71 737 37 22 biuro@sobotajachira.pl

Czy złotówkowicze powinni odpuszczać bankom po zapowiadanej przez prezesa Glapińskiego możliwej obniżce stóp procentowych? Tego dowiecie się z audycji w Radiu TOK FM, w której udział wziął dr Jędrzej Jachira. Posłuchajcie!

Link do rozmowy znajduje się tu: https://audycje.tokfm.pl/podcast/143807,Nawet-obnizka-stop-procentowych-nie-zlikwiduje-problemow-z-WIBORem-Dlaczego-zlotowkowicze-nie-powinni-odpuszczac-bankom

Suma komandytowa to jedno z podstawowych pojęć związanych z funkcjonowaniem spółek komandytowych. Ma ona ogromne znaczenie w kontekście odpowiedzialności za zobowiązania tej ostatniej wobec jej wierzycieli. Czym jednak dokładnie jest i co warto o niej wiedzieć?

Spółka komandytowa na tle innych rodzajów spółek wyróżnia się kilkoma specyficznymi odmiennościami. Jedną z nich jest kwestia odpowiedzialności wspólników. Standardowo komplementariusz odpowiada za zobowiązania spółki wobec wierzycieli w sposób nieograniczony – całym swoim majątkiem. Mówiąc wprost, jeśli spółka nie może spłacić różnych zobowiązań, wierzyciele mają prawo upomnieć się o swoje należności do każdego ze wspólników. Inaczej wygląda sprawa przy spółce komandytowej. Komandytariusz odpowiada bowiem za należności wobec wierzycieli w sposób ograniczony, tzn. do wysokości sumy komandytowej.

Czym jest suma komandytowa?

Suma komandytowa to nic innego jak wyrażona kwotowo górna granica odpowiedzialności komandytariusza za zobowiązania spółki wobec jej wierzycieli. Inaczej rzecz ujmując – jest to jasno określona kwota, jaką będzie musiał w razie takiej konieczności uiścić na rzecz wierzycieli komandytariusz tytułem spłaty zobowiązań zaciągniętych przez spółkę. Dla przykładu – dana spółka komandytowa jest zadłużona u wierzyciela na kwotę 250 000 złotych, jednak suma komandytowa komandytariusza została określona na poziomie 70 000 złotych. Oznacza to zatem, że komandytariusz może być zmuszony do spłaty ostatniej wymienionej kwoty, a nie całego zobowiązania.

Co istotne – suma komandytowa spółki działającej na mocy polskiego prawa musi być wyrażona jako suma pieniężna w walucie polskiej. Prawo nie mówi o tym, jaka powinna być minimalna bądź maksymalna wysokość tej kwoty. Praktyka wskazuje jednak, że ma ona ogromne znaczenie wizerunkowe. Jeśli jest za niska, wówczas często zniechęca kontrahentów do nawiązania relacji biznesowych.

Jak określa się sumę komandytową?

Suma komandytowa powinna zostać określona w treści umowy spółki komandytowej, ponieważ stanowi jej konieczny element. Kwota ta podlega ujawnieniu w dziale 1. rejestru przedsiębiorców KRS.

Sumę komandytową można zmienić, jednak wymaga to zaktualizowania umowy spółki. Taka korekta musi być dokonana w formie aktu notarialnego, a następnie zgłoszona do KRS. Jeśli zmniejsza się sumę komandytową, takie działanie jest bezskuteczne w stosunku do tych wierzycieli, których roszczenia powstały przed zmianą.

Sprawdź: Tajemnica przedsiębiorstwa – czym jest? Co grozi za jej wyjawienie?

Suma komandytowa a wkład do spółki

Zakres odpowiedzialności komandytariusza za zobowiązania spółki wobec wierzycieli zależy też od wysokości faktycznie wniesionych do spółki wkładów (nie należy tego mylić z wkładem zadeklarowanym). Tu ważna jest zasada, mówiąca o tym, że wspólnicy są wolni od ww. odpowiedzialności właśnie w zakresie, w jakim wnieśli własne dobra. Wkładem jest tu świadczenie na rzecz spółki polegające na przeniesieniu na nią określonych w umowie składników majątkowych będących de facto przysporzeniem dla spółki. Mowa tu o ruchomościach i nieruchomościach, ustanowieniu prawa do używania lub użytkowania rzeczy i praw, pieniądzach, wierzytelnościach pieniężnych, świadczeniu pracy bądź usług, a także przeniesieniu lub ustanowieniu prawa do korzystania z praw na dobrach niematerialnych.

Każdy wspólnik zobowiązany jest do wniesienia wkładu do spółki. Komandytariusz może wnieść wkład o różnej wartości. Jeśli suma komandytowa wynosi 15 000 złotych i jeden ze wspólników wniesie do spółki kwotę 10 000 złotych, z kolei drugi wniesie wkład rzędu 20 000 złotych, wówczas ten pierwszy odpowiada za wierzytelności do kwoty 5000 złotych, gdyż od wysokości sumy odejmuje się wartość faktycznie wniesionego wkładu, a drugi w ogóle nie będzie odpowiadał za zobowiązania wobec wierzycieli spółki, ponieważ jego wkład przewyższa ustaloną sumę komandytową.

Zobacz także: Upadłość spółki – kiedy następuje? Jak przebiega?

Suma komandytowa a całkowite pozbycie się odpowiedzialności za zobowiązania spółki

Jak zostało wspomniane – komandytariusz może być wolny od odpowiedzialności za zobowiązania spółki wobec wierzycieli, jeśli jego wkład jest minimum tej samej wartości, co ustalona w umowie spółki suma komandytowa. W każdym innym przypadku, tzn. gdy suma komandytowa jest wyższa od wniesionej kwoty do spółki, komandytariusz odpowiada majątkiem osobistym za np. ewentualne długi, jednak tylko do kwoty różnic między wysokością sumy komandytowej a własnym wkładem.

Potrzebują Państwo pomocy z zakresu prawa gospodarczego? Jesteśmy kancelarią od lat świadczącą usługi w tym zakresie. Oferujemy kompleksową obsługę prawną przedsiębiorcom. Więcej informacji można znaleźć pod tym adresem: https://www.sobotajachira.pl/pomoc-przedsiebiorcom/. Zapraszamy do kontaktu!

Spółki decydują się obniżyć swój kapitał zakładowy z różnych powodów. Najczęściej dotyczy to sytuacji, gdy jeden ze wspólników decyduje się opuścić spółkę, a ta nie ma faktycznego zysku, z którego można byłoby tej osobie wypłacić wynagrodzenie. Co istotne – obniżenie kapitału zakładowego jest procedurą dość skomplikowaną i ściśle sformalizowaną. Najczęściej wymaga pomocy ze strony doświadczonych w prawie gospodarczym oraz obsłudze przedsiębiorstw prawników. Jak krok po kroku dokonać tej czynności? Co trzeba wiedzieć o obniżeniu kapitału zakładowego w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością? Szczegóły poniżej.

Na wstępie warto wyjaśnić, czym w zasadzie jest kapitał zakładowy w spółce z o.o. W ten sposób określa się majątek, który wspólnicy wnoszą do tworzonej przez siebie spółki. Zwykle są to środki pieniężne, ale zgodnie z obowiązującym prawem, mogą to być także inne dobra, np. nieruchomości lub wierzytelności. Co jednak ważne – minimalna wysokość kapitału zakładowego wynosi 5 tysięcy złotych. Każdy wspólnik tworzący spółkę ma obowiązek wniesienia do niej wkładu na pokrycie kapitału zakładowego. To właśnie w ten sposób staje się on właścicielem udziałów.

Kapitał powinien być w całości pokryty przed złożeniem wniosku o rejestrację spółki w KRS. Najczęściej niezbędnym do dopełnienia tej formalności dokumentem jest specjalne oświadczenie członków zarządu o opłaceniu swoich wkładów.

Po co obniża się kapitał zakładowy w spółce z o.o.?

Konieczność obniżenia kapitału zakładowego spółki może wynikać z różnych przyczyn. Najczęściej są to:

Obniżenie kapitału zakładowego ma zwykle na celu zapewnienie płynności finansowej. Przejście przez tę procedurę pozwala chociażby pokryć straty bilansowe czy przeksięgować daną kwotę na inne fundusze spółki. Dzięki temu można również zapewnić sobie dodatkowe środki np. na wypłatę dywidend.

Obniżenie kapitału zakładowego spółki z o.o. – co należy zrobić w pierwszej kolejności?

Podstawowym wymogiem do pełnoprawnego obniżenia kapitału zakładowego jest podjęcie stosownej uchwały wspólników, która wprowadzi zmiany do umowy spółki. Co za tym idzie – całość musi być zaprotokołowana przez notariusza. Uchwała powinna wskazywać kwotę nowego, obniżonego kapitału zakładowego. Jednocześnie należy pamiętać, że nie może być on mniejszy niż 5 tysięcy złotych. Poza nową kwotą uchwała powinna określać również sposób obniżenia. To może nastąpić poprzez umorzenie części udziałów lub zmniejszenie ich wartości nominalnej. Należy przy tym pamiętać, że jeden udział nie może mieć wartości mniejszej niż 50 zł. W przypadku, gdy spółka z o.o. wypracowała zysk, umorzenie nastąpić może przez jego przeksięgowanie.

W przypadku zmniejszenia wartości nominalnej udziałów, nie zmienia się liczba dotychczasowych udziałów w spółce. Zmniejszenie wartości nominalnej udziałów o równej wartości następuje o tę sama wartość w odniesieniu do wszystkich udziałów w tej spółce.

Obniżenie kapitału zakładowego możliwe staje się tylko wtedy, gdy za uchwałą w tej sprawie zagłosuje minimum 2/3 wspólników.

Warto też pamiętać, że umowa spółki nie musi być zmieniona, jeśli do obniżenia kapitału zakładowego dochodzi poprzez umorzenie udziałów w związku ze specjalnymi zdarzeniami przewidzianymi we wspomnianym dokumencie, np. niespełnienie w terminie umówionego świadczenia wobec spółki, podjęcie przez wspólnika będącego jednocześnie członkiem zarządu – wbrew zakazowi wynikającego z umowy – działalności konkurencyjnej czy wyrządzenie przez wspólnika szkody spółce poprzez ujawnienie informacji poufnych spółki. W takim przypadku uchwałę o obniżeniu kapitału zakładowego może podjąć zarząd.

Sprawdź także: Przekształcenie jednoosobowej działalności gospodarczej w spółkę jawną – jak wygląda?

Obniżenie kapitału zakładowego a zawiadomienie wierzycieli

Gdy uchwała zostanie oficjalnie przyjęta przez zarząd, ten zostaje następnie zobligowany do umieszczenia informacji o obniżeniu kapitału zakładowego spółki w Monitorze Sądowym i Gospodarczym. Ma to szczególnie znaczenie dla ewentualnych wierzycieli. Mają oni bowiem prawo wyrazić swój sprzeciw wobec takiej decyzji wspólników w terminie trzech miesięcy od przyjęcia uchwały. Jeśli do takiej sytuacji dojdzie, niezbędne staje się spłacenie wierzyciela bądź zabezpieczenie jego interesów. W każdym innym przypadku obniżenie kapitału zakładowego spółki stanie się niemożliwe.

Istnieją pewne wyjątki, które uprawniają spółkę do nieogłaszania informacji o obniżeniu kapitału zakładowego. Jest to możliwe np. wtedy, gdy mimo przejścia przez tę procedurę, nie zwraca się wspólnikom wpłat dokonanych na rzecz wspomnianego kapitału, a jednocześnie z jego obniżeniem następuje jego podwyższenie co najmniej do pierwotnej wysokości.

Wskazane powyżej czynności określa się fachowo jako postępowanie konwokacyjne. Ma ono na celu, w największym skrócie, uchronić interesy wierzycieli spółki.

Obniżenie kapitału zakładowego spółki należy zgłosić do sądu rejestrowego

Proces obniżenia kapitału zakładowego spółki wieńczy zgłoszenie tego faktu i przedłożenie odpowiednich dokumentów w sądzie rejestrowym. Wniosek o ujawnienie zmian w KRS trzeba złożyć nie później niż pół roku od dnia podjęcia uchwały. Obecnie zmiany te należy zgłaszać elektronicznie za pomocą Portalu Rejestrów Sądowych lub w systemie teleinformatycznym S24 – jednak tylko w przypadku, jeżeli umowę spółki zawarto na wzorcu umowy udostępnionym w S24. Wśród dokumentów, jakie należy dołączyć do wniosków, znajdują się wspomniana uchwała o obniżeniu kapitału zakładowego, aktualna lista wspólników, umowa spółki, informacja o publikacji ogłoszenia zmiany kapitału w Monitorze Sądowym i Gospodarczym oraz oświadczenie wszystkich członków zarządu o zaspokojeniu lub zabezpieczeniu wierzycieli, którzy zgłosili swoje ewentualne sprzeciwy.

Jeśli potrzebują Państwo wsparcia prawnego przy procedurze obniżenia kapitału zakładowego lub ogólnej pomocy z zakresu prawa gospodarczego i prawnej obsługi spółek, zapraszamy do kontaktu. Nasza Kancelaria od lat zajmuje się tego rodzaju sprawami. Więcej informacji można znaleźć na tej podstronie: https://www.sobotajachira.pl/pomoc-przedsiebiorcom/.

Czytaj również: Zawieszenie spółki – na czym polega?

Zachęcamy do obejrzenia specjalnej „Debaty o frankowiczach”. Doświadczeni eksperci, a wśród nich dr Jędrzej Jachira, tłumaczą podczas niej, czy warto iść do sądu z bankiem i dlaczego warto uważać na ugody.

Link do całej debaty znajduje się tu: https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,30026757,frankowicze-moga-byc-odwazniejsi-eksperci-po-wyrokach-tsue.html

Służebność gruntowa to specyficzna forma obciążenia nieruchomości, która umożliwia np. pełnoprawny przejazd przez czyjąś działkę, parkowanie na niej czy ustawienie na niej i utrzymywanie urządzeń reklamowych. W jaki sposób to działa? Jak ustanowić służebność gruntową? O czym trzeba pamiętać? Na te i inne pytania odpowiadamy poniżej.

Służebność gruntowa – definicja

Służebność gruntową definiuje się jako ograniczone prawo rzeczowe obciążające nieruchomość służebną w celu zwiększenia użyteczności innej nieruchomości zwanej władnącą. Nieruchomość można obciążyć na rzecz właściciela innej nieruchomości prawem, z którego wynika, że właściciel innej nieruchomości może korzystać w określonym zakresie z nieruchomości obciążonej. Taki zabieg może mieć na celu zwiększenie użyteczności całej nieruchomości władnącej lub jej jasno określonej części.

Służebność gruntową dzieli się na czynną i bierną. Pierwsza polega na korzystaniu z cudzej nieruchomości w oznaczonym zakresie (np. służebność przejazdu przez działkę). Druga z kolei stanowi pewne ograniczenia w użytkowaniu danego terenu (np. zakaz budowy przy granicy, zakaz wznoszenia budynku powyżej określonej wysokości).

Służebność gruntowa – jak to działa?

Służebność gruntowa może powstać w drodze umowy, orzeczenia sądowego, orzeczenia administracyjnego lub zasiedzenia (wraz ze służebnością przesyłu jest to jedyne ograniczone prawo rzeczowe, które można zasiedzieć). Najczęściej wpisywana jest do księgi wieczystej. Służebność gruntowa dotyczy każdego kolejnego właściciela nieruchomości, której dotyczy to obciążenie. Oznacza to zatem, że jeśli nieruchomość ta zostanie sprzedana, to służebność cały czas obowiązuje. Ponadto służebność gruntowa ustanawiana zostaje na rzecz właściciela innej nieruchomości – władnącej. Jeśli nieruchomość ta zostanie sprzedana, wówczas nabywca kupuje ją razem ze wszystkimi prawami wynikającymi ze służebności.

Służebność można przenieść na inną osobę tylko razem z nieruchomością. Jeśli obciążenie to jest niewykonywane przez okres 10 lat, ulega  wygaśnięciu.


Sprawdź także: Zasiedzenie nieruchomości – czym jest? Jak się przed nim uchronić?

Służebność gruntowa – przykłady

Najczęstszym przykładem służebności gruntowej jest tzw. służebność drogi koniecznej, czyli umożliwienie przejazdu przez posesję danego właściciela (lub kilku właścicieli) do nieruchomości należącej do kogoś innego. Oprócz tego służebność gruntowa może polegać na  prawie do parkowania samochodu na czyjejś posesji, otwieraniu okna wychodzącego na nieruchomość obciążoną, opieraniu muru o mur sąsiada oraz na ustawieniu i utrzymywaniu na posesji przedmiotów służących do reklamy.

Jak ustanowić służebność gruntową?

Jak zostało wspomniane –  służebność gruntową może powstać w drodze umowy, orzeczenia sądowego, orzeczenia administracyjnego lub zasiedzenia. Co jednak istotne – istnieje możliwość jest ustanowienia jedynie w przypadku, gdy nie będzie się to wiązało z utrudnieniami w korzystaniu z nieruchomości obciążonej przez właściciela.

Wniosek w tej sprawie ma prawo złożyć osoba fizyczna lub prawna, która ma ograniczone prawo do korzystania z prawa własności. Dokument przekłada się w urzędzie gminy, do na terenie której znajduje się określona nieruchomość.

W najlepszym przypadku służebność ustanawia się poprzez podpisanie stosownej umowy. W tej powinny znaleźć się takie informacje, jak:

Zdarza się jednak, że ustanowienie służebności gruntowej rodzi konflikty między właścicielami nieruchomości. Wówczas konieczne jest rozstrzygnięcie sporu na drodze sądowej. Tu nieocenione bywa wparcie ze strony prawników, specjalizujących się w prawie nieruchomości. Taką pomoc oferuje nasza Kancelaria Wrocław Sobota Jachira.

Służebność gruntowa a kwestia odpłatności

Służebność gruntowa może być zarówno odpłatna, jak i nieodpłatna. W pierwszym przypadku właściciel nieruchomości obciążonej pobierać będzie ustalone opłaty, które mają zrekompensować mu poniesione straty. Cena może być ustalona indywidualnie między stronami umowy bądź przez sąd. Przy określaniu jej wysokości pod uwagę bierze się przede wszystkim stopień uciążliwości służebności dla właściciela nieruchomości obciążonej oraz korzyści wynikające ze służebności dla właściciela nieruchomości władnącej. Do tego dochodzą opłaty usług geodezyjnych i koszty notarialne. Te również zobowiązany jest zwykle uregulować właściciel nieruchomości władnącej.


Sprawdź także: Zniesienie współwłasności nieruchomości – na czym polega?

o tym zjawisku usłyszeć w przekazach medialnych. Dziś wiele osób utożsamia je z hejtem w sieci, o którym mówi się powszechnie i z którym próbuje się walczyć. Czym jednak tak naprawdę jest naruszenie dóbr osobistych? Czym się objawia? Jakie szkody wyrządza? Co może zrobić osoba, która uznała, że jej dobra osobiste zostały naruszone? Odpowiadamy!

Na wstępie należałoby wyjaśnić, czym w ogóle są dobra osobiste. Zdefiniowanie ich nie jest tak proste, jak może się początkowo wydawać. W polskim prawie nie znajdziemy jednoznacznego opisu dóbr osobistych. Artykuł 23. Kodeksu cywilnego zawiera jedynie przykładowe wyliczenia tego rodzaju dóbr objętych specjalną ochroną. Należą do nich zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska. Wszystkie wymienione znajdują się pod ochroną prawa cywilnego bez względu na to, co o ich ochronie mówią inne przepisy obowiązującego prawa.

Na czym polega naruszenie dóbr osobistych?

Teoretycznie za naruszenie dóbr osobistych należałoby uznać wszystkie działania, które zostały wymierzone w wyżej wymienione, chronione przez kodeks cywilny dobra. Nie jest to jednak do końca prawda. Aby bowiem takie działanie zostało faktycznie w ten sposób sklasyfikowane, musi wystąpić w nim element bezprawności. Mówiąc inaczej – dana czynność musi sama w sobie być niezgodna z prawem czy zasadami współżycia społecznego. To bardzo ważne, gdyż w niektórych przypadkach pewne zachowania mogą uderzać w dobra osobiste konkretnej osoby, ale będą zasługiwać na prawne usprawiedliwienie. Przykładem takiej sytuacji będzie naruszenie dóbr osobistych poprzedzone zgodą osoby, której te dobra teoretycznie sią narusza, na przeprowadzenie takich czynności.

Drugim ważnym elementem jest obiektywność. Na sprawę rzekomego naruszenia dóbr należy zawsze spojrzeć z perspektywy osoby postronnej. Niestety, kwestia naruszenia dóbr osobistych może często ulec nadinterpretacji. Ludzie różnią się poziomem wrażliwości na niektóre zjawiska. Nierzadko bywa, że niektóre zachowania są mylnie oceniane przez rzekome ofiary właśnie jako naruszenie dóbr, choć z perspektywy osoby trzeciej (przeciętnego, racjonalnego i rozsądnego odbiorcy) wcale nie byłyby tak odbierane. Dlatego ważne jest, by każdą taką sprawę oceniać całkowicie obiektywnie.

Sprawdź: Odszkodowanie za niesłuszne zatrzymanie – co warto wiedzieć?

Przykłady naruszenia dóbr osobistych

Przykładem naruszenia dóbr osobistych może być opublikowane czyjegoś wizerunku bez jego zgody lub rozpowszechnianie nieprawdziwych opinii/informacji o danej osobie, które ją dyskredytują i narażają na utratę zaufania publicznego. Przykładów naruszenia dóbr osobistych można wymienić bardzo dużo. Zalicza się do tego np. bezprawne czytanie czyjejś korespondencji, uniemożliwienie prowadzenia działalności artystycznej itp.

Co grozi za naruszenie dóbr osobistych?

Kodeks cywilny przewiduje odpowiednie środki prawne przysługujące osobie, której dobra osobiste zostały naruszone. Przede wszystkim jest to możliwość żądania zaniechania działań skutkujących naruszeniem lub zagrożeniem dobra osobistego. Ponadto osoba pokrzywdzona ma prawo żądać od osoby, która naruszyła jej dobra osobiste wykonania czynności, które pozwolą usunąć skutki tego naruszenia. Nie wolno zapominać, że naruszenie dóbr osobistych wiąże się z ryzykiem poniesienia konsekwencji w postaci uiszczenia zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny. Do tego dochodzi odpowiedzialność odszkodowawcza.

Gdzie zgłosić naruszenie dóbr osobistych?

W przypadku naruszenia dóbr osobistych, w pierwszej kolejności powinno się wezwać daną osobę do zaniechania takim działaniom i ewentualnie do usunięcia skutków tych naruszeń. Jeśli to okaże się niewystarczające, wówczas konieczne jest wkroczenie na ścieżkę sądową. Naruszenie dóbr osobistych nie jest ścigane z urzędu. Osoba poszkodowana sama wystąpić z powództwem i złożyć pozew. Ten powinien zawierać informacje o tym, kto dopuścił się naruszenia dóbr osobistych, kto w sprawie jest ofiarą, które dobra zostały naruszone i jakiego zadośćuczynienia żąda osoba składająca pozew (ewentualnie jak wysoka powinna być zapłata na cele społeczne i kto powinien tę kwotę otrzymać).

Zgodnie z art. 17 pkt 1 kodeksu postępowania cywilnego sprawa o ochronę dóbr osobistych, jako sprawa o prawa niemajątkowe, należy do właściwości rzeczowej sądów okręgowych. Miejscowo właściwy jest sąd miejsca zamieszkania lub siedziby pozwanego , ale powództwo można również wytoczyć przed sąd, w którego okręgu działał sprawca lub przed sąd, w którego okręgu to działanie spowodowało zagrożenie lub naruszenie dobra osobistego. Mając na uwadze fakt, że w dzisiejszych czasach naruszenie dóbr osobistych odbywa się za pośrednictwem internetu, w takiej sytuacji sprawę należy skierować do sądu właściwego dla miejsca zamieszkania lub siedziby powoda.

Sprawy dotyczące naruszenia dóbr osobistych nie należą do łatwych. Konieczne za każdym razem jest udowodnienie, że do takiego zjawiska faktycznie doszło. Na powodzie spoczywa obowiązek zgromadzenia odpowiedniego materiału dowodowego. Z drugiej strony – w przypadku takich spraw obowiązuje zasada domniemania bezprawności, tzn. pozwany musi udowodnić, że jego działanie nie było niezgodne z prawem.

W sprawach o naruszenie dóbr osobistych nieoceniona może okazać się pomoc prawnika. Kancelaria prawna Wrocław Sobota Jachira oferuje pełne wsparcie prawne także w przypadku tego rodzaju postępowań. Zapewniamy kompleksową obsługę na każdym etapie, pomagamy sporządzić pozew, oceniamy realne szanse na wygranie sprawy, gromadzimy niezbędne dowody i dokumentację, reprezentujemy klientów przed sądem.

Jeśli potrzebują Państwo wsparcia doświadczonego prawnika w sprawie o naruszenie dóbr osobistych – zapraszamy do kontaktu.

Sprawdź także: Odszkodowanie za straty moralne – kiedy przysługuje?

„Bankom nie należy się jakiekolwiek wynagrodzenie za korzystanie z kapitału w przypadku unieważnienia umowy kredytu, byłoby to jawnie sprzeczne z prawem europejskim. Skoro bowiem zawarta umowa kredytu jest nieważna i była oparta o postanowienia niedozwolone, to nieuczciwy przedsiębiorca, czyli bank, powinien ponieść odpowiednią dolegliwość w postaci utracenia prawa do uzyskania z tytułu takiej umowy wynagrodzenia. Teraz i w przyszłości.” – dr Jędrzej Jachira dla Wprost Biznes.

Cały materiał jest dostępny tu: https://biznes.wprost.pl/finanse-i-inwestycje/11321773/koniec-watpliwosci-w-sprawach-frankowiczow-po-wyroku-tsue.html

Czy po wyrokach TSUE więcej frankowiczów pójdzie do sądu? Między innymi o tym rozmawialiśmy podczas debaty z ekspertami zajmującymi się sprawami frankowymi. Głos w niej zabrał dr Jędrzej Jachira.

Cały materiał jest dostępny pod adresem: https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,30026757,frankowicze-moga-byc-odwazniejsi-eksperci-po-wyrokach-tsue.html

20 lipca 2023 r. ogłoszona została upadłość Getin Noble Bank S. A. Ogłoszenie to rodzi szczególne konsekwencje dla tych naszych klientów, którzy są związani z tym bankiem umowami kredytów frankowych, a także waloryzowanych kursami innych walut obcych.

Uspokajamy jednak – nasi najlepsi prawnicy opracowywali wszelkie możliwe scenariusze w sprawie od grudnia 2022 roku. Aby zapewnić Państwa udział w postępowaniu upadłościowym, od stycznia 2023 roku zbieraliśmy od Państwa dokumenty uprawniające nas do reprezentacji Państwa przed syndykiem Getin Noble Bank S. A. Przez ostatnie 7 miesięcy większość pracowników Kancelarii była zaangażowana w przygotowywanie w Państwa sprawach niezbędnych dokumentów do zgłoszenia Państwa wierzytelności w ustawowym terminie, a także do złożenia oświadczeń o potrąceniu Państwa wierzytelności. Powołaliśmy dedykowany zespół do obsługi postępowania upadłościowego złożony z naszych doświadczonych pracowników. Nasi Klienci, którzy przesłali nam w ostatnich miesiącach pełnomocnictwo do działania w postępowaniu upadłościowym, nie muszą podejmować żadnych czynności – wszystkim zajmie się nasza Kancelaria w oparciu o udzielone pełnomocnictwo.

Dzięki Państwa współpracy udało się nam w spokoju wypracować procedury działania, dzięki którym sprawnie przeprowadzimy cały proces zgłoszenia Państwa wierzytelności w postępowaniu upadłościowym oraz potrącenia Państwa należności z wierzytelnościami Getin Noble Bank S. A.

Więcej informacji na temat skutków ogłoszenia upadłości Getin Noble Bank S. A., a także dalszych kroków w Państwa sprawach, znajdą Państwo na naszej stronie internetowej: https://www.sobotajachira.pl/upadlosc-getin-noble-bank/

Alimenty: nie tylko na dzieci i nie tylko od rodziców. Kto, kiedy, dlaczego i w jakiej wysokości może być zobowiązany do zapłaty alimentów?

Do przesłuchania kolejnego podcastu w cyklu Poradnik Prawny, z udziałem adw. dr. Mateusza Szymury, zapraszamy wspólnie z Radio TOK FM.

https://audycje.tokfm.pl/podcast/141091,Obowiazek-alimentacyjny-Kogo-moze-dotyczyc-i-kiedy-jego-niedopelnienie-staje-sie-przestepstwem

W kontekście coraz większego zainteresowania wokół tematu złotówkowiczów i sporów związanych z kredytami opartymi na wskaźniku WIBOR, często ten ostatni określa się jako abuzywny. Czy to jednak prawidłowe stwierdzenie? Z punktu widzenia aktualnej sytuacji prawnej – niekoniecznie. Dlaczego? Wyjaśniamy w poniższym tekście.

Od co najmniej kilku miesięcy trwa zaciekła dyskusja na temat tego zasadności sporów sądowych, których istotą jest podważenie kredytów złotówkowych ze zmiennym oprocentowaniem opartych na wskaźniku referencyjnym WIBOR. Główny zarzut przeciwników tego rodzaju produktów bankowych mówi o tym, że wskaźnik ten jest całkowicie nierynkowy, nie określa się go w oparciu o realne transakcje, a zamiast tego stanowi owoc arbitralnych deklaracji samych banków, przez co łatwo go (teoretycznie) zmanipulować. Wydawać się zatem może, że faktycznie, WIBOR funkcjonujący w takiej formie i decydujący de facto o tym, ile będą wynosić miesięczne raty kredytu, należy więc uznać za abuzywny, a więc niedozwolony przez obowiązujące przepisy prawa. Sytuacja jest jednak nieco bardziej skomplikowana, a bezpośrednie porównania do abuzywnych klauzul, które stanowiły fundament pod spory sądowe frankowiczów, należy uznać za nieprecyzyjne.

Sprawdź: Usunięcie WIBOR-u z umowy kredytowej – co trzeba wiedzieć?

WIBOR nie jest ustalany w umowie kredytu

Przede wszystkim należy ustalić, że WIBOR nie jest indywidualnie ustalany w każdej umowie kredytowej, tzn. dokument ten nie definiuje zasad określenia wysokości tego wskaźnika. Za to odpowiedzialny jest administrator WIBOR, czyli GPW Benchmark S.A., zaakceptowany przez KNF i przez Unię Europejską. Sposób określenia stawki WIBOR też jest przewidziany w odpowiednich przepisach, a na dodatek rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/1011 z 8 czerwca 2016 r. (tzw. rozporządzenie BMR) przewiduje, że jeżeli nie ma rzeczywistych transakcji międzybankowych, można opierać się na innych danych, w tym między innymi na deklaracjach banków.

W gruncie rzeczy, koncentrując się na samym wskaźniku WIBOR, podważenie go należy określić jako problem wykraczający poza sferę umów zawieranych między bankiem a konsumentem. I z tego względu samego wskaźnika nie można nazywać abuzywnym, gdyż w świetle przepisów prawa nie stanowi on czegoś nielegalnego czy niedozwolonego. To zupełnie inna sytuacja niż w przypadku frankowiczów, u których umowy kredytowe rzeczywiście zwierały wpisy i adnotacje sprzeczne z aktualnymi przepisami kodeksu cywilnego.

Abuzywny WIBOR a sprawy złotówkowiczów

W całym tym zamieszaniu kluczowe wydaje się udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy warunek umowy kredytu, na podstawie którego zmienna stopa procentowa odsetek uzależniona jest od WIBOR, podlega ocenie na płaszczyźnie przepisów o nieuczciwych warunkach w umowach konsumenckich. Z tym zadaniem będą musiały zapewne poradzić sobie polskie sądy, szczególnie po wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach z ubiegłego roku, który zadecydował o odwiborowaniu kredytu powódki na czas trwania postępowania. Choć było to orzeczenie zabezpieczające i na dodatek bank skutecznie się od niego odwołał, to pozwoliło ono zbudować swoisty fundament pod kwestionowanie spornego wskaźnika i zapoczątkowało gorącą debatę nad jego transparentnością i uczciwością.

Choć określenie „abuzywny WIBOR” nie jest do końca poprawne i precyzyjne, nie oznacza, że złotówkowicze nie mają co liczyć na pozytywny zwrot w swoich sprawach. Poczynione chociażby przez naszą Kancelarię analizy wykazują, że kredyty oparte o WIBOR można zakwestionować przede wszystkim ze względu na przerzucenie całkowitego ryzyka majątkowego przez banki na konsumentów. Umowy kredytowe skonstruowane są w taki sposób, że w przypadku podnoszenia stóp procentowych (co miało zresztą miejsce w niedalekiej przeszłości) negatywne konsekwencje finansowe ponoszą jedynie kredytobiorcy, a kredytodawca w tej sytuacji może wręcz liczyć na wzrost zysków.

W świetle przepisów dotyczących ochrony konsumenta, przerzucenie niemiarodajnego ryzyka wyłącznie na konsumenta jest niedopuszczalne. Zwłaszcza w sytuacji, w której wskaźnik WIBOR ustalany jest bezpośrednio przez największe banki, które mają tym samym oczywisty interes w tym, aby jego wartość była wysoka. Polska w tym względzie jest jednym z nielicznych krajów w Unii Europejskiej posiadający tego rodzaju mechanizm, w większości przypadków w żaden sposób nieograniczony.

Do tego dochodzi też sposób informowania banków o ryzyku ponoszonym przez klientów decydujących się na kredyty złotówkowe oparte na wskaźniku WIBOR. Niedostateczne przedstawienie całej sytuacji, tzn. zbagatelizowanie zarysowania wizji ewentualności podniesienia stóp przez RPP, które doprowadzi do wzrostu rat, należy uznać za duże przewinienie banków. Jeśli możliwie będzie udowodnienie tego uchybienia, wówczas istnieje realna szansa na to, że taki kredyt może zostać odwiborowany. Trzeba jednak pamiętać, że sprawy z tego zakresu są jeszcze zagadnieniem w polskim prawie nowym i wiele na tym gruncie może się jeszcze wydarzyć.

Zapraszamy do analizy umowy kredytowej

Kancelaria prawna Wrocław Sobota Jachira oferuje kompleksową pomoc złotówkowiczom, zaczynając od przeprowadzenia bezpłatnej analizy umowy kredytowej, poprzez określenie strategii działania, kończąc na reprezentowaniu klientów przed sądem. Jeśli szukają Państwo profesjonalnej pomocy z tego zakresu, zachęcamy do kontaktu.

Więcej szczegółów o tym, jak wygląda współpraca z naszą Kancelarią w przypadku spraw złotówkowiczów, można przeczytać na poniższych podstronach:

O tym, że wskaźnik WIBOR, będący podstawą wyliczenia wysokości kredytów (głównie hipotecznych), nie jest idealny, było wiadome od dawna. Zastrzeżenia zaczęły jednak się piętrzyć wraz z jego wzrostem po kolejnych podwyżkach stóp procentowych, co ostatecznie doprowadziło do znaczącego wzrostu miesięcznych rat, jakie musi płacić ogromna grupa polskich kredytobiorców. Pojawiły się nawet oskarżenia o manipulowanie WIBOR-em przez banki, które w ten sposób miały zapewnić sobie większe zyski. Czy to jednak prawda? Jak kwestia rzekomego manipulowania kontrowersyjnym wskaźnikiem może odbić się na sprawach dotyczących odwiborowania kredytów?

Dlaczego WIBOR cieszy się tak złą sławą? Choćby dlatego, że wiele wskazuje na to, iż jest wskaźnikiem, który w żaden sposób nie oddaje faktycznych realiów rynkowych i nie jest wyliczany w oparciu o rzeczywiste transakcje, a jedynie o deklaracje banków po jakiej cenie pożyczyłyby sobie pieniądze. Już sam ten fakt może świadczyć, że istnieje niemałe pole do ewentualnych manipulacji wysokością tego wskaźnika, przede wszystkim przez głównych zainteresowanych, czyli właśnie banki. O niedoskonałościach WIBOR-u przekonali się polscy kredytobiorcy, gdy wraz z podniesieniem stóp procentowych gwałtownie podniosły się raty posiadanych zobowiązań. O wszelkich wadach doskonale wiedzieli również eksperci i władza. Dziś już wiemy, że dni WIBOR-a są policzone i wkrótce zostanie on wyparty nowym wskaźnikiem – WIRON. Mimo to kwestia ewentualnych manipulacji wymaga dokładnego wyjaśnienia, gdyż jeśli zostałaby potwierdzona, może przynieść prawdziwą falę pozwów skierowanych przeciw bankom.


Sprawdź:
Zmiana WIBOR na WIRON – czy rozwiąże problemy złotówkowiczów?

Manipulowanie WIBOR – doniesienia sygnalisty

Przypomnijmy – 16 listopada 2022 roku Sąd Okręgowy w Katowicach wydał przełomowe postanowienie, które doprowadziło do pełnego odwiborowania kredytu na czas toczącego się postępowania. Choć miało ono jedynie charakter zabezpieczający, a bank z sukcesem się od niego odwołał, dało początek powszechnej debacie dotyczącej tego, na ile złotówkowe kredyty hipoteczne udzielane w oparciu o WIBOR, były produktami prawidłowo skonstruowanymi. Główne zastrzeżenia w sprawach złotówkowiczów dotyczą procesu informowania klientów przez banki o ponoszonym ryzyku i możliwości wzrostu miesięcznych rat. Wątpliwe wydaje się też to, że wspominanym ryzykiem obarczony jest jedynie kredytobiorca.

W podobnym czasie w serwisie Wyborcza.biz pojawił się artykuł, w którym przedstawiono pozew jednego ze złotówkowiczów. Jego pełnomocnik stał na stanowisku, że problemem WIBOR-u polega także na jego manipulowaniu przez banki. Na potwierdzenie swoich słów przywołuje on zeznania sygnalisty, który zgłosił się do Europejskiego Urzędu Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA). Choć jego personalia nie są znane, wszystko wskazuje na to, że osoba ta mogła pracować w polskim nadzorze finansowym lub w spółce GPW Benchmark – odpowiedzialnej za wyliczenie wskaźnika.

Główny zarzut wobec WIBOR-a odnosi się do tego, że liczy się go w oparciu o deklaracje banków. Według informatora w ostatnich latach rzeczywistych transakcji na rynkach międzybankowych było tak mało, że niemożliwe byłoby wyliczenie na tej podstawie żadnego miarodajnego wskaźnika. Z kolei określanie go na bazie własnych deklaracji banków nie spełnia wymogów unijnego rozporządzenia BMR w zakresie reprezentatywności, rynkowości i adekwatności. Jest też niezwykle podatne na manipulacje, które szkodzą przede wszystkim jednej grupie – kredytobiorcom.

Odpowiedź KNF

Komisja Nadzoru Finansowego wyraźnie zaprzeczyła doniesieniom, jakoby WIBOR miał być manipulowany przez banki, a wszelkie tego typu informacje należy traktować jedynie jako spekulacje. Nikomu nie udowodniono takiej procedury, ani nawet jej nie uprawdopodobniono. KNF jednocześnie wyraźnie podkreślił, że manipulowanie wskaźnikiem referencyjnym jest czynem zabronionym przepisami rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 roku w sprawie nadużyć na rynku („rozporządzenie MAR”).

Oprócz tego GPW Benchmark, jako administrator, zapewnia, że posiada odpowiednią procedurę wykrywania tzw. podejrzanych danych wejściowych i stosuje mechanizmy, które mają zapobiegać zarówno samym manipulacjom, jak i ich wpływom na ostateczną wartość wskaźnika WIBOR.

KNF dodał, że jego własne działania nadzorcze również nie wykazały występowania zjawisk, które zostałyby zakwalifikowane jako manipulacja wskaźnikiem referencyjnym.

Co zatem wiadomo?

Oficjalnie nie ma żadnych dowodów na to, że WIBOR był wskaźnikiem manipulowanym przez banki. Jego konstrukcja wciąż pozostaje jednak niezwykle wątpliwa, a mając na uwadze fakt, że sprawy złotówkowiczów są tematem stosunkowo nowym, niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości pojawią się nowe doniesienia bądź nawet dowody, które rozwieją wątpliwości związane z transparentnością oraz uczciwością kontrowersyjnego wskaźnika referencyjnego. Tu warto przypomnieć o bardzo podobnym przypadku, jaki miał miejsce w roku 2012 w Wielkiej Brytanii. Na Wyspach wybuchł wówczas ogromny skandal związany z manipulowaniem tamtejszego odpowiednika WIBOR-u, czyli wskaźnika LIBOR. Około 20 banków traderów manipulowało zgłoszeniami szacowanych przez siebie stóp międzybankowych, na czym tracili oczywiście klienci.

Rodzimy WIBOR nie jest pod żadnym względem obiektywny i w określonych przypadkach można go podważyć. Nasza kancelaria oferuje pełne wsparcie przy tego rodzaju sprawach na każdym etapie postępowania. Jeśli uważają Państwo, że posiadany kredyt należy odwiborować, zachęcamy do kontaktu. Dokonamy bezpłatnej analizy umowy kredytowej i bliżej przyjrzymy się Państwa przypadkowi. Więcej informacji można znaleźć pod tym adresem: https://www.sobotajachira.pl/pomoc-prawna-zlotowkowiczom/.

Z radością i dumą dzielimy się wieścią, że po raz kolejny stoimy na podium w rankingu kancelarii prawniczych, przygotowanym przez „Rzeczpospolitą” – drugie miejsce w regionie Dolny Śląsk i Lubuskie należy do Kancelarii Sobota Jachira!

Gratulujemy wszystkim pozostałym wyróżnionym i dziękujemy „Rzeczpospolitej” za uznanie. A Klientom za zaufanie – jest nam niezwykle miło, że nasza praca przekłada się na wspólne sukcesy!

Pełen ranking dostępny jest pod tym adresem: https://rankingi.rp.pl/rankingkancelarii/2023/regiony

Ostatni wyrok TSUE przynosi sporo radości wszystkim, którzy obawiali się wejść na bankiem w spór sądowy – nie dość, że wyraźnie oznajmia, iż bankom nie należy się żadne wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, to jeszcze przyznaje kredytobiorcom możliwość ubiegania się o środki z waloryzacji rat płaconych przez lata i zasądzonych do zwrotu!

O samym wyroku TSUE i jego znaczeniu dla frankowiczów pisze w swoim najnowszym artykule dla „Polityki” dr Jędrzej Jachira. Cały tekst można znaleźć pod poniższym adresem:

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/2216498,1,koniec-watpliwosci-w-sprawach-frankowiczow-po-wyroku-tsue.read

Dziedziczenie ustawowe jest podstawową metodą przydzielenia spadku po zmarłej osobie. Statystycznie to właśnie ten sposób najczęściej decyduje w Polsce o tym, komu przypadają poszczególne dobra pozostawione przez daną osobę po jej śmierci. W jakich sytuacjach dziedziczenie ustawowe ma zastosowanie? Jaka jest kolejność dziedziczenia? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdują się w poniższym tekście.

Dziedziczenie ustawowe ma miejsce, gdy spadkodawca nie sporządził testamentu albo testament jest nieważny, albo gdy osoby powołane do dziedziczenia nie chcą lub nie mogą być spadkobiercami. W Polsce reguluje je Kodeks cywilny w księdze czwartej zatytułowanej „Spadki”. Zgodnie z obowiązującymi przepisami ustawowo można dziedziczyć zarówno całość, jak i część pozostawionego spadku (dzieje się tak, gdy spadek po części jest dziedziczony w trybie testamentowym).

Grupy osób uprawnionych do dziedziczenia ustawowego

Kodeks cywilny w przepisach art. 931-935 wprowadza podział spadkobierców ustawowych na 6 grup:

  1. małżonek i dzieci spadkodawcy (jeżeli dziecko zmarło przed otwarciem spadku, wówczas jego miejsce w kolejce dziedziczenia zajmują zstępni);
  2. małżonek i rodzice spadkodawcy (jeżeli zmarły nie pozostawał w chwili śmierci w związku małżeńskim, wówczas rodzice są jedynymi ustawowymi spadkobiercami – do tego możliwa jest sytuacja, gdy jedynym uprawnionym do dziedziczenia jest małżonek);
  3. małżonek oraz rodzeństwo spadkodawcy i zstępni tego rodzeństwa (jak wyżej – możliwe jest dziedziczenie wyłącznie przez samo rodzeństwo i jego zstępnych);
  4. dziadkowie spadkodawcy;
  5. pasierbowie (jedynie w przypadku, gdy w momencie otwarcia spadku ich rodzice nie żyją);
  6. gmina ostatniego miejsca zamieszkania spadkodawcy lub Skarb Państwa (jeśli niemożliwe jest ustalenie prawidłowej lokalizacji).

Zasada nabycia uprawnień do dziedziczenia osób z kolejnych grup jest prosta – nabycie praw do ustawowego przyjęcia spadku następuje tylko wtedy, gdy nie ma osób należących do grupy poprzedniej.

Dziedziczenie ustawowe małżonków

Małżonkowie zaliczają się aż do trzech grup spadkobierców ustawowych. Jeśli uprawniony jest do dziedziczenia razem z dziećmi (grupa 1), wówczas spadek dzielony jest na każdego w równych częściach, przy czym należy pamiętać, że część przypadająca małżonkowi nie może być mniejsza niż ¼ całości.

Jeśli do dziedziczenia uprawnione są w danym przypadku osoby z grupy drugiej lub trzeciej, wówczas małżonkowi należy się połowa spadku. Reszta dzielona jest po równo na pozostałych spadkobierców. Jeżeli natomiast ci ostatni nie występują, wówczas spadek w całości należy się małżonkowi.

Sprawdź: Nieważność testamentu – kiedy można doprowadzić do unieważnienia?

Warto zdawać sobie sprawę, że współmałżonek zmarłego posiada dodatkowe uprawnienia związane z dziedziczeniem ustawowym. Ma on prawo do wstąpienia w umowę najmu lokalu zmarłego, jeśli do tej pory nie był jego najemcą, może do zamieszkać w mieszkaniu pozostawionym przez spadkodawcę przez okres 3 miesięcy od momentu otwarcia spadku, a także przysługuje mu prawo żądania (ponad swój udział) przedmiotów urządzenia domowego wchodzących w skład spadku, z których małżonek korzystał sam lub wspólnie ze spadkodawcą.

Dziedziczenie ustawowe małżonków a rozwód i separacja

Orzeczenie rozwodu lub separacji sprawia, że były małżonek zostaje wyłączony z dziedziczenia ustawowego.

Inaczej sprawa wygląda przy obowiązującej między małżonkami rozdzielności majątkowej. Taki ustrój nie wpływa na proces dziedziczenia i w przypadku śmierci partnera, współmałżonek posiada identyczne prawda do otrzymania spadku, jak ma to miejsce w przypadku dziedziczenia u osób, które w chwili śmierci jako małżonkowie posiadały wspólnotę majątkową.

Jeśli dane małżeństwo uznane zostało oficjalnie za nieistniejące, wówczas zasady dziedziczenia ustawowego nie mają zastosowania.

Sprawdź: Wydziedziczenie – na czym polega?

Dziedziczenie ustawowe dzieci

Dzieci spadkodawcy dochodzą do dziedziczenia w pierwszej kolejności wraz z małżonkiem zmarłego. Jeśli takowego nie ma, wówczas potomkowie spadkodawcy są jedynymi uprawnionymi do otrzymania pozostawionych dobór. Spadek dzieli się wówczas na równe części.

Co istotne – dla dziedziczenia ustawowego nie na znaczenia, czy dzieci pochodzą z małżeństwa czy związku nieformalnego. Jeśli spadkodawca miał kilkoro dzieci, ale któreś nie dożyło otwarcia spadku, to na jego uprawnieni do otrzymania spadku zostają dzieci tejże osoby, czyli wnuki spadkodawcy.

Osoby przysposobione traktowane są jako pełnoprawne dzieci spadkodawcy i dziedziczą w ten sam sposób, co biologiczni potomkowie. Wyjątek stanowi jedynie tzw. przysposobienie niepełne. W takiej sytuacji obowiązują następujące zasady:

Dziedziczenie ustawowe kolejnych grup

Jeśli do dziedziczenia uprawnieni są rodzice zmarłego wraz z jego małżonkiem, to zarówno ojcu, jak i matce spadkodawcy przysługuje ¼ całości pozostawionego spadku. Jeżeli natomiast małżonek zmarłego nie doczekał otwarcia spadku, wówczas pozostawione dobra są dzielone na równe części między rodziców denata.

Rodzeństwo spadkodawcy dziedziczy w częściach równych udział spadkowy, który by przypadał jednemu z rodziców spadkodawcy w sytuacji, gdy nie dożyło ono otwarcia spadku.

Również w częściach równych dziedziczą uprawnieni do otrzymania spadku dziadkowie zmarłego.

Dziedziczyć mogą pasierbowie zmarłego. Otrzymują oni spadek w równych częściach, jeśli i spadkodawca nie pozostawił małżonka, ani żadnego innego krewnego, który mógłby dziedziczyć, a także wtedy, gdy ich rodzice w chwili otwarcia spadku nie żyją.

Jeśli do dziedziczenia nie są uprawnione żadne osoby ze wszystkich wyszczególnionych grup, wówczas spadek przypada gminie, w której przed śmiercią mieszkał spadkodawca lub Skarbowi Państwa.

Potrzebują Państwo pomocy w sprawie spadkowej? Zapraszamy do kontaktu – Kancelaria Prawna Wrocław Sobota Jachira.

Wiele małżeństw przechodzących przez bardzo poważny kryzys związku staje finalnie przed dylematem – zdecydować się na separację czy rozwód. Choć obie te instytucje prawne są do siebie podobne, różni je bardzo wiele. Co konkretnie? W jakich sytuacjach lepiej zdecydować się na separację, a kiedy korzystniejszym rozwiązaniem dla małżonków będzie wystąpienie o rozwód?

Orzeczenie separacji prawnej (czyli takiej, o której decyduje sąd), zgodnie z art. 614 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, rodzi identyczne skutki jak orzeczenie rozwodu, z różnicami zawartymi w przepisach Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego regulujących instytucję separacji prawnej. Choć w obu przypadkach dochodzi do faktycznego rozstania się małżonków, to jednak działa ono przy każdym z tych rozwiązań na zupełnie innych zasadach.

Rozwód i separacja – podobieństwa

Zarówno rozwód, jak i separację prawną, orzeka sąd. Z żądaniem orzeczenia o jednym lub drugim może wystąpić każdy z małżonków. W orzeczeniu o separacji, podobnie jak w orzeczeniu o rozwodzie, konieczne jest oficjalne ustalenie co do zasady, czy i które z małżonków ponosi winę za rozkład pożycia małżeńskiego. Wina ta jest zresztą pojmowana w taki sam sposób w przypadku obu typów postępowań. Obowiązują także identyczne kryteria co do ustalenia tego, kto ponosi odpowiedzialność za rozkład pożycia. Przy separacji i rozwodzie sąd może zaniechać orzekania o winie na wyraźne i zgodne żądanie obu stron.

Innym podobieństwem jest kognicja sądu – podobnie jak w orzeczeniu rozwodu, w orzeczeniu o separacji sąd z urzędu rozstrzyga o władzy rodzicielskiej nad wspólnym małoletnim dzieckiem obojga małżonków i kontaktach rodziców z dzieckiem. Decyduje również o alimentach na rzecz dzieci. W przypadku wspólnego mieszkania, konieczne jest orzeczenie o sposobie korzystania z tej nieruchomości.

Orzeczenie o separacji, podobnie jak ma to miejsce w przypadku rozwodu, znosi wspólność majątkową. Na dodatek małżonkowie przebywający aktualnie w stanie separacji, nie dziedziczą po sobie na mocy ustawy.

Separacja nie znosi węzła małżeńskiego

Podstawową różnicą między separacją a rozwodem jest fakt, że pierwsza wymieniona instytucja prawna nie doprowadza do oficjalnego zakończenia małżeństwa. W dużym uproszczeniu można stwierdzić, że to zostaje w trakcie orzeczenia separacji „zawieszone”. Małżonkowie nie mogą więc w tym czasie zawrzeć kolejnego związku małżeńskiego z innymi osobami. To umożliwia dopiero uzyskanie rozwodu.

Co więcej – skoro formalnie osoby pozostające w separacji pozostają małżeństwem, mogą wspólnie
i zgodnie żądać od sądu orzeczenia o zniesienie tego stanu i powrócić do wspólnego pożycia, bez konieczności zawierania na nowo sformalizowanego związku.

Separacja a rozkład pożycia małżeńskiego

Sąd może orzec o rozwodzie tylko wtedy, gdy stwierdzony zostanie między małżonkami trwały i zupełny rozkład pożycia małżeńskiego. W przypadku separacji rozkład ten nie musi spełniać wymogu trwałości (co jest oczywiste – w przeciwnym razie nie byłoby żadnych podstaw do tego, by sądzić, że para postanowi do siebie wrócić, a to podważałoby sens istnienia instytucji separacji).

Separacja a nazwisko rodowe

Jak zostało wspomniane – separacja nie znosi węzła małżeńskiego. Oznacza to, że po jej orzeczeniu przez sąd dany małżonek nie ma możliwości powrotu do nazwiska, jakie nosił przed ślubem. Taką opcję przewiduje jedynie orzeczenie rozwodu.

Sprawdź: Rozwód z orzeczeniem o winie – w jakich sytuacjach warto walczyć o taki wyrok?

Obowiązek wzajemnej pomocy

Małżonkowie pozostający w separacji zobowiązani są do świadczenia sobie wzajemnej pomocy, jeśli wymagają tego względy słuszności. Chodzi tu zarówno o wsparcie natury materialnej, jak i emocjonalnej. Przykładem sytuacji, kiedy taka pomoc ze strony współmałżonka jest niezbędna, może być poważna choroba partnera, z którym pozostaje się w separacji.

Separacja a obowiązek alimentacyjny

Orzeczenie o separacji, podobnie jak ma to miejsce w przypadku rozwodu, wiąże się z określeniem przez sąd konkretnych obowiązków alimentacyjnych. Te jednak kształtują się nieco inaczej, niż ma to miejsce po oficjalnym rozwiązaniu związku małżeńskiego. Po rozwodzie, gdy zobowiązanym do płacenia alimentów na rzecz drugiego małżonka jest małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za winnego rozkładu pożycia, obowiązek ten wygasa po pięciu latach od orzeczenia rozwodu. Wyjątkiem jest sytuacja wydłużenia przez sąd tego okresu np. ze względu na pojawienie się nowych okoliczności w sprawie.

Zupełnie inaczej sprawa ma się przy separacji. Wraz z upływem pięciu lat obowiązek alimentacyjny nie wygasa, co oznacza, że małżonek, na którego nałożono to zobowiązanie i jednocześnie nie jest on winny rozkładu pożycia, musi wciąż uiszczać tę opłatę na rzecz współmałżonka.

 Kiedy separacja a kiedy rozwód?

Decyzja między separacją a rozwodem zależy od indywidualnych okoliczności i preferencji małżonków. Separacja wydaje się dobrym rozwiązaniem, gdy para wierzy, że istnieje nadzieja na naprawę swojego związku i powrót do wspólnego pożycia. Warto też pamiętać, że „zawieszenie” małżeństwa zwykle wiąże się z mniejszym ładunkiem emocjonalnym niż rozwód. Ten ostatni należy traktować jako absolutną ostateczność i rozwiązanie na wypadek braku jakichkolwiek perspektyw dla danego związku.

Sprawdź: Pozew o separację – co powinien zawierać?

Zachowek i procesy spadkowe – to czwarty odcinek naszego podcastu w Radio TOK FM.

Tym razem adw. dr Mateusz Szymura wyjaśnia, czym jest zachowek i czy należy się przy wydziedziczeniu. Ponadto przedstawione zostaje jak wyglądają spory między spadkobiercami.

Najnowszy odcinek podcastu w całości do odsłuchania pod tym linkiem: https://audycje.tokfm.pl/podcast/140746,Komu-przysluguje-zachowek-i-jak-ustalic-jego-wysokosc

Poza wyrokiem dot. tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, TSUE wydał dzisiaj również wyrok, w którym przesądził, że polskie sądy powinny udzielać zabezpieczeń powództw przez zawieszenie obowiązku spłaty rat kredytu na czas trwania procesu (C-287/22).

Trybunał wskazał dokładnie, że takie zabezpieczenie jest niezbędne, jeżeli tylko jest ono konieczne dla zapewnienia pełnej skuteczności przyszłego wyroku sądu, unieważniającego umowę kredytu.

Od dzisiaj istnieje więc bardzo wysoka szansa, że wszystkie składane przez nas wnioski o zabezpieczenie powództw polegające na zawieszeniu obowiązku spłaty kredytu na czas trwania procesu będą przez sądy uwzględniane (zwłaszcza w przypadku klientów, którzy spłacili do banku już więcej niż kapitał wypłaconego kredytu).

TSUE w wydanym w dniu 15.06.2023 r. wyroku w polskiej sprawie dot. tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału (C-520/21), orzekł w pełni korzystnie dla polskich konsumentów.

Trybunał wprost i jednoznacznie przesądził, że w przypadku unieważnienia umowy kredytu banki nie mogą domagać się od konsumenta (kredytobiorcy) jakichkolwiek dalszych świadczeń ponad zwrot kapitału kredytu. TSUE wytrąca tym samym ostatni oręż z rąk banków!

Zarazem TSUE wskazał, że dyrektywa 93/13 nie stoi na przeszkodzie temu, aby konsument dochodził od banków dodatkowych świadczeń (ponad zwrot rat), lecz pod warunkiem, że nie sprzeciwiałoby się to celom dyrektywy 93/13 oraz zasadzie proporcjonalności.

W dniu 06.06.2023 r. uzyskaliśmy korzystny dla naszych klientów wyrok Sądu Najwyższego (sygn. akt II CSKP 950/22).

Sąd Najwyższy na rozprawie oddalił skargę kasacyjną wniesioną przez mBank S.A. od korzystnego dla naszych Klientów wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 24.07.2020 r. (sygn. akt I ACa 1166/18), którym przesłankowo stwierdzono nieważność umowy kredytu indeksowanego do kursu CHF. Umowa kredytu jest więc ostatecznie nieważna, co potwierdził Sąd Najwyższy!

Zwycięstwo to jest dla nas szczególnie istotne, ponieważ sprawa ta była jedną z pierwszych w naszej Kancelarii.