgodności, jak i wartości wykupionej wycieczki.
Warto pamiętać, że jeżeli w czasie trwania danej imprezy turystycznej biuro podróży nie wykonuje przewidzianych w umowie usług stanowiących istotną część tej imprezy, np. nie oferuje możliwości uczestniczenia w zajęciach szkoły nurkowania, powinno ono – bez obciążania podróżnego dodatkowymi kosztami – wykonać w ramach tej imprezyodpowiednie świadczenia zastępcze. Jeżeli z kolei jakość świadczeń zastępczych jest niższa od jakości usługi określonej w programie wycieczki (biuro zapewniło lekcje nurkowania, ale w wymiarze dwóch zajęć tygodniowo w miejsce oferowanych uprzednio codziennych zajęć), podróżnemu przysługuje odpowiednie obniżenie ceny. Podróżny może odrzucić zaproponowane świadczenia zastępcze tylko wtedy, gdy nie są one porównywalne z tym, co zostało uzgodnione w umowie zawartej wcześniej z biurem podróży lub jeżeli przyznana obniżka ceny jest nieodpowiednia.
Niestety bardzo często bywa tak, że pomimo zgłaszanych na bieżąco niezgodności usług, nie uzyskujemy niezwłocznej reakcji i do końca naszego wakacyjnego pobytu mierzymy się z wadliwościami wpływającymi na komfort naszego wypoczynku. Poczucia zmarnowanego urlopu najczęściej nie jesteśmy już wówczas w stanie wymazać, możemy jednak próbować – choćby częściowo – to uczucie zrekompensować. Po powrocie do domu, który niestety staje się w takich sytuacjach nierzadko wybawieniem, możemy zastanowić się nad sformułowaniem roszczenia o:
W przypadku żądania obniżenia ceny uiszczonej za wykupioną wycieczkę powinniśmy uwzględniać dwa mierniki, które ostatecznie pozwolą odpowiedzieć na pytanie o ile taka cena wycieczki powinna być obniżona. W pierwszej kolejności należy zatem ustalić proporcję (procent) obniżenia ceny, która będzie zależna od powagi doświadczanych przez nas niedogodności – zamiana pokoju z parteru na drugie piętro może być bowiem mniej kłopotliwa niż brak możliwości kąpieli w morzu. W drugiej zaś kolejności należy mieć na uwadze przez jaki czas naszego wypoczynku te niedogodności nam doskwierały – jeśli basen zostanie udostępniony już drugiego dnia pobytu, z pewnością jego początkowy brak odczujemy zdecydowanie mniej boleśnie niż generalny brak możliwości korzystania z basenu przez cały tydzień urlopu.
Niektórzy przewoźnicy mogą dysponować własnym systemem internetowym lub formularzem służącym do rozpatrywania wniosków o zwrot kosztów. Aby zwrócić się o zwrot kosztów biletu, można również skorzystać z ogólnounijnego formularza.
Wniosek można przesłać w formie elektronicznej lub papierowej bezpośrednio do dowolnego przewoźnika kolejowego w UE.
Zwrotu kosztów biletu dokonuje się w terminie 30 dni po otrzymaniu wniosku.
Roszczenie o zadośćuczynienie za krzywdę doznaną w wyniku niezgodności ma z kolei na celu zrekompensowanie szkód o charakterze niematerialnym, a zatem przede wszystkim strat powstałych w sferze emocjonalnej, które można określić ogólnym pojęciem zmarnowanego urlopu. Dyskomfort, cierpienia psychiczne, stres czy niepokój – to sytuacje, które co do zasady nie występują w trakcie wypoczynku, stąd powinny one zostać przynajmniej częściowo wyrównane. Doznawana krzywda bywa bardzo trudna do oszacowania w wymiarze pieniężnym, jednak dotychczasowe wyroki, jakie zapadały w tego typu sprawach, potwierdzają, że w przypadku roszczenia o zadośćuczynienie podróżni mogą liczyć na uzyskanie kwot od kilkuset złotych do kilku tysięcy złotych.
Jeśli zaś w wyniku stwierdzonych niezgodności po naszej stronie pojawia się konieczność poniesienia dodatkowych wydatków, a zatem doznajemy uszczerbku o charakterze materialnym/finansowym – możemy również żądać zwrotu tych niezaplanowanych kosztów. Jadałeś na mieście, ponieważ hotelowa restauracja oferowała zepsute i nie nadające się do spożycia posiłki? Przedstaw paragony i rachunki i żądaj zwrotu kwot uiszczonych z tego tytułu.
Termin przedawnienia dla roszczeń opisanych powyżej wynosi 3 lata. Aby jednak móc skutecznie żądać od biura podróży czy to obniżki ceny czy zadośćuczynienia lub odszkodowania, musimy pamiętać o przygotowaniu stosownego materiału dowodowego, a ten możemy gromadzić w zasadzie tylko podczas wyjazdu. Nie zapominajmy zatem o zbieraniu dokumentacji fotograficznej zabrudzonej plaży, robactwa w pokoju czy uszkodzonych leżaków. Warto również dokonywać zgłoszeń stwierdzonych niezgodności obsłudze hotelowej czy rezydentowi w takiej formie, którą będziemy mogli następczo odtworzyć – drogą e-mailową, SMS, w obecności świadków.
Dużym udogodnieniem dla dochodzenia przez podróżnych roszczeń pozostają regulacje ustawy o imprezach turystycznych i owiązanych usługach turystycznych, które kształtują odpowiedzialność organizatora turystyki (najczęściej biura podróży) na zasadzie ryzyka. Oznacza to, że naszym obowiązkiem pozostaje jedynie wykazanie, że takie czy inne rozbieżności zaistniały, nie musimy jednak wykazywać zawinienia biura podróży.
Pamiętajmy jednak, że odpowiedzialność biura podróży nie ma charakteru absolutnego i nieograniczonego – istnieją trzy przypadki, w których biuro podróży odpowiedzialności nie poniesie, mimo że niezgodność zaistnieje. Mowa o sytuacji, w której niezgodność powstaje:
lub też
albo
Jeśli zatem plażowe parasole będą zepsute i powyginane, a basen zabrudzony z uwagi na burzę, która przejdzie przez teren obiektu noc wcześniej, nie będziemy uprawnieni do żądania zadośćuczynienia czy odszkodowania.
W przypadku oszacowania proporcji obniżenia ceny imprezy turystycznej pomocnym narzędziem dość regularnie już stosowanym w praktyce orzeczniczej sądów jest tzw. Tabela Frankfurcka. To dokument, który nie ma co prawda w Polsce charakteru prawa powszechnie obowiązującego, niemniej jednak przez wieloletnie stosowanie stał się w istocie prawem zwyczajowym i jest bardzo chętnie używany w postępowaniach sądowych. Tabela Frankfurcka zawiera listę usług turystycznych oraz wadliwości, jakie mogą występować w związku z ich świadczeniem, a także propozycję procentowego obniżenia ceny imprezy turystycznej w zależności od charakteru i stopnia stwierdzonych wadliwości. Tytułem przykładu wskazać można, że jeśli w wyposażeniu pokoju brakuje obiecanego wcześniej balkonu, obniżenie ceny wycieczki może wynosić między 5 – 10 %, z kolei jeśli w hotelowej restauracji zaoferowano zepsute posiłki – obniżenie ceny może nastąpić o 20 – 30 %.
Należy pamiętać, że Tabela Frankfurcka to tylko narzędzie o charakterze pomocniczym, ostatecznie zaś sąd rozpatrujący nasze żądanie może dokonać obniżenia ceny w oparciu o inne kryteria i wskaźniki. Uzasadniając jednak wysokość takiego roszczenia warto odwołać się do propozycji zawartej w Tabeli, gdyż przedstawione w niej stopy procentowe mają na celu swego rodzaju zobiektywizowanie doznawanego dyskomfortu. Ustaloną w ten sposób proporcję procentową warto następczo porównać z długością naszego wakacyjnego pobytu określając cenę imprezy turystycznej w wymiarze dziennym i porównać ją do okresu, w jakim stwierdzona niezgodność występowała.
Próbując przenieść powyższe wskazówki na konkretne wyliczenia roszczenia o obniżkę ceny wycieczki, możemy posłużyć się przykładem, w którym cena wycieczki za tygodniowy pobyt wynosiła 7.000 zł, a my jako podróżni pierwszego i drugiego dnia otrzymaliśmy w hotelowej restauracji zepsute posiłki. W tym układzie możemy przyjąć, że jeden dzień naszego pobytu kosztował 1.000 zł (7.000 zł : 7 dni pobytu), stąd jego cena powinna być obniżona o 200 zł (1.000 zł x 20 %). Niezgodność ta występowała zaś w okresie dwóch dni, ostatecznie zatem możemy formułować żądanie obniżenia ceny w wysokości 400 zł (200 zł x 2 dni niezgodności). Jeśli przez dwa początkowe dni pobytu dodatkowo doświadczymy niedogodności w postaci hałasu w nocy, dla której Tabela frankfurcka przewiduję stopę procentową 10 %, możemy żądać dalszego obniżania ceny o kolejne 200 zł (2 dni pobytu x 10 % z kwoty 1.000 zł).
Wyobraź sobie, że jesteś w ferworze przygotowań na wyczekane wakacje, bądź siedzisz już na plaży, a tu nagle przychodzi informacja: Twoje biuro podróży ogłosiło upadłość. Co dalej w takiej sytuacji? Czy musisz wracać do kraju na własną rękę? Czy tracisz zapłacone już pieniądze? Wskazana sytuacja na pewno przysporzy wiele stresu, ale spokojnie, prawo przewiduje mechanizmy ochrony podróżnych w takich wypadkach.
Każde biuro podróży, posiadające wpis do Rejestru Organizatorów i Pośredników Turystycznych, zobowiązane jest posiadać zabezpieczenie finansowe w postaci gwarancji bankowej, gwarancji ubezpieczeniowej lub umowy ubezpieczenia.
W przypadku odwołania wycieczki przed jej rozpoczęciem, z uwagi na ogłoszenie upadłości, organizator ma obowiązek zapewnić klientom zwrot wpłat wniesionych tytułem zapłaty za imprezę turystyczną, w wypadku, gdy z przyczyn dotyczących przedsiębiorcy impreza nie zostanie zrealizowana.
Konsument, w takim wypadku, powinien skontaktować się w pierwszej kolejności z biurem podróży. Jeżeli wskazane działanie nie przyniesie efektu, należy zwrócić się do Wojewódzkiego Urzędu Marszałkowskiego właściwego dla siedziby biura podróży oraz dostarczyć do urzędu kopię umowy zawartej z organizatorem wyjazdu, kopię dowodu wpłaty za wycieczkę, a także wypełniony formularz zgłoszenia roszczenia – jest on dostępny zwykle na stronie internetowej Urzędu Marszałkowskiego.
W przypadku ogłoszenia upadłości w czasie trwania podróży, biuro podróży ma obowiązek:
Marszałek województwa, właściwy dla danego biura podróży, jest upoważniony do występowania na rzecz klientów w sprawach uruchomienia środków z tytułu zabezpieczenia finansowego. W razie bierności ze strony biura podróży, to właśnie marszałek województwa, razem z ubezpieczycielem i polskimi placówkami dyplomatycznymi, organizuje powrót turystów do kraju.
Gdy upadłość biura podróży zaskoczy uczestników w trakcie trwania imprezy, a kontakt z biurem podróży jest niemożliwy, o pomoc można zgłosić się do ambasady bądź konsulatu RP w miejscu pobytu.
Jak już wskazano, zarejestrowane biuro podróży jest zobowiązane do posiadania zabezpieczenia finansowego, w postaci gwarancji bankowej, gwarancji ubezpieczeniowej lub umowy ubezpieczenia. Jest to pierwszy filar zabezpieczenia, który, w przypadku ogłoszenia upadłości przez biuro podróży jest uruchamiane przez marszałka województwa. Środki pieniężne uzyskane z tego źródła są przeznaczane na zaspokojenie roszczeń poszkodowanych konsumentów.
W przypadku, gdy wypłacone środki nie są wystarczające do zaspokojenia roszczeń konsumentów, uruchamiany jest drugi filar, tj. Turystyczny Fundusz Gwarancyjny, który za pośrednictwem marszałka województwa udostępnia środki finansowe przeznaczane na pokrycie szkód konsumentów. Pamiętać jednak musimy, że wysokość przyznanych środków pieniężnych zależy m.in. od wysokości sumy gwarancyjnej, czy ilości poszkodowanych. Niestety może okazać się, że powyższe zabezpieczenia wyczerpią się przed zaspokojeniem w całości roszczeń wszystkich konsumentów.
Roszczeń, które nie zostały pokryte z wyżej wskazanego ubezpieczenia lub gwarancji, można dochodzić w postępowaniu upadłościowym.
Warto pamiętać, że zabezpieczenie finansowe na wypadek niewypłacalności obejmuje podróżnych bez względu na ich miejsce zamieszkania, miejsce rozpoczęcia podróży lub miejsce sprzedaży imprezy turystycznej oraz bez względu na państwo, w którym siedzibę ma podmiot zapewniający ochronę na wypadek niewypłacalności.
Decydując się na wybór oferty danego biura podróży, warto sprawdzić, czy posiada ono wpis w rejestrze organizatorów turystyki i przedsiębiorców ułatwiających nabywanie powiązanych usług turystycznych oraz aktualne zabezpieczenie finansowe (gwarancję ubezpieczeniową, bądź bankową). Przedsiębiorca prowadzący działalności polegającą na organizowaniu imprez turystycznych powinien być wpisany do rejestru organizatorów turystyki i pośredników turystycznych. Pod adresem internetowym www.turystyka.gov.pl dostępna jest Centralna Ewidencja Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych. Można tutaj znaleźć podstawowe informacje o przedsiębiorcach działających w branży turystycznej, a także decyzje o zakazie prowadzenia działalności lub wygaśnięciu umowy gwarancji (bankowej, ubezpieczeniowej, ubezpieczenia na rzecz klientów).
Autor: Olga Dec, adwokat i Marta Pietrzyk-Wudzińska, radca prawny
Powyższy artykuł jest częścią „Wakacyjnego Niezbędnika Prawnego 2025”.
Znajdziesz w nim aż dwanaście praktycznych artykułów, napisanych przez naszych prawników z myślą o różnych aspektach letnich wyjazdów:
Każdy z tych tematów został opracowany z myślą o praktycznych sytuacjach, które mogą przydarzyć się każdemu z nas – bo wakacje to czas relaksu, ale i nieoczekiwanych zdarzeń.
Pobierz cały niezbędnik, kliknij:
Wakacyjne pamiątki mogą przywieźć nie tylko wspomnienia i uśmiechy, ale także… poważne kłopoty. Zanim zdecydujesz się na zakup egzotycznego suweniru, warto sprawdzić, czy jego przewóz nie narusza prawa – zarówno międzynarodowego, jak i lokalnych przepisów celnych. Niektóre rośliny, zwierzęta czy wyroby z nich wykonane objęte są ścisłą ochroną, a ich wwożenie do Polski bez odpowiednich dokumentów może skutkować surowymi karami. O czym pamiętać, by pamiątka z podróży nie zamieniła się w problem? Odpowiadamy!
Z wakacji za granicą oprócz wspomnień i wypoczętej głowy oraz ciała przywozimy ze sobą różne przedmioty jako pamiątki. W tym celu często udajemy się do różnych sklepów z pamiątkami i zaopatrujemy się w miejscowe souveniry dla naszych bliskich lub też dla nas samych. Przed wyborem pamiątek warto jednak wiedzieć czy przewóz ich jest zgodny z prawem.
Szczególnie należy zwrócić uwagę na pamiątki, które przywozimy z krajów z poza terytorium Unii Europejskiej i w tym celu przed ich zakupem zapoznać się z Konwencją z Waszyngtonu z dnia 3 marca 1973 r. o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem, która znana jest także pod nazwą Konwencji Waszyngtońskiej lub CITES.
Przepisy w/w Konwencji Waszyngtońskiej wymieniają 34 tysiące gatunków roślin i zwierząt, które znajdują się pod szczególną, ścisłą ochroną. Z wyszczególnieniem roślin i zwierząt w konwencji wiąże się fakt, że nie można przewozić przedmiotów wykonanych z tychże właśnie gatunków, które znajdują się pod ścisłą ochroną. Nielegalne jest zatem przewożenie do kraju przedmiotów wykonanych z zagrożonych roślin czy ze skóry dzikich gatunków zwierząt tj. krokodyli, niedźwiedzi czy wilków. Przywóz lub wywóz takich okazów jest zabroniony, chyba że osoba, która je przewozi posiada odpowiednie zezwolenia lub świadectwa – tzw. CITES.
Poniżej przedstawiamy listę przedmiotów/ pamiątek, których nie wolno legalnie wwozić do Polski z zagranicy.
Oprócz powyższej listy, zawsze warto sprawdzić ograniczenia celne kraju, z którego wracamy. Informacje te można znaleźć na stronach internetowych ambasad lub konsulatów.
Pamiętać należy, że przywożąc pamiątki z wakacji, bierzemy odpowiedzialność za to, co kupujemy. Wybierajmy zatem świadomie i nie przyczyniajmy się do niszczenia środowiska naturalnego lub nielegalnego handlu.
Zamiast kupować kontrowersyjne pamiątki, rozważmy lokalne rękodzieła, zdjęcia lub pyszne przysmaki, które nie tylko będą stanowić miłą pamiątkę z podróży, ale również będą wsparciem dla lokalnej społeczności.
Z wakacji nie można przywozić wielu pamiątek, które mogą być nielegalne lub szkodliwe dla środowiska. Należy zwrócić uwagę także na to, że w wielu krajach występują lokalne regulacje prawne, które precyzują jakich rzeczy nie wolno przewozić. Zachęcamy zatem aby każdorazowo upewnić się w kraju, do którego podróżujemy czy zakupiona przez nas rzecz może być swobodnie wwieziona na Polski.
Mając na uwadze najczęściej wybierane kierunki podróży przedstawiamy listę zabronionych przedmiotów w poszczególnych krajach:
Przewożenie, niezgodnie z przepisami, przez granicę UE okazów, które należą do gatunków zagrożonych wyginięciem jest przestępstwem – na mocy art. 128 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz.U. Nr 92 poz. 880 z późn. zm.).
Grozi za to kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Przepisy dopuszczają pewne odstępstwa i wyjątki od ogólnych zasad, ale ich zastosowanie wymaga dokładnej analizy konkretnego przypadku.
Szczegółowe informacje można uzyskać w:
Przepisy dot. przewozu przez granicę UE znajdują się w:
Przepisy krajowe i karne, które regulują postanowienia przepisów UE:
Ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz.U. Nr 92,poz. 880 z późn. zm.)
Autor: dr Agnieszka Lewek, adwokat
Powyższy artykuł jest częścią „Wakacyjnego Niezbędnika Prawnego 2025”.
Znajdziesz w nim aż dwanaście praktycznych artykułów, napisanych przez naszych prawników z myślą o różnych aspektach letnich wyjazdów:
Każdy z tych tematów został opracowany z myślą o praktycznych sytuacjach, które mogą przydarzyć się każdemu z nas – bo wakacje to czas relaksu, ale i nieoczekiwanych zdarzeń.
Pobierz cały niezbędnik, kliknij:
Rozpoczynający się sezon urlopowy to czas wzmożonych podróży i zakupów zagranicznych. Pamiątki, lokalne alkohole czy wyroby tytoniowe często lądują w naszych walizkach, a beztroska wakacyjna atmosfera nie zwalnia nas z obowiązków celno-podatkowych. Co można bezpiecznie przywieźć do Polski, nie narażając się na cło, VAT czy akcyzę? Odpowiadamy, jakie są aktualne limity i jak uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek na granicy.
Oczywiste jest, że poza wspaniałymi wspomnieniami i zdjęciami chcemy z wakacji zabrać do domu także zagraniczne pamiątki. Pomimo, że wakacje to czas beztroski, kupując towary zagranicą musimy pamiętać o tak przyziemnych tematach jak: akcyza, cło i VAT. Co w naszej wakacyjnej walizce zostanie zwolnione od powyższych obciążeń przy wyjeździe lub wjeździe do kraju UE lub spoza? Pamiętaj też, że podane w artykule limity, mogą się w każdej chwili zmienić i każdorazowo, musisz je sprawdzać np. na stronie granica.gov.pl.
W ramach Unii Europejskiej obowiązuje zasada swobodnego przepływu towarów, jednak istnieją wyjątki dotyczące tzw. towarów akcyzowych. Uregulowania dotyczące opodatkowania akcyzą, zwaną także podatkiem akcyzowym, znajdziemy w ustawie z dnia 6.12.2008 r. o podatku akcyzowym. Ustawa definiuje towary akcyzowe (tj. podlegające opodatkowaniu akcyzą), do których zaliczamy m. im.:
Zakupy dokonane na własny użytek, które przewozimy osobiście, są co do zasady zwolnione z dodatkowych opłat, o ile nie przekraczają ilości sugerujących przeznaczenie handlowe. Co to oznacza w praktyce? Jeśli wracamy z winem na romantyczną kolację lub kilkoma cygarami dla znajomych, nie musimy się obawiać. Ale jeśli bagaż przypomina mini hurtownię, może to wzbudzić podejrzenia służb celnych.
Powinniśmy również pamiętać, że ilość przewożonych bez akcyzy towarów zależy nie tylko od rodzaju wyrobu, lecz również od transportu, w ramach którego podróżujemy. Na przykład podróżni w transporcie innym niż lotniczy i morski (np. kolejowy lub drogowy) mogą importować mniejsze ilości wyrobów tytoniowych bez obowiązku zapłaty akcyzy niż podróżni w transporcie morskim lub lotniczym.
Zwolnienia od akcyzy zakupionych towarów stosuje się w przypadku:
Na chwilę obecną (czerwiec 2025) ilość przewożonego towaru pomiędzy krajami UE, nie może przekraczać (dla podróżnych powyżej 17. roku życia):
Produkt | Transport lotniczy lub morski | Inny transport |
Papierosy | 200 szt. | 40 szt. |
Cygaretki (do 3g/szt.) | 100 szt. | 20 szt. |
Cygara | 50 szt. | 10 szt. |
Tytoń do palenia | 250 g | 50 g |
Alkohol >22% (np. wódka) | 1 l | 1 l |
Alkohol ≤22% (np. likiery, wino musujące) | 2 l | 2 l |
Wino niemusujące | 4 l | 4 l |
Piwo | 16 l | 16 l |
Płyn do e-papierosów | 50 ml | 10 ml |
Wyroby nowatorskie | 40 g | 8 g |
Saszetki nikotynowe | 40 g | 4 g |
Inne wyroby nikotynowe | 40 g | 4 g |
Uwaga: Zwolnienia nie obowiązują podczas prywatnych lotów lub rejsów o charakterze rekreacyjnym.
Jeżeli organy celne przypuszczają, że przewozisz towar nie na własny użytek lub że jest on przeznaczony na sprzedaż, mogą poprosić Cię o udowodnienie, że tak nie jest (np. poprosić o paragon fiskalny). Jeżeli nie będziesz w stanie przedstawić wystarczających dowodów, organy celne mogą nakazać Ci zapłatę akcyzy w kraju docelowym albo skonfiskować przewożony towar.
Jeżeli planujemy podróż poza kraje członkowskie UE możemy przywieźć towary, nie płacąc przy tym podatku VAT, akcyzy ani cła. Musimy jednak spełnić określone warunki. Te warunki to:
Rodzaj transportu | Maks. wartość towarów |
Lotniczy/morski | 430 euro |
Lądowy (samochód, pociąg) | 300 euro |
Osoby poniżej 15 lat | 150 euro |
Te same zasady dotyczą podróżnych przybywających z Wysp Kanaryjskich i innych terytoriów, gdzie nie mają zastosowania unijne przepisy w sprawie podatku VAT i akcyzy. Zwolnienia stosuje się również, jeżeli podróż obejmowała tranzyt przez terytorium państwa trzeciego lub rozpoczynała się na jednym z terytoriów np. w Livigno, Ceucie lub Melilli, Wyspach Alandzkich.
Alkohol – limity zwolnienia z cła, VAT i akcyzy:
Produkt | Limit |
Alkohol >22% lub etanol ≥80% | 1 l |
Alkohol ≤22% | 2 l |
Wino niemusujące | 4 l |
Piwo | 16 l |
Tytoń – limity (dla podróżnych powyżej 17 lat):
Co jeśli przekroczymy określone prawem limity? Jeśli wartość towarów, które przywozimy, przekracza dozwolony limit, to zwolnienie z opłat dotyczy tylko tej części, która zmieściłaby się w limicie, gdyby towary były przywożone osobno. Opłaty (np. cło czy podatek) naliczane są tylko od nadwyżki ponad ten limit, a nie od całej wartości przywiezionych rzeczy.
Trzeba też pamiętać, że przy obliczaniu limitu nie wlicza się wyrobów tytoniowych, alkoholu (bo mają oddzielne limity ilościowe) ani leków potrzebnych podróżnemu do własnego użytku.
Istnieją również produkty wyłączone z limitów wartościowych i są to:
Pakując się na wakacje, wiele osób zastanawia się, czy może zabrać ze sobą leki w bagażu podręcznym. Dobra wiadomość: TAK, ale są pewne zasady.
Do Polski można przywieźć do pięciu najmniejszych opakowań danego leku, o ile jest on potrzebny podróżnemu. Warto jednak pamiętać, że nie dotyczy to leków zawierających środki odurzające ani substancje psychotropowe (czyli np. niektóre leki na silny ból czy stany lękowe). Takie leki można przewieźć tylko wtedy, gdy mamy specjalne zaświadczenie lekarskie.
Planując podróż, warto wcześniej sprawdzić, czy dane leki można w ogóle wwieźć lub wywieźć z kraju, który odwiedzamy. Każde państwo może mieć inne przepisy, a odpowiedzi na takie pytania udzielają urzędy lub ambasady danego kraju.
Przywóz i wywóz leków zawierających substancje psychotropowe, środki odurzające czy tzw. prekursory (czyli składniki używane do ich produkcji) jest ściśle regulowany przez polskie prawo. Jeśli potrzebujemy zabrać je ze sobą do Polski, musimy uzyskać specjalny dokument od Głównego Inspektora Farmaceutycznego lub wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego.
Na szczęście nie zawsze nasze wakacyjne pamiątki zostaną opodatkowane. Aby z wakacji zachować jedynie miłe wspomnienia, warto zawsze sprawdzać obowiązujące przepisy celne kraju, do którego się udajemy, przechowywać paragon lub dowód zakupu alkoholu i papierosów, by móc wykazać ich legalne pochodzenie, a także przestrzegać limitów ilościowych zakupionych souvenirów.
Dla utrwalenia podajemy checklistę, którą zawsze warto przejrzeć przed wyjazdem:
Dobrej i bezpiecznej podróży!
Autor: Aleksandra Mielcarek, radca prawny
Powyższy artykuł jest częścią „Wakacyjnego Niezbędnika Prawnego 2025”.
Znajdziesz w nim aż dwanaście praktycznych artykułów, napisanych przez naszych prawników z myślą o różnych aspektach letnich wyjazdów:
Każdy z tych tematów został opracowany z myślą o praktycznych sytuacjach, które mogą przydarzyć się każdemu z nas – bo wakacje to czas relaksu, ale i nieoczekiwanych zdarzeń.
Pobierz cały niezbędnik, kliknij:
Choć lato kojarzy się z beztroską, odpoczynkiem i przygodą, nie możemy zapominać, że dzieci – także na koloniach, u dziadków czy podczas samodzielnych wyjazdów – wciąż mają swoje niezbywalne prawa. Prawo do odpoczynku, bezpieczeństwa, ochrony zdrowia i wyrażania własnych poglądów obowiązuje przez cały rok. To dorośli muszą pamiętać, że dziecko ma prawo powiedzieć „nie” i należy wziąć jego zdanie pod uwagę.
Ten artykuł to lektura obowiązkowa dla rodziców i opiekunów prawnych dzieci.
Wakacje to czas kiedy często powierzamy nasze pociechy innym osobom. Wyjazd z dziadkami nad morze. Wyjazd na kolonię do Zakopanego. Na każdym wyjeździe na dzieci czyhają różnego rodzaju niebezpieczeństwa. Należy pamiętać, aby uczulić dziecko, że ono ma swoje prawa, a zachowania dorosłych muszą mieć swoje granice, o czym warto uświadomić tych najmłod-szych, jak i tych tuż przed osiągnięciem pełnoletności.
Celem prawidłowego skatalogowania i zdefiniowania praw dziecka należy sięgnąć do Konwencji o prawach dziecka z dnia 20 listopada 1989 r. przyjętą przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. To właśnie dzięki polskim staraniom, a także postaciom tak wybitnym dla rozwoju praw dziecka jak Janusz Korczak, prawa dziecka zostały jednoznacznie nazwane. Pod treścią Konwencji podpisały się niemalże wszystkie państwa świata. Wakacje nie zwalniają z obowiązku przestrzegania tych praw. Należy nie tylko je znać, jako rodzic czy opiekun, ale również przekazać je dziecku jako oręż w dbaniu o swoje bezpieczeństwo i komfort pobytu na wakacjach.
Odpoczynek i zabawa są najważniejszymi punktami podczas wyjazdów wakacyjnych. Opiekun młodzieży podczas obozu powinien mieć świadomość, że konieczne jest zapewnienie odpowiedniego czasu na regenerację po ciężkim dniu, a ośrodek powinien być bezpieczny dla dzieci i w nocy musi panować w nim cisza. Prawa te zostały zapisane w Konwencji Praw Dziecka w art. 31 ust. 1.
Podczas wyjazdów kolonijnych to na kierowniku wypoczynku ciąży obowiązek opracowania planu i rozkładu dnia, który powinien być dostosowany przede wszystkim do wieku uczestników. Podobnie zabawy powinny być bezpieczne dla dzieci i odpowiednie do rozwoju dzieci. Kierownik oraz wychowawca mają także obowiązek zapewnić dziecku właściwą opiekę zdrowotną, zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej z dnia 30 marca 2016 r. w sprawie wypoczynku dzieci i młodzieży § 5 ust. 1 pkt 2 i 5 oraz § 5 ust. 2 pkt 7, dalej jako „rozporządzenie”. Wskazane prawa należą do grupy praw socjalnych, które muszą być przestrzegane przez osoby sprawujące pieczę nad dzieckiem.
Dziecko ma prawo odmówić uczestnictwa w grach i zabawach, które powodują u niego poczucie strachu i dyskomfortu. Nie raz zdarzało się, że współuczestnicy kolonii stwierdzili, iż w ramach „pasowania na uczestnika kolonii” trzeba będzie pokonać na kolanach szlak wysypany ostrymi kamieniami, a na koniec wypić „tajemniczy eliksir” niewiadomego pochodzenia. Pamiętajmy, iż dziecko ma prawo powiedzieć „nie”.
Prawo dziecka do życia jest podstawowym prawem, które należy do kategorii praw osobistych, zapisanym w art. 6 Konwencji o prawach dziecka. W zakresie wyjazdów wakacyjnych wyraża się także poprzez prawo do bezpiecznych i higienicznych warunków podczas wypoczynku. Niedopuszczalne jest stołowanie dzieci w miejscach, które nie przeszły odpowiedniej kontroli, jak i lokowanie ich w pokojach pełnych owadów, gdyż miły pobyt wakacyjny może zakończyć się w pobytem szpitalu.
Odpowiedzialność za przestrzeganie odpowiednich warunków ciąży na opiekunie dziecka, a podczas kolonii na kierowniku wypoczynku oraz wychowawcy (§ 5 ust. 1 pkt 6 i ust. 2 pkt 8 rozporządzenia). Opiekun ma obowiązek zapewnić właściwą opiekę nad dzieckiem i pilnować, aby zabawy nie naraziły dziecka na niebezpieczeństwo poprzez np. użycie przez uczestników gry mieczy wykonanych z metalu zamiast z papieru.
W tym miejscu należy podkreślić, że zgodnie z art. 160 § 2 kodeksu karnego osoba, która zobowiązana jest do opieki nad dzieckiem, a narazi je na niebezpieczeństwo popełnia przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Również na rodzicach spoczywa odpowiedzialność za życie i zdrowie ich własnych dzieci. Ustawodawca wprost wskazuje, iż pozostawienie samego dziecka do lat 7 w okolicznościach niebezpiecznych dla jego zdrowia stanowi wykroczenie zagrożone karą grzywny lub aresztu (art. 106 kodeksu wykroczeń). Do takiej sytuacji można zaliczyć pozostawienie dziecka samego w miejscu zamieszkania, co niestety podczas wakacji ma miejsce w niektórych domach. Granica wieku 7 lat nie jest sztywna, bo taka sama kara będzie ciążyła na rodzicu, który pozostawia samą osobę „niezdolną do rozpoznania lub obronienia się przed niebezpieczeństwem”, co może dotyczyć również dzieci starszych niż siedmioletnie. Podobnie stanowi ustawa prawo o ruchu drogowym, które w art. 43 ust. 1 reguluje kwestię samodzielnego poruszania się przez dziecko po drodze. Zgodnie z tym przepisem dziecko do 7 lat może korzystać z drogi tylko pod opieką osoby, która osiągnęła co najmniej 10 lat.
Niestety czasem zagrożeniem dla naszej pociechy są jego rówieśnicy. Coraz częściej zdarzają się także przypadki nękania za pośrednictwem Internetu. Sprawcy nigdy nie są bezkarni, a wszelkie przypadki przemocy lub nękania ze strony rówieśników powinny być zgłaszane osobom, które w danym momencie sprawują opiekę nad dzieckiem. Cyberstalking również jest przestępstwem określonym w art. 190a § 1 kodeksu karnego i podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
Prawa publiczne dziecka wyrażają się przede wszystkim w prawie do wyrażania własnych poglądów. Nasza pociecha, która głośnie nie zgadza się z wychowawcą na kolonii w kwestii światopoglądowej nie może być traktowana w odmienny sposób od swoich rówieśników. Zadbajmy, aby nasze dzieci wyrastały na ludzi pewnych siebie i podążających za własnymi ideami.
Jeśli dajemy dziecku kieszonkowe, to ma ono wyłączne prawo do dysponowania swoim majątkiem oraz zakupionymi przedmiotami, chyba, że zagrażają one bezpieczeństwu innych uczestników wypoczynku. Pomaga to również nauczyć się rozporządzania własnym budżetem.
Podobna kwestia dotyczy telefonów komórkowych, które stanowią własność dziecka lub rodzica, a jedyną osobą upoważnioną do korzystania z niego (posiadania) jest wówczas dziecko. Prawo własności jest pod ochroną państwa, o czym mowa w dziale V kodeksu cywilnego. W regulaminie kolonii lub obozu można jednak określić, iż korzystanie z telefonów w określonych godzinach jest zabronione lub określić zasady, że kontakt rodzica z dzieckiem będzie odbywał się jedynie za pośrednictwem telefonu wychowawcy. Jednak przed wyjazdem na kolonię rodzic musi być poinformowany o takich zapisach regulaminu i zgodzić się na taki warunek. Dodatkowo uczestnicy kolonii w wieku powyżej 13 lat muszą podpisać regulamin wyjazdu, gdzie mogą być zapisy dotyczące ograniczenia w korzystaniu z telefonów. Jeśli rodzic i dziecko zgodzą się na zasady wynikające z regulaminu to wówczas wychowawca ma prawo zakazać korzystania z urządzenia. Dlatego tak ważne jest czytanie regulaminów.
Osobną kwestią jest praca małoletnich. Młodzież po ukończeniu 15 roku życia często dorabia do swojego kieszonkowego podczas różnego rodzaju prac, począwszy od roznoszenia ulotek, a skończywszy na sprzedaży lodów w lokalnej cukierni. Do praw ekonomicznych dziecka należy więc także możliwość uzyskania własnego wynagrodzenia, jednak pamiętajmy, że praca powinna być lekka, dostosowana do wieku i umiejętności młodzieży. W myśl Konwencji o prawach dziecka państwa powinny chronić dzieci przed wyzyskiem ekonomicznym zgodnie z art. 32 ust. 1.
Podczas wyjazdu zorganizowanego na obóz lub kolonię pierwszą osobą odpowiedzialną za prawidłowy przebieg wyjazdu jest wychowawca kolonijny. Wychowawca posiada pod swoimi skrzydłami grupę dzieci i jest przede wszystkim odpowiedzialny za sprawowanie opieki nad nimi (§ 5 ust. 2 pkt. 7 i 9 rozporządzenia). Zatem przykładowo, jeśli w łazience zepsuł się kran i leci tylko zimna woda, to problem powinien być zgłoszony wychowawcy, jako osobie odpowiedzialnej za odpowiednie warunki dla naszych pociech.
Jeśli działania wychowawcy są nieprawidłowe i wykraczają poza przyjęte normy lub wychowawca nie podejmuje właściwych kroków w celu ochrony praw naszego dziecka, to należy zwrócić się do kierownika wypoczynku. Kierownik wypoczynku sprawuje nadzór nad przestrzeganiem m.in. bezpiecznych i higienicznych warunków wypoczynku, a także jest odpowiedzialny za zapewnienie zróżnicowanej diety dla naszych pociech, z uwzględnieniem schorzeń alergicznych, na które cierpią (§ 5 ust. 1 pkt 6 i 8 rozporządzenia).
Zawsze jednak ostatecznej pomocy należy szukać u rodziców, którzy sprawują władzę rodzicielską nad dzieckiem. Czasami jednak rodzice są źródłem rażących naruszeń praw dziecka, wówczas o pomoc należy zwrócić się do instytucji państwowych.
Jeśli w związku z niedopełnieniem obowiązków przez opiekuna, wychowawcę lub kierownika wypoczynku dziecku stała się krzywda należy skontaktować się z prawnikiem, który pomoże w uzyskaniu odszkodowania lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
W zależności od stopnia zagrożenia, pomocy można szukać w różnych instytucjach. Jeśli dziecko jest ofiarą przemocy ze strony osób trzecich lub najbliższej rodziny to niezbędna będzie pomoc policji i służb medycznych. Na kolonii nadzór nad organizacją wypoczynku sprawuje kurator oświaty (właściwy według siedziby organizatora wypoczynku). Pomoc można uzyskać również poprzez telefony zaufania dla dzieci i młodzieży.
Instytucją stojącą na straży praw dziecka jest Rzecznik Praw Dziecka. Rzecznik sprawuje przede wszystkim nadzór nad przestrzeganiem praw dziecka, a jedynie w wyjątkowych sytuacjach interweniuje w indywidualnych przypadkach. Ze względów organizacyjnych byłoby niemożliwe zaangażowanie Rzecznika w każdą sprawę. Jeśli jednak szukasz pomocy możesz zadzwonić na dedykowany numer Rzecznika, pod którym czuwają specjaliści, którzy znajdą konkretne rozwiązanie dla problemu łamania praw dziecka.
Poniżej wypisane zostały najważniejsze przydatne numery telefonów:
Należy pamiętać, że dziecko ma swoje prawa także podczas wakacji, a do najważniejszych należy prawo do:
Autor: Justyna Kisała, aplikant adwokacki
Powyższy artykuł jest częścią „Wakacyjnego Niezbędnika Prawnego 2025”.
Znajdziesz w nim aż dwanaście praktycznych artykułów, napisanych przez naszych prawników z myślą o różnych aspektach letnich wyjazdów:
Każdy z tych tematów został opracowany z myślą o praktycznych sytuacjach, które mogą przydarzyć się każdemu z nas – bo wakacje to czas relaksu, ale i nieoczekiwanych zdarzeń.
Pobierz cały niezbędnik, kliknij:
Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego proponuje przełomową zmianę w postępowaniu przygotowawczym – możliwość przesłuchania podejrzanego w formie wideokonferencji. Jak tłumaczy mec. Mateusz Dudziak z działu Prawa Karnego w Kancelarii Sobota Jachira, zmiana ta ma na celu zwiększenie efektywności postępowania i ograniczenie kosztów, a jednocześnie wymaga zachowania ostrożności w zakresie praw podejrzanego i możliwości obserwacji jego reakcji przez organ ścigania. Czy wideokonferencje mogą stać się standardem w polskim postępowaniu karnym?
Na oficjalnej stronie Ministerstwa Sprawiedliwości czytamy, że:
„Rada Ministrów przyjęła przygotowane przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego i Ministerstwo Sprawiedliwości przepisy kompleksowej nowelizacji przepisów postępowania karnego. Cel nadrzędny to praktyczne zwiększenie praw do obrony w maksymalnie transparentnym postępowaniu. A ponadto wyeliminowanie kuriozalnych czy bezzasadnych sytuacji, które godzą w prawa obywateli”.
Warto jednak odnotować, że oprócz podstawowego projektu kompleksowej nowelizacji przepisów karnych, Komisja przygotowała także projekt ustawy wprowadzający nieznaną dotychczas prawu karnemu instytucje przesłuchania podejrzanego w postępowaniu przygotowawczym w formie wideokonferencji.
Obecnie, przy spełnieniu określonych warunków, taka możliwość była przewidziana dla świadka (bez ograniczeń ze względu na etap procesu) a także oskarżonego, lecz tylko na etapie postępowania sądowego. Aktualnie brakuje więc podstawy prawnej do przesłuchania podejrzanego w takiej formie przez Prokuratora lub Policję.
Tradycyjne przesłuchanie pozwala na odebranie od podejrzanego podpisu pod postanowieniem o przedstawieniu zarzutu, co oznacza, że podejrzany zapoznał się z nim, a także osobiste pouczenie podejrzanego o jego prawach i obowiązkach i odebranie oświadczeń w ich zakresie od podejrzanego, który składa swój podpis na odpowiednich dokumentach.
Po zmianach, podejrzany w trakcie przesłuchania w trybie wideokonferencji, będzie potwierdzał ustnie, to co wcześniej wymagało jego podpisu, a nagranie jego oświadczeń będzie potwierdzeniem, zastępującym podpis podejrzanego na odpowiednich dokumentach.
Przede wszystkim zmiana pozwoli ograniczyć koszty ekonomiczne i czasowe. Po wejściu w życie projektowanych zmian, podejrzany nie będzie musiał stawiać się osobiście na przesłuchanie, o ile organ wyrazi zgodę na odebranie wyjaśnień w formie wideokonferencji. Pamiętać bowiem należy, że wideokonferencja nie będzie obowiązkowa, a sam wniosek podejrzanego o przeprowadzenie przesłuchania w takiej formie, nie będzie wiążący dla organu.
Dla organów ścigania, a przede wszystkim prokuratora, taka zmiana pozwoli na zdalne, ale jednak osobiste, przesłuchanie głównie osób podejrzanych przebywających za granicą, którzy zostali zatrzymani w innym kraju. Obecnie przesłuchanie takich osób wymaga fizycznego doprowadzenia osoby podejrzanej przed organ ścigania, celem przesłuchania lub zwrócenia się w drodze pomocy prawnej do właściwego konsula, który na podstawie dokumentów i listy pytań dostarczonych przez organ ścigania przedstawia zarzut podejrzanemu i przesłuchuje go.
Proponowane rozwiązanie ma jednak swoje ograniczenia. Czasem, nie będzie możliwości zastąpienia przesłuchania „na żywo”, chociażby w przypadku konieczności okazywania podejrzanemu dokumentów, choć tutaj zależeć może to od możliwości technicznych i odpowiedniego przygotowania wideokonferencji. Czasem, może to wynikać z decyzji organu ścigania, który co do zasady wyraziłby zgodę na wideokonferencję, ale zdecyduje jednak o osobistym przesłuchaniu podejrzanego w tradycyjnej formie, ze względu na chęć obserwowania niewerbalnych reakcji podejrzanego, które trudniej mu kontrolować, jeśli znajduje się w siedzibie organu, czyli niesprzyjającym dla siebie miejscu, a nie przed ekranem swojego komputera. Wydaje się także, że organy ścigania nie będą korzystać z takiej formy przesłuchania w sprawach o najcięższe zbrodnie kryminalne. Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że taka forma przesłuchania zyska przychylność organów ścigania np. w sprawach dotyczących przestępstw gospodarczych.
W ostatnich latach oszuści coraz częściej wykorzystują mechanizmy autoryzacji płatności bankowych, aby przejąć środki z kont klientów – zarówno osób prywatnych, jak i przedsiębiorców. Scenariusz jest podobny: klient nie miał zamiaru wykonać przelewu, a mimo to pieniądze znikają z konta. Bank odmawia zwrotu, powołując się na rzekome rażące niedbalstwo. Zatem jak działają oszuści i jakie stosują coraz nowsze warianty znanych metod, takich jak phishing, spoofing czy fałszywe aplikacje bankowe? Adwokat Mateusz Dudziak przedstawia najczęstsze sposoby działania przestępców oraz praktyczne wskazówki, które mogą pomóc uchronić się przed utratą pieniędzy.
W ostatnich latach lawinowo rośnie liczba oszustw wykorzystujących mechanizm autoryzacji transakcji płatniczych. Klient banku traci pieniądze z konta, mimo że nie miał zamiaru wykonania przelewu bankowego. Bank odmawia zwrotu pieniędzy, powołując się na rażące niedbalstwo klienta.
Zgodnie z ustawą o usługach płatniczych, nieautoryzowaną transakcją jest taka, która została wykonana bez zgody użytkownika rachunku bankowego. Co do zasady, bank powinien niezwłocznie zwrócić środki utracone w wyniku takiej transakcji – chyba że udowodni, że klient działał umyślnie lub dopuścił się rażącego niedbalstwa.
Oszuści stosują „pomysłowe” i wyrafinowane metody przejęcia kontroli nad kontem klienta banku i jego pieniędzmi.
Oszuści stale wykorzystują sprawdzone przez nich modele i metody oszustów, przy czym ciągle tworzą ich nowe warianty, do których należą głównie:
Przestępcy podszywają się pod znane i popularne osoby (aktorzy, sportowcy) lub firmy, a także instytucje państwowe, aby wyłudzić poufne informacje, takie jak dane do logowania w aplikacji bankowej lub na stronie www, numery kart kredytowych, kody SMS, czy dane osobowe klientów.
W ramach PHISINGU najczęściej rozsyłane są fałszywe SMS-y, linki w wiadomościach e-mail lub linki w social mediach. Oszuści podszywają się nie tylko pod znane osoby i instytucje, takie jak banki, Urzędy Skarbowe, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Ministerstwo Finansów, ale także pod platformy internetowe (Allegro, Vinted, Amazon, Temu, Booking), czy też znane sieci hoteli, i stacje paliw itd. Oszuści wywierają presję czasu rzekomo z troski o twoje bezpieczeństwo oraz finanse i w tym celu proszą o kliknięcie w przesłany link rzekomo w celu:
Wspomniana metoda ma wiele wariantów. Wspólny mianownik tego typu oszustwa, to podszycie się pod wiarygodny podmiot, w celu przejęcia Twoich danych potrzebnych do wykonania przelewu bez twojej wiedzy i zgody.
Zawsze weryfikuj u źródła, czy na pewno powinieneś otrzymać taką wiadomość lub link od firmy, instytucji lub osoby, która rzekomo do Ciebie napisała, zanim podejmiesz działania mocno sugerowane w wiadomości z linkiem.
W ramach tej metody osoba, która do Ciebie dzwoni stara się maksymalnie uwiarygodnić, podając szereg danych na swój temat i banku, którego rzekomo jest pracownikiem. Oszust zadaje szczegółowe pytania, przy czym częściowo może już znać Twoje dane, pozyskane wcześniej nielegalnie z innego źródła. Oszust często wyraża troskę (sic!) o Twoje bezpieczeństwo i finanse wskazując, że działa z korzyścią dla Ciebie, w celu udaremnienia oszustwa, które w rzeczywistości sam próbuje popełnić na Twoja szkodę. Nie daj się zwieść. Banki wprowadziły już możliwość weryfikacji, czy rzeczywiście dzwoni do Ciebie pracownik banku (najczęściej w aplikacji bankowej). Korzystaj z tych udogodnień, nawet jeśli dzwoniący zarzeka się, że jest pracownikiem banku. Najważniejsze do zapamiętania. Prawdziwy pracownik banku nigdy nie poprosi Cię o podanie hasła, PIN-u, kodu SMS czy wykonania „testowego” przelewu.
Ten scenariusz staje się coraz popularniejszy. Fałszywy pracownik banku prosi klienta o zainstalowanie programu umożliwiającego zdalny dostęp do urządzenia. To pełna kontrola nad smartfonem lub komputerem – w tym nad aplikacją mobilną banku.
Co dzieje się dalej, jeśli zainstalujesz „aplikację oszusta” w swoim telefonie, np. klikając we wcześniej przesłany przez niego link do instalacji?
Jeżeli jesteś ofiarą jednego z rodzajów opisywanego oszustwa i potrzebujesz pomocy prawnej, zgłoś się do nas.
Zobacz też nasze inne artykułu na temat nieautoryzowanych transakcji:
Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego opracowała wiele zmian, w tym także w zakresie słynnego art. 60 k.k., nazywanego trochę niepoprawnie „małym świadkiem koronnym” lub żargonowo „sześćdziesiątką”. Propozycję analizuje nasz karnista – adwokat Mateusz Dudziak.
Obecnie, sąd stosuje nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet może warunkowo zawiesić jej wykonanie w stosunku do sprawcy współdziałającego z innymi osobami w popełnieniu przestępstwa, jeżeli ujawni on wobec organu powołanego do ścigania przestępstw informacje dotyczące osób uczestniczących w popełnieniu przestępstwa oraz istotne okoliczności jego popełnienia, ale w związku z takimi okolicznościami musi pojawić się wniosek prokuratora.
Proponowane zmiany zakładają, możliwość zastosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary, nawet w przypadku braku wniosku pochodzącego od prokuratora.
Wskazana zmiana, oprócz zwiększenia szansy oskarżonego na skorzystanie z dobrodziejstwa nadzwyczajnego złagodzenia kary, bo nie byłby już wymagany wniosek prokuratora, eliminuje przesłankę, która ograniczała swobodę sądu w orzekaniu. Otóż obecnie, nawet jeśli sąd dostrzega, że oskarżony zasługuje na nadzwyczajne złagodzenie kary, to nie może go orzec, jeśli prokurator nie złożył wniosku.
Na co Komisja Kodyfikacyjna zwróciła uwagę proponując zmiany w zakresie nadzwyczajnego złagodzeni kary?
Obecne ograniczenie decyzyjności sądu na etapie postępowania jurysdykcyjnego, a zwłaszcza w procesie wymiaru kary stanowiskiem prokuratora, wzbudza zasadnicze zastrzeżenia na płaszczyźnie konstytucyjnej, w szczególności z punktu widzenia zasad wyrażonych w art. 10 ust. 1 i art. 175 ust. 1 Konstytucji RP.
Propozycja Komisji jest krokiem w stronę zwiększenia niezależności sądów i uproszczenia procedury stosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary, ale wymaga ostrożnego stosowania, aby uniknąć ryzyka rozbieżności w orzecznictwie i nadmiernej swobody w ocenie oskarżonych.
Padłeś ofiarą oszustwa i z Twojego firmowego konta zniknęły pieniądze w wyniku nieautoryzowanej transakcji? To nie musi oznaczać straty nie do odzyskania. Przedsiębiorca, podobnie jak konsument, korzysta z ochrony przewidzianej w ustawie o usługach płatniczych i to bank musi udowodnić, że transakcja została autoryzowana. Szczegóły wyjaśnia adwokat Mateusz Dudziak z Działu Prawa Karnego w Kancelarii Sobota Jachira.
Ustawa o usługach płatniczych, w tym także w zakresie nieautoryzowanych transakcji, posługuje się terminem użytkownik dla określenia osoby korzystającej z rachunku bankowego.
Pisząc ściślej, użytkownik zgodnie z ustawą, to osoba fizyczna, osoba prawna oraz jednostka organizacyjna niebędąca osobą prawną, której ustawa przyznaje zdolność prawną, korzystająca z usług płatniczych w charakterze płatnika lub odbiorcy.
Jak widać, w przypadku nieautoryzowanych transakcji płatniczych, ustawanie ogranicza ochrony wyłącznie do konsumentów.
Niesie to za sobą szereg konsekwencji, w większości korzystnych dla klienta banku.
Także w przypadku przedsiębiorcy, to bank będzie musiał wykazać, że transakcja nie była przez niego autoryzowana.
Sąd będzie za to oceniał bardziej restrykcyjnie, niż w przypadku konsumenta, ewentualne rażące niedbalstwo przedsiębiorcy. Wynika to z wymogu podwyższonej staranności w działaniu, jakiej wymaga się od przedsiębiorców. Innymi słowy, sąd może uznać, że pewne działania w przypadku konsumenta nie są jeszcze rażącym niedbalstwem, ale w przypadku przedsiębiorcy już tak.
Najważniejsze jednak, że przedsiębiorcy nie są na straconej pozycji w przypadku oszukania ich i doprowadzenia do nieautoryzowanej transakcji.
Przedsiębiorcy także mogą zawalczyć z bankiem o zwrot pieniędzy skradzionych przez oszustów.
W razie pytań lub wątpliwości możesz skorzystać z pomocy naszego zespołu prawnego zajmującego się nieautoryzowanymi transakcjami.
Od początku 2024 r. tysiące przedsiębiorców otrzymuje wezwania i pozwy od Polskiego Funduszu Rozwoju dotyczące zwrotu subwencji z Tarczy Finansowej PFR 1.0 i 2.0. Co istotne – często są to firmy, które spełniły wszystkie warunki umorzenia i działały w zaufaniu do państwa. Nasz ekspert, Łukasz Musiał – radca prawny z Kancelarii Sobota Jachira, komentuje sytuację w dzisiejszym wydaniu BUSINESS INSIDER.
Skala działań PFR budzi poważne obawy w środowisku biznesowym. Fundusz formułuje roszczenia na podstawie własnych interpretacji i bez przedstawienia dowodów. Tymczasem sądy coraz częściej oddalają powództwa, wskazując na konieczność pełnego wykazania podstaw roszczeń i wiążący charakter decyzji o umorzeniu.
Przedsiębiorcy nie są bezbronni – przysługuje im prawo do sądu i obrony swoich racji. Nasza kancelaria od kilkunastu miesięcy skutecznie reprezentuje klientów w sporach z PFR o czym pisze mec. Musiał.
Podkreśla m.in., że umowy o subwencję miały charakter cywilnoprawny, a ich realizacja podlegała rozliczeniu po upływie 12 miesięcy. W przypadku spełnienia warunków następowało umorzenie części lub całości wsparcia. Zwraca również uwagę na konieczność zgromadzenia całej dokumentacji i konsultacji z prawnikiem w przypadku otrzymania wezwania do zapłaty od PFR. Przedstawia przykłady spraw, w których sądy oddaliły powództwa PFR z powodu braku precyzyjnych dowodów. Artykuł kończą praktyczne rekomendacje dla beneficjentów PFR, aby nie ignorowali korespondencji od PFR i aktywnie bronili swoich racji.
Cały artykuł można przeczytać na stronie Business Insider: PFR żąda zwrotu subwencji po latach. Przedsiębiorcy wygrywają w sądach
_____________________
Masz pytania lub Twoja firma otrzymała wezwanie z PFR? Skontaktuj się z nami – skrupulatnie przeanalizujemy Twoją sprawę i pomożemy znaleźć najlepsze wyjście.
Nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w bezpośrednim zagrożeniu życia lub zdrowia to w świetle polskiego prawa przestępstwo. Co za tym idzie – za takie postępowanie przewidziane są w polskim Kodeksie karnym poważne konsekwencje. Jakie? Czy istnieją jakiekolwiek okoliczności, które usprawiedliwiałyby nieudzielenie pomocy drugiej osobie? Wyjaśniamy!
Nieudzielenie pomocy definiuje art. 162 Kodeksu karnego. Jego treść prezentuje się następująco:
§ 1.
Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2.
Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której jest konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu albo w warunkach, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej.
Tak naprawdę zawsze, jeśli tylko możemy to zrobić bez narażenia siebie lub innych na niebezpieczeństwo. Kodeks karny nie ogranicza obowiązku ratowania życia lub zdrowia jedynie do osób zawodowo zobligowanych do niesienia pomocy — jak ratownicy czy personel medyczny. Każdy z nas jest do tego tak samo zobligowany. Co za tym idzie – brak udzielenia pomocy w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia danej osoby skutkuje odpowiedzialnością karną.
Aby ta ostatnia zaistniała ważne jest jednak spełnienie następujących przesłanek:
Zgodnie z art. 162 § 1 Kodeksu karnego, za nieudzielenie pomocy grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. Warto tu podkreślić, że takie sankcje mają na celu podkreślenie wagi obowiązku moralnego i prawnego, jaki spoczywa na każdym z nas. Ponadto należy wspomnieć, że w przypadku, gdy po nieudzieleniu pomocy dana osoba zmarła lub doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, sąd może uwzględnić ten fakt przy ogłaszaniu wyroku, ale jednocześnie osoba nieudzielająca pomocy nie odpowiada za sam skutek zdarzenia, które doprowadziło do zaistnienia sytuacji zagrażającej życiu i zdrowiu poszkodowanego.
Udzielenie pomocy w rozumieniu art. 162 Kodeksu karnego nie jest tożsame z podejmowaniem czynności medycznych czy profesjonalnej interwencji ratowniczej. Wystarczające jest podjęcie takich działań, które obiektywnie mogą zwiększyć szansę uratowania życia lub zdrowia osoby znajdującej się w niebezpieczeństwie. W praktyce może to oznaczać zarówno wykonanie podstawowych czynności pierwszej pomocy — jak zabezpieczenie miejsca zdarzenia, ułożenie poszkodowanego w pozycji bezpiecznej czy tamowanie krwotoku — jak i wezwanie służb ratunkowych pod numer alarmowy 112. Znaczenie ma zatem nie poziom specjalistycznej wiedzy ratującego, ale fakt podjęcia jakiegokolwiek realnego działania, które w danej sytuacji mogło przyczynić się do ochrony życia lub zdrowia.
Sprawdź także: Obowiązek naprawienia szkody – czym jest?
Nieudzielenie pomocy nie zawsze jest uznawane za naruszenie prawa. Jak zostało już wspomniane – wyjątkiem jest chociażby sytuacja, gdy życie lub zdrowie poszkodowanej osoby można uratować jedynie poprzez przeprowadzenie zabiegu lekarskiego. Ponadto za okoliczność łagodzącą uznaje się również nieudzielenie pomocy w warunkach, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej. Mówiąc wprost – jeśli na miejscu zdarzenia są już odpowiednie służby ratunkowe, obywatel nie ma już obowiązku samodzielnie podejmować jakichkolwiek działań.
Choć art. 162 Kodeksu karnego reguluje przede wszystkim odpowiedzialność karną za zaniechanie udzielenia pomocy, w określonych sytuacjach możliwe jest również dochodzenie roszczeń na gruncie prawa cywilnego. Jeżeli brak reakcji osoby trzeciej doprowadził do powstania szkody majątkowej lub niemajątkowej — na przykład pogorszenia stanu zdrowia, wydłużenia procesu leczenia czy zwiększenia cierpienia — poszkodowany lub jego bliscy mogą wystąpić z powództwem o odszkodowanie bądź zadośćuczynienie. W takich sprawach konieczne jest jednak wykazanie związku przyczynowego pomiędzy zaniechaniem a negatywnymi konsekwencjami, co w praktyce wymaga wsparcia dowodowego oraz opinii biegłych. Z tego względu dochodzenie odszkodowania za nieudzielenie pomocy ma charakter wyjątkowy i zwykle towarzyszy odpowiedzialności karnej sprawcy.
Postępowania dotyczące nieudzielenia pomocy należą do spraw wymagających wnikliwej oceny prawnej. Odpowiedzialność karna za tego rodzaju czyn może mieć istotne konsekwencje dla osoby oskarżonej, a z kolei dla poszkodowanego wiązać się z koniecznością udowodnienia szkody i związku przyczynowego. W takich sytuacjach wsparcie profesjonalnego pełnomocnika procesowego jest nieocenione. Prawnik specjalizujący się w prawie karnym pomoże w ocenie zgromadzonego materiału dowodowego, przygotowaniu odpowiedniej strategii procesowej oraz reprezentacji przed sądem. Z kolei dla osób poszkodowanych prawnik może wskazać możliwe ścieżki dochodzenia odszkodowania bądź zadośćuczynienia w postępowaniu karnym lub cywilnym. Skorzystanie z pomocy doświadczonej kancelarii pozwala zminimalizować ryzyko błędów i zwiększa szanse na korzystne rozstrzygnięcie sprawy.
Jeśli potrzebują profesjonalnej pomocy prawnej – zapraszamy do kontaktu.
Kancelaria prawna Wrocław Sobota Jachira
W trakcie postępowania spadkowego można spotkać się z instytucją zapisu windykacyjnego w testamencie. Co to takiego i po co jest stosowane? Czy ma wpływ na zachowek? Podpowiadamy!
Na początek trochę teorii – w Polsce spadkobiercy uprawnieni do dziedziczenia nabywają spadek, czyli ogół praw i obowiązków majątkowych zmarłego, z chwilą jego śmierci. Wszyscy spadkobiercy stają się wówczas współwłaścicielami majątku. Dopiero dział spadku prowadzi do podziału konkretnych przedmiotów między poszczególne osoby. Istnieją jednak rozwiązania, które pozwalają spadkodawcy od razu określić, kto ma odziedziczyć konkretne dobra. Takim rozwiązaniem jest właśnie zapis windykacyjny.
Są jednak pewne rozwiązania, które pozwalają spadkodawcy od razu określić, kto ma odziedziczyć po nim na wyłączność dane dobra wraz z momentem otwarcia spadku, czyli tak naprawdę w chwili śmierci dotychczasowego właściciela konkretnych przedmiotów. Takie rozwiązanie kwestii spadku możliwe staje się właśnie za sprawą skorzystania z zapisu windykacyjnego.
Zapis windykacyjny jest instytucją prawa spadkowego, która umożliwia spadkodawcy rozporządzenie konkretnym składnikiem majątku na rzecz oznaczonej osoby już z chwilą otwarcia spadku, czyli w momencie śmierci spadkodawcy. Dzięki temu rozwiązaniu oznaczony przedmiot przechodzi na zapisobiercę automatycznie, bez konieczności przeprowadzania dodatkowych czynności przez spadkobierców, co odróżnia go od zapisu zwykłego, który rodzi jedynie roszczenie o wydanie przedmiotu zapisu. Instytucja ta pozwala spadkodawcy na precyzyjne rozporządzenie wybranym składnikiem majątku i ułatwia zapisobiercy uzyskanie prawa do rzeczy lub prawa objętego zapisem.
Zapis windykacyjny definiuje w polskim prawie art. 9811 – art. 9816 Kodeksu cywilnego.
Zapis windykacyjny może zostać ustanowiony wyłącznie w testamencie sporządzonym w formie aktu notarialnego, co oznacza, że testament własnoręczny czy testament ustny nie pozwalają na skuteczne dokonanie takiego zapisu. Przedmiotem zapisu windykacyjnego mogą być:
Katalog przedmiotów, które mogą być objęte zapisem windykacyjnym, jest katalogiem zamkniętym. Oznacza to, że tylko wskazane w przepisach prawa przedmioty i prawa mogą być jego przedmiotem.
Co ważne – zapis windykacyjny jest skuteczny, jeśli w chwili otwarcia spadku przedmiot tegoż zapisu rzeczywiście należy do spadkodawcy, a on sam nie był zobowiązany do zbycia danego dobra w związku z inną podstawą prawną (np. umową).
Podstawową różnicą między zapisem windykacyjnym a zapisem zwykłym jest moment nabycia przedmiotu zapisu przez spadkobiercę. W przypadku zapisu windykacyjnego oznaczony przedmiot majątkowy przechodzi na wskazaną osobę automatycznie z chwilą otwarcia spadku, czyli w momencie śmierci spadkodawcy. Natomiast zapis zwykły tworzy jedynie roszczenie jednego spadkobiercy wobec pozostałych o przeniesienie na niego określonego przedmiotu zapisu. Zapis windykacyjny wymaga do tego dla swojej ważności formy aktu notarialnego, podczas gdy zapis zwykły może być ustanowiony w każdym rodzaju testamentu. Różnica dotyczy także zakresu przedmiotowego – zapis windykacyjny może obejmować tylko rzeczy oznaczone co do tożsamości oraz określone prawa majątkowe, podczas gdy zapis zwykły może dotyczyć także innych świadczeń, np. zapłaty określonej sumy pieniężnej.
Warto pamiętać, że zgodnie z prawem zapis windykacyjny jest bezskuteczny, jeśli został uczyniony pod warunkiem lub z zastrzeżeniem terminu.
Zapis windykacyjny ma szereg zalet, które czynią go atrakcyjnym narzędziem planowania spadkowego. Umożliwia precyzyjne rozporządzenie konkretnym składnikiem majątku, co pozwala uniknąć sporów między spadkobiercami oraz uprościć proces przekazania majątku zapisobiercy. Przedmiot zapisu przechodzi na zapisobiercę automatycznie w chwili śmierci spadkodawcy, bez konieczności podejmowania dodatkowych czynności przez spadkobierców, co pozwala szybciej dysponować uzyskanym majątkiem. Instytucja ta może być przydatna w przekazywaniu np. rodzinnej nieruchomości czy przedsiębiorstwa wybranej osobie, zapewniając ciągłość prowadzenia działalności gospodarczej.
Ustanowienie takiego zapisu wymaga sporządzenia testamentu w formie aktu notarialnego, co wiąże się z dodatkowymi kosztami. Może również ograniczać swobodę spadkobierców w dysponowaniu majątkiem oraz utrudnić podział spadku, gdy przedmiot zapisu stanowi znaczną część masy spadkowej. W przypadku istnienia długów spadkowych zapisobierca może zostać zobowiązany do ich proporcjonalnego pokrycia, co również należy uwzględnić przy planowaniu rozrządzeń testamentowych.
Sprawdź także: Wydziedziczenie – na czym polega?
Zapis windykacyjny wywołuje skutki z chwilą śmierci spadkodawcy, co oznacza, że zapisobierca staje się właścicielem przedmiotu zapisu automatycznie, z pominięciem innych spadkobierców. Nie wyłącza to jednak uprawnienia osób najbliższych do domagania się zachowku, jeżeli zostały pominięte w testamencie lub otrzymały mniej, niż wynosi ich udział należny z tytułu zachowku. Warto pamiętać, że wartość przedmiotu zapisu windykacyjnego wlicza się do substratu zachowku, co oznacza, że zapisobierca może być zobowiązany do zapłaty odpowiedniej sumy na rzecz osób uprawnionych do zachowku, jeśli przedmiot zapisu windykacyjnego uszczupla ich udział w spadku.
Co istotne – wysokość zachowku nie może być wyższa niż suma uzyskana tytułem wzbogacenia. Jeśli natomiast zapisobierca windykacyjny sam jest uprawniony do zachowku, wtedy spoczywa na nim odpowiedzialność względem pozostałych osób uprawnionych do zachowku, jedynie do wysokości nadwyżki przekraczającej jego własny zachowek.
Otrzymanie przedmiotu na podstawie zapisu windykacyjnego podlega opodatkowaniu podatkiem od spadków i darowizn na takich samych zasadach jak nabycie majątku w drodze dziedziczenia. Wysokość podatku zależy od przynależności zapisobiercy do odpowiedniej grupy podatkowej, a także od wartości nabytego majątku.
Sporządzenie testamentu z zapisem windykacyjnym oraz późniejsze dochodzenie praw zapisobiercy wymaga starannego przygotowania i znajomości przepisów prawa spadkowego. Prawnik wspiera spadkodawcę na etapie planowania rozrządzeń majątkiem, dbając o to, aby zapis windykacyjny był ważny i skuteczny, a jednocześnie nie naruszał praw osób uprawnionych do zachowku. Po otwarciu spadku adwokat lub radca prawny pomaga zapisobiercy w dopełnieniu formalności związanych z potwierdzeniem nabycia przedmiotu zapisu, w tym w postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku lub w postępowaniu wieczystoksięgowym. Prawidłowa pomoc prawna pozwala uniknąć błędów formalnych, które mogłyby podważyć skuteczność zapisu lub narazić na nieprzewidziane roszczenia. Wsparcie prawnika daje pewność, że prawa zapisobiercy zostaną należycie zabezpieczone, a proces przejęcia majątku przebiegnie sprawnie i zgodnie z wolą spadkodawcy.
Jeśli potrzebują Państwo pomocy prawnej w sprawach związanych z dziedziczeniem – zapraszamy do kontaktu.
Prawo spadkowe Wrocław – Kancelaria Prawna Sobota Jachira